środa, 18 lipca 2012

Ambasador i mienie żydowskie

Środowiska żydowskie w Ameryce wciąż domagają się od Polski zwrotu mienia
 
Korespondencja z Nowego Jorku

Odwołanie z Polski ambasadora USA Lee Feinsteina wywołało spekulacje, że jego powodem był konflikt z szefem polskiej dyplomacji Radosławem Sikorskim o restytucję mienia żydowskiego. Przedstawiciele środowisk żydowskich, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", nie chcieli wypowiadać się na temat kulisów odejścia Feinsteina. Podkreślali jednak zgodnie, że kwestia restytucji lub rekompensat za mienie ofiar Holokaustu jest niezwykle dla nich istotna.

Trzeba to rozwiązać

– To sprawa wielkiej wagi dla całego środowiska. I nie można zakładać, że problem rozwiąże się sam – mówi „Rzeczpospolitej" Michael Schneider, sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów (WJC).
– W perspektywie całości stosunków amerykańsko-polskich to jednak marginalna kwestia – uważa  Guy Billauer, niezależny lobbysta, który przez kilkanaście lat był odpowiedzialny w American Jewish Committee za dialog polsko-żydowski.
Jego zdaniem sprawy odejścia Feinsteina nie należy łączyć z kwestią restytucji prywatnego mienia żydowskiego w Polsce, tym bardziej że jest blisko związany z sekretarz stanu Hillary Clinton.


Sikorski po złej stronie

Billauer uważa, że w kwestii odszkodowań Polska popełniła grzech zaniedbania. – Jesteście jedynym krajem w regionie, który dosłownie nic nie zrobił w tej sprawie – powiedział „Rzeczpospolitej". – Jest mi przykro, że Radosław Sikorski znalazł się po złej stronie tego sporu – dodał.
Zdaniem Billauera Polska, chwaląc się sukcesami gospodarczymi, traci podstawowy argument – że nie stać jej na wypłacenie rekompensat.
– Nie mówię, że Polska jest bogata, ale na pewno radzi sobie lepiej od wielu krajów, które rozwiązały ten problem – powiedział.
Michael Schneider wylicza najważniejsze organizacje, które wypowiadały się w tej sprawie oprócz WJC – B'nai B'rith, Anti Defamation League, American Jewish Committee, American Jewish Joint Distribution Committee i wiele innych.
– To kwestia elementarnej sprawiedliwości, a Polska jest jedynym krajem w regionie, który nie zajął się rozwiązaniem problemu – podkreśla przy tym.

Jaka rekompensata

Schneider uznał za nierealistyczne zastosowanie się do rady władz w Warszawie, aby osoby starające się o restytucję mienia udały się do polskich sądów. Po pierwsze dlatego, że doprowadziłoby to do zalania polskiego wymiaru sprawiedliwości lawiną pozwów, po drugie opóźniłoby to jeszcze bardziej proces uzyskiwania rekompensat, a ofiary Holokaustu nie mogą dłużej czekać.
Sekretarz generalny WJC podkreślił, że prawa do rekompensat przysługują także spadkobiercom osób, które już zmarły. – Prawo do dziedziczenia jest uznawane przez większość cywilizowanych krajów świata – powiedział Schneider. Podkreślił jednocześnie, że chodzi o formę rekompensaty, która byłaby akceptowalna dla wszystkich. – Nie zamierzamy wyrzucać Polaków z domów. Najlepiej usiąść wspólnie do stołu z polskim rządem i spokojnie, bez medialnego szumu, poszukać rozwiązań – stwierdził. Zaproponował utworzenie wspólnej komisji, która zajęłaby się sprawą.
Także Schneider nie chciał komentować decyzji o odejściu Feinsteina. – Jesteśmy globalną organizacją zrzeszającą Żydów na całym świecie i nie chcemy wypowiadać się w tej sprawie – powiedział „Rz".

Chybione zarzuty

Polscy politycy odpierają zarzuty. – Są całkowicie nieusprawiedliwione. Decyzja o zadośćuczynieniu dla wszystkich, którzy stracili mienie w wyniku bezprawnych decyzji komunistycznych władz, jest jeszcze przed nami, ale ograniczają nas możliwości budżetu – powiedział „Rz" poseł Robert Tyszkiewicz (PO), wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. A eurodeputowany Paweł Kowal (PJN) podkreśla, że restytucja mienia już trwa. – Na różnych płaszczyznach. Już rozpatrzona została połowa wniosków gmin żydowskich, a na podstawie decyzji administracyjnych i sądowych mienie lub odszkodowania dostają osoby prywatne. Ustawa niczego by nie dała, krytyka pod naszym adresem jest nietrafiona – mówił „Rz".
Polscy dyplomaci nieoficjalnie twierdzą, że Feinstein nie miał dobrych kontaktów ani z naszym MSZ, ani z polskimi politykami – i zapewne to było powodem jego odejścia.

Za: http://www.rp.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz