wtorek, 13 lutego 2018

O przyczynach nienawiści ludu ruskiego do Żydów w XVII-XVIII w.

''Żydzi jadący na jarmark'',obraz Józefa Brandta
Z jednych zdarto skórę, a ciało rzucono psom na żer, innym obcięto ręce i nogi, a tułów rzucono na drogę; przez ich ciała przejeżdżały wozy i tratowały ich konie. Innym zadano tyle ran, że byli bliscy śmierci i rzucano ich na ulicę; nie mogąc rychło umrzeć, tarzali się we krwi, aż uszła ich dusza; innych grzebano żywcem. Dzieci zarzynano na łonie matek; wiele dzieci pocięto w kawały jak ryby. Kobietom ciężarnym rozpruwano brzuchy, a wydobyty płód zabijano w ich obliczu. Innym rozpruwano brzuchy i wsadzano żywego kota do wnętrza i tak zostawiano przy życiu, zaszywając brzuchy. Następnie obcinano im ręce, by nie mogły wyjąć tego kota. I wieszali niemowlęta na piersiach matek, inne nabijano na rożen, pieczono przy ogniu i przynoszono matkom, by jadły ich mięso. Częstokroć brali dzieci żydowskie i robili z nich mosty, by przechodzić przez nie.

nie było żadnej możliwej męczarni, której by Kozacy tutaj nie stosowali; wszystkie cztery rodzaje śmierci: ukamienowanie, spalenie, zabicie i uduszenie.

Wielu żydów zawlekli Tatarzy do niewoli; kobiety i dziewice bezcześcili, z kobietami spali w obecności ich mężów. Kobiety i dziewice piękne brali sobie za sługi i kucharki (piekarki), częścią za żony, lub nałożnice.
Wszystko to czynili, wszędzie dokąd dotarli […]”[1]
Tak, zdaniem jednego z żydowskich mieszkańców Rzeczpospolitej wyglądały pierwsze lata wojny z Kozakami Bohdana Chmielnickiego. Rozpoczęła się ona w 1648 roku, a w jej trakcie miało zginąć około 100 tys. Żydów. Co było przyczyną nienawiści, która prowadziła do tak okrutnych i masowych zbrodni?
Polska rajem Żydów
„Jakoż na własne słyszeliśmy uszy, jak opowiadano i własnymi widzieliśmy oczami w dziełach autorów chrześcijańskich, iż w Anglii dopuszczano się w tych czasach wielkich okrucieństw; karzą srogą śmiercią wszystkich księży wiary papieskiej, wszystkich wyznawców i zwolenników tejże religii, a nawzajem tak samo postępują w Hiszpanii i we Francji, gdzie wyznawców nauki Marcina Lutra, tak okrutną śmiercią mordują, że każdemu, który o tym słyszy, włosy na głowie powstają. Lecz zdaje się, że to wszystko jest karą za ich grzechy, w[e] wspomnianych bowiem trzech państwach, przelewano wiele krwi Izraelitów, bez najmniejszej przyczyny i prześladowano niewinnych do tego stopnia, że ich wygnano z krajów, gdzie się urodzili i przemieszkiwali tak, że ani jeden Izraelita tam nie pozostał. Podobne postępowanie nigdy nie miało miejsca w tutejszym kraju (w Polsce), gdzie obecnie się znajdujemy. I owszem, tutaj pociągają do odpowiedzialności i surowo karzą tych, którzy im źle czynią lub szkodzą; tu nawet wspierają Żydów przychylnymi przywilejami, aby mogli mieszkać szczęśliwie i spokojnie. Królowie ziem tutejszych i ich dygnitarze (oby Bóg powiększył ich szczęście!) są miłośnikami wspaniałomyślności i prawości – toteż nie wyrządzają żadnego bezprawia lub krzywdy Żydom w ich krajach mieszkającym i dlatego też Bóg użyczył ziemi tej wielkiej potęgi i spokoju, tak dalece, że różniący się wiarą nie tchną ku sobie nienawiścią i nie wytępiają jedni drugich.”[2]
Izaak z Trok, który pisał te słowa przed 1594 rokiem, nie miał wątpliwości, że Polska była dla wypędzanych z innych krajów europejskich Żydów spokojną przystanią. Słusznie wskazał na królów i dygnitarzy polskich jako tych, którzy chronili jego lud. Dodam iż chronili nie bez powodu. Żydzi byli dla najbogatszej szlachty bardzo użyteczni. Oddawano im w dzierżawę między innymi dochody z ceł i dóbr ziemskich. W zamian Żydzi regularnie płacili umówione kwoty. Było to szczególnie popularne na Ukrainie, czyli w ówczesnych województwach: czernihowskim, kijowskim i bracławskim, choć i bardziej na zachód, czyli na Wołyniu, Podolu i Rusi, była to rozpowszechniona praktyka. A co ona oznaczała dla ruskich chłopów? W największym skrócie:
Nadużycia, przemoc, bezkarność
Wbrew obiegowej opinii, ciężary nakładane na chłopów pańszczyźnianych były bardzo umiarkowane[3]. Mimo to, samo ich istnienie odbierano jako głęboką krzywdę. Chłopi nie rozumieli, dlaczego za użytkowanie cudzej ziemi i lasów muszą pracować na pańskim, dzielić się swoimi zyskami, czy świadczyć innego typu usługi. Już to samo było przyczyną ich wrogiego stosunku do właścicieli dóbr. Znacznie gorzej działo się jednak wówczas, gdy przechodziły one w ręce dzierżawców, zwłaszcza gdy wyznawali oni obcą Rusinom religię.
Dzierżawcy, czyli arendarze, byli szczególnie znienawidzoną przez chłopów grupą ludzi. To oni wyciskali z poddanych różnego typu świadczenia i pieniądze. Nie dość, że robili to bezwzględnie i brutalnie, to na dodatek nie ograniczali się tylko do zwyczajowych świadczeń i podatków, lecz zawsze przy tej okazji starali się maksymalizować swój zysk. Byli przy tym bezkarni, gdyż za nimi stała potęga feudalnego pana; w przypadku Ukrainy najczęściej potężnego magnata. Jak to wyglądało w praktyce?
Istnieją liczne przekazy z terenów od Ukrainy po Ruś, opisujące praktyki żydowskich arendarzy. Na przykład sekretarz ambasady francuskiej w Polsce, podając przyczyny zrywu Kozaków, notował:
„Istotnie [Rusini / Kozacy] byli traktowani z całą surowością. Żydzi, którym panowie wydzierżawili swoje ziemie, doprowadzali ich do rozpaczy. Słyszałem, że nałożyli nawet podatek od chrztu, w rezultacie czego ci nieszczęśni musieli płacić, aby stać się chrześcijanami.”[4]
Samuel Grądzki dodawał, że pieniądze pobierano nie tylko od chrztu dziecka, ale również od ślubu córki. W jaki sposób? Żydzi mieli trzymać klucze od cerkwi i otwierać je dopiero po uiszczeniu opłaty[5].
Niemniej bolesne były narzucane Rusinom zakazy produkcji alkoholu, nawet jeśli sporządzano go tylko na własny użytek. Gaspard de Tende, francuski dworzanin polskiego króla Jana Kazimierza Wazy, wśród przyczyn konfliktów kozacko-szlacheckich widział:
„Czwarty powód, dla którego Kozacy skarżyli się na szlachciców, wynikał ze wstrętnej lichwy i z nienasyconej chciwości Żydów, których jest w Polsce bardzo dużo […] To oni zwykle produkują wódkę i piwo, a także dzierżawią prawa senioralne i to najczęściej za bardzo wysoką cenę. Fakt ten sprawia, że nędznicy ci produkują lichą wódkę i liche piwo. […] Lichwa i szykanowanie ludności dochodziły czasami do takiego stopnia, że narzucali ludziom zakaz produkcji piwa, nawet na własny użytek, zmuszając w ten sposób wszystkich do kupowania go za cenę, za jaką chcieli je sprzedać.”[6]
Wyżej wymieniane sposoby były i tak stosunkowo łagodną formą wyciskania z Rusinów pieniędzy. Przykłady znacznie brutalniejszego postępowania można odnaleźć w aktach grodzkich. Między innymi ciekawy jest przypadek zniszczonej najazdem tatarskim wsi Nadziejów w starostwie dolińskim. Mimo dekretu królewskiego (była to wieś królewska, więc chłopi mieli prawo odwoływać się do sądów referendarskich, dzięki czemu znamy dziś przebieg tych wydarzeń) najpierw zniewalano jej mieszkańców do ciężkich danin i czynszów, aż w końcu brutalnie ograbiono:
„Dwaj arendarze dolińscy, żydzi Szaja i Jakób, napadają w r. 1635 na nieszczęśliwy Nadziejów z gromadą hajduków starościńskich, ‚którzy ad instar Tartarorum’ z dzikim okrzykiem na wieś uderzyli, tak, że jej mieszkańcy w mniemaniu, że to istotnie Tatarzy, do lasów z żonami i dziećmi pouciekali i tam całą dobę ukrywali się przed najazdem, podczas gdy draby plondrowały. Spalono wtedy biednym chłopom 30 wież solnych, które stanowiły główne źródło ich dobrobytu.”[7]
Lista nieprawości tych dwóch żydowskich arendarzy była zresztą znacznie dłuższa. A nie byli oni bynajmniej wyjątkami.
Niestety, tak okrutna zemsta, która w połowie XVII w. spotkała całą społeczność żydowską za nieprawości popełniane przez jej przedstawicieli, nic nie zmieniła w postępowaniu żydowskich arendarzy. Fryzyjczyk Ulryk Werdum, który w latach 1670-1672 podróżował po Polsce, był zszokowany, jak nieludzko w stosunku do ruskiego chłopstwa zachowywali się Żydzi. Pisał on:
„Żydzi. Ci bowiem tak tu, jak na całym Podolu i Rusi mieszkają w wielkiej liczbie. Ponieważ zaś od panów polskich dzierżawią za pieniądze karczmy wraz z wszystkimi innymi dochodami, dostają od nich nad poddanymi ich, a zwłaszcza nad chłopami wielką władzę, której te łotry do tego stopnia nadużywają, że biednych chrześcijan według upodobania lżą, biją i depcą nogami, jak to na własne oczy widziałem, dziwiąc się, że chrześcijańscy panowie mogą tak na to patrzeć.”[8]
Choć Werdum w 1671 roku wziął udział w kampanii prowadzonej przez wojska koronne przeciw Kozakom na Ukrainie, to pozostał bezstronnym świadkiem. Jego poczucie sprawiedliwości zmusiło go do stwierdzenia:
„Sprawiedliwy Bóg jednak nie zawsze im [polskim panom] to puszczał płazem. Kiedy bowiem pozwalali na Ukrainie swej służbie, a zwłaszcza Żydom dzierżawiącym dobra polskich panów, tyranizować Kozaków do tego stopnia, że Żydzi codziennie znęcali się nad chrześcijanami, a nawet ich wieszali i zabijali, zbuntowali się wreszcie Kozacy pod swym wodzem Bohdanem Chmielnickim i nie tylko wtedy wyniszczyli i wymordowali na Ukrainie wszystkich Polaków i Żydów, lecz odsunęli się od Korony polskiej […]”[9]
Lekcja poszła na marne
Mówi się, że historia jest nauczycielką życia, lecz rzezie Żydów w trakcie wojny z Kozakami Bohdana Chmielnickiego nic nie zmienił w relacjach między zamożną szlachtą, Żydami i chłopami. Magnaci, czy to polscy, czy wywodzący się z ruskich rodów, ale polonizujący się na potęgę, wciąż pozostali klasą panującą, a żydowscy arendarze wciąż wykorzystywali uprzywilejowaną względem chłopów pozycję. Dlatego nienawiść do nich wciąż żyła, aż w końcu dano jej ujście w kolejnej „ruchawce”, czyli podczas tak zwanej koliszczyzny w 1768 roku. I znów strumieniami polała się krew. Niestety także tysięcy niewinnych ludzi, wśród nich dzieci i kobiet. Powtórzyły się sceny z połowy XVII w. z wycinaniem dzieci z brzuchów brzemiennych matek i zaszywaniem w ich miejsce kotów włącznie[10]. Szacuje się, iż w ciągu kilku miesięcy tego roku, w okrutny sposób zamordowano 200 tys. ludzi, choć liczba ta obejmuje nie tylko Żydów, ale również rzymsko i grekokatolików, gdyż także i oni padli ofiarą nienawiści prawosławnego chłopstwa ruskiego. Ale i te wydarzenia niczego nie zmieniły, przenosząc niechęć, czy wręcz nienawiść między Żydami a Rusinami na kolejne pokolenia.
dr Radosław Sikora
Przypisy:
[1] Jawein Mecula t.j. bagno głębokie, kronika zdarzeń z lat 1648 – 1652 napisana przez Natana Hannowera.W: Sprawy i rzeczy ukraińskie. Materyały do dziejów kozaczyzny i hajdamaczyzny. Wydał Franciszek Rawita-Gawroński. Lwów 1914. s. 23 – 24.
[2] Izaak z Trok, Chizuk emuna. Cytat za: Dzieje Żydów z Polsce XI-XVIII wiek. Wybór tekstów źródłowych. Redakcja: Borzymińska, Ewa Świderska, Andrzej Żbikowski. Warszawa (brak roku wydania). s. 86 – 87.
[4] M. de Mongrillon, Pamiętnik sekretarza ambasady francuskiej w Polsce pod koniec panowania Jana III oraz w okresie bezkrólewia i wolnej elekcji po jego zgonie (1694-1698). Opr. Łucja Częścik. Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1982. s. 85.
[5] Samuel Grądzki (Grondski), Historia belli Cosacco-Polonici avthore Samvele Grondski de Grondi consripta Anno MDCLXXVI. s. 32.
[6] Gaspard de Tende, Relacja historyczna o Polsce. Tłumaczenie i redakcja naukowa: Tomasz Falkowski. Wilanów 2013.
[7] Władysław Łoziński, Prawem i lewemObyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku. Lwów 1931. T. I, s. 392. Na podstawie „Agr. Halickie, tom 129, pp. 866-870”.
[8] Ulryk Werdum, Dziennik podrózy 1670-1672. Dziennik wyprawy polowej 1671. opr. Dariusz Milewski. Tłum. Dalia Urbonaitė. Wilanów 2012. s. 182.
[9] Tamże, s. 183.
[10]Wypadki wiekuistej godne pamięci na Ukrainie 1768 r.wydane przez Eustachego Antoniego Iwanowskiego (piszącego pod pseudonimem „Eu…go Heleniusza”) jako Rękopism Braiłowskiego Trynitarza, opisujący napad, jakiemu uległ r. 1768 klasztor Braiłowski, z łacińskiego przełożony.W: Pamiątki polskie z różnych czasów przez Eu…go Heleniusza.t. II. Kraków 1882, s. 216 – 217.
Żródło: kresy.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz