środa, 18 lipca 2012

Co Polska „zawdzięcza” Żydom??? cz.1.

Do napisania tego artykułu sprowokował mnie tekst z 8 lipca 2012 r., a zatytułowany „Czy Warszawa jest bardziej zażydzona”, autora o nicku „jeszcze_nie_zgred”.

Niech zatem ów Autor (którego serdecznie pozdrawiam!) uzna mój tekst jako dopowiedzenie i komentarz do swojego artykułu. Mimo, iż minął już ponad rok od jednego z wielu osławionych programów „Tomasz Lis na żywo”, do dzisiaj dźwięczą mi w uszach słowa, jakie w tym programie „skatowały moje uszy”. Owego czasu, a było to późnym wieczorem 21 marca 2011 roku, telewizyjna dwójka zaserwowała telewidzom istny reality show kłamstwa, chamstwa, bezczelności i buty w programie „Tomasz Lis na żywo”. No cóż, zmienił się prezes TVP, zmieniły się standardy i poziom programów, a w zasadzie powróciły te, które telewizja prezentowała za czasów komunistycznego prezesa Kwiatkowskiego. Obecny prezes TVP – Juliusz Braun już zadbał o to, aby TVP nie prezentowała tych wartości, które są bliskie Polakom, katolikom i patriotom. Zadbał tym samym o… „certyfikat koszerności”. Pamiętamy, kiedy to tenże człowiek pełniąc funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wsławił się „postawieniem szlabanu” w realizacji przyznanej wcześniej przez jego poprzednika – Ryszarda Bendera koncesji dla rozgłośni Radio Maryja. Wówczas sprawa ta znalazła swój epilog w sejmie, gdzie po zapoznaniu posłów i kilku milionów telewidzów z szykanami, jakich dopuścił się Braun, Polska ze zdumieniem zobaczyła, że według niego, w Polsce muszą być równi i… równiejsi, niczym w powieści G. Orwella „Folwark zwierzęcy”.


Jak zatem można tłumaczyć postawę prezesa TVP? Nie łudźmy się nadzieją, – lepiej nie będzie, gdyż tenże człowiek został celowo desygnowany na to stanowisko przez obecnie rządzących, aby poprzez chytre wytyczne adresowane do redakcji programów informacyjnych i publicystycznych, a dotyczących manipulacji w telewizji – nadal, ale już ze spotęgowaną silą… ogłupiać, dezinformować, jątrzyć, podjudzać, dzielić i skłócać polskie społeczeństwo. Ktoś zapyta: a po co miałby to czynić? Ano po to, że takim ogłupionym, podzielonym i skłóconym narodem jest dużo łatwiej rządzić i narzucać telewidzom jedyną i jedynie słuszną poprawność polityczną i światopoglądową. Przecież Imperium Rzymskie za czasów Juliusza Cezara było właśnie rządzone w taki sposób: divide et impera. Jak się wydaje, choć zbieżność imion obydwu „cesarzy” jest tu tylko przypadkowa, to identyczna metoda rządzenia „swoim cesarstwem”.

Wskazany na wstępie program miał dać odpowiedź na pytanie: czy w Polsce jest antysemityzm? Główne role odegrali znani czołowi pupilkowie antypolskich mediów w osobach: Kazimiera Szczuka, Agnieszka Holland i Piotr Najsztub, silnie wspierani przez prowadzącego program – Tomasza Lisa. Uczestniczyli w tym programie także dwaj czołowi politycy z PiS-u: poseł na Sejm RP, historyk i wykładowca na UMK w Toruniu – dr Zbigniew Giżyński oraz deputowany do Parlamentu Europejskiego, b. sędzia i b. prezes NIK-u – dr Janusz Wojciechowski. Obydwaj stanowili siłę opozycyjną do wyżej wymienionych. Ale jak było widać z liczebności stron, nie można było mówić o równowadze sił, która kształtowała się w proporcji 4:2.
Patrząc na zaproszonych do studia gości, – aż cisnęło się pytanie: dlaczego red. Lis nie miał odwagi zaprosić do udziału w tym programie znawcy poruszanego tematu – prof. dr hab. Jerzego Roberta Nowaka? 

Przecież ten historyk swą wiedzą i nader wysokim obiektywizmem w przedmiotowym temacie, mógłby dać odpowiedź na pytanie postawione w tytule programu, mógłby także wesprzeć niepodważalnymi argumentami posła Giżyńskiego i Wojciechowskiego w odpieraniu bezczelnego ataku Szczuki, Holland, Najsztuba i Lisa. Pytanie to było także aktualne dla wcześniejszej audycji red. Lisa, kiedy to gościem (poprzez telemost) był Jan Tomas Gross, promujący swoją ostatnią (wówczas jeszcze nie wydaną) książkę „Złote żniwa”, w której przypisał holokaust na narodzie żydowskim Polakom na równi z Niemcami hitlerowskimi i oskarżył Polaków, jakoby dokonywali masowych grabieży dóbr należących do polskich Żydów. Nie sposób pominąć tu paru zdań na temat osoby J.T. Grossa. Otóż Grossowie wywodzą się z bogatej żydowskiej rodziny krakowskiej, właścicieli kamienic w Krakowie i Wiedniu. 

Ojciec Jana Tomasa Grossa – doc. dr Zygmunt Gross był kierownikiem Katedry Filozofii WSP w Katowicach i pracownikiem naukowym PAN, zaś matka lekarką i członkiem ZLP. J.T. Gross często podróżował do Włoch i Francji za pieniądze jego stryja z Nowego Jorku – Feliksa Grossa, kierownika Katedry Socjologii na nowojorskim uniwersytecie, autora książki „The Sezure Of Political Power”, którą poświęcił zagadnieniom dotyczącym przechwytywania władzy, m. in. w krajach socjalistycznych. J.T. Gross obecnie mieszka w USA i jest jednym z czołowych propagatorów wspierających „Przedsiębiorstwo holokaust” swymi szkalującymi Polskę i Polaków książkami.

Powracając do historyka prof. J. R. Nowaka – odpowiedź na tak postawione wcześniej pytanie nie jest skomplikowana, ani też trudna dla tych, których książki „nie parzą w ręce”, a ich serca biją wraz z duchem Polaków patriotów. Już na wstępie, w pierwszej minucie programu „Tomasz Lis na żywo”, redaktor prowadzący dopuścił się oszczerstw pod adresem Jana Kobylańskiego – prezesa Unii Stowarzyszeń Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ), nazywając go (słowami wypowiedzianymi przez lektora) szmalcownikiem i antysemitą, a więc identycznie, jak brzmiące oszczerstwa wypowiedziane przez szefa polskiego MSZ – Radosława Sikorskiego, za które Kobylański przed trzema laty wytoczył proces sądowy Sikorskiemu o zniesławienie. Zdaje się, że jeszcze długo będziemy czekać na wszczęcie postępowania w tej sprawie przez polski sąd, bo jak do tej pory nie widać żadnych symptomów egzekwowania prawa przez nieudolne, niemrawe i wypełniające wolę rządzących organy sprawiedliwości, szczególnie w sprawach, w których pokrzywdzonymi są patrioci czy katolicy. A cyniczny redaktor Lis – jak widać – wyręczył sąd i z pogardą wydał już wyrok w tej sprawie, jakoby minister Sikorski mówił prawdę o Janie Kobylańskim.

Warte zastanowienia są przyczyny dezawuowania tego Polaka i patrioty, żyjącego na obczyźnie. Jak można przypuszczać, ta medialna i oszczercza nagonka na tego człowieka jest jednym z elementów niszczenia polskości, patriotyzmu, a ogólnie mówiąc – jest typowym przykładem uprawiania antypolonizmu. Nie bez znaczenia było i to, że pan Jan Kobylański wyasygnował kilka milionów dolarów na budowę takich dzieł jak: Radio Maryja, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej oraz TV Trwam w Toruniu, powstałych z inicjatywy o. Tadeusza Rydzyka. A jak mamy okazję niemal codziennie obserwować, są to instytucje, które w swą działalność mają wpisaną dbałość o polskość, o polski interes narodowy, o nas Polaków i katolików, co nie znajduje zrozumienia wśród rządzącej dzisiaj „lumpen-elyty”, albowiem ich działania mają diametralnie odwrotny kierunek od nakreślonych przez RM, WSKSiM i TV Trwam.

C.d.n…

4 komentarze:

  1. Czekam na ciąg dalszy.
    Mam już dość syjonizmu.
    Nie wiem co robić, ale COŚ należy z nimi zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.husarz33.fora.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. LICHWA - nie płać!!!
    http://www.husarz33.fora.pl/polska-krajem-bez-lichwy-i-podatkow,1/lichwa-nie-plac,47.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Polska "zawdzięcza" Żydom??? Wiele, wiele, wiele.... dziesiątek milionów wymordowanych ludzi, niewinnych ludzi. Rozbiory, wojny, zdrady i zaprzaństwa, o których świat nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić. Czas już zacząć ich poznawać, i rozpoznawać. Czas zacząć powoli spłacać im ten dług, każdy z nas na ile go stać. Na początek polecam adres

    http://polonuska.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń