sobota, 22 października 2011

Żydowscy żołnierze Hitlera (cz.II)


III Rzesza operowała według zaiste orwellowskich zasad. Korzenie członków partii sprawdzano do 1800 r. Oficerów SS do 1750 r. W szczególnym przypadku jednemu partyjniakowi, który miał „semicki wygląd,” dowiedziono, że jakiś jego przodek poślubił Żydówkę w 1616 roku i wyrzucono go z funkcji państwowych. Jednocześnie – dla niektórych wybranych – Hitler oraz jego zaufani biurokraci wydawali certyfikaty „aryjskości.”

Uzyskanie certyfikatu aryjskości nawet trzeciego typu nie oznaczało, że osoba taka stała się pełnoprawnym obywatelem III Rzeszy. Po pierwsze, częstokroć członkowie jego rodziny nie byli przecież automatycznie zaliczani w poczet „Aryjczyków.” Zdarzało się nawet, że brat dostawał certyfikat, a siostra nie. Po drugie, nowo kreowany „Aryjczyk” miał zakaz wstępowania do NSDAP oraz nie mógł zostać rolnikiem. O ile chciał awansować w wojsku ponad stopień pułkownika musiał ubiegać się o osobne pozwolenie.[1]  Aby wdrażać w życie nowe ustawy oraz kontrolować ich wykonanie, a przede wszystkiem aby wyszukiwać w archiwach potrzebne dokumenty, stworzono urząd rasowy (Rassenamt) oraz rozmaite inne biura. Tzw. Genehmigungen były przeznaczone dla żołnierzy. Składało się to jako trzy osobne podania – prośbę o pozwolenie na kontynuację służby; prośbę o pozwolenie na kontunuację służby z możliwością awansu, oraz właściwy certyfikat „aryjskości,” czyli Deutschblütigkeitserklärung. Jego posiadacz mógł siebie określać jako Niemiec pełnej krwi – deutschblütig. Certyfikaty pierwszego i drugiego rodzaju zawierały zastrzeżenie, że Hitler zdecyduje po wojnie o ostatecznym losie danej osoby.
W ciągu roku (1933-34) liczba biurokratów od „rasy” wzrosła z 27 do 126 osób. Można szacować, że po 1938 było ich conajmniej dziesięć razy więcej. Podatnik niemiecki miał zapłacić 80 milionów marek za badania genealogiczne każdego obywatela.[2] Biurokraci częstokroć byli dosłownie zawaleni robotą. W związku z tym czasami zwracali się do pomoc do Jakuba Jacobsona, dyrektora Centralnych Archiwów Żydów Niemieckich. Ten – mimo swego żydowskiego pochodzenia i wyznania – wypełniał swoje obowiązki raczej niechętnie, choć zgodnie z obowiązującym prawem.[3]  Polityka nazistowska wobec Mischlinge (mieszańców) w siłach zbrojnych ulegała stałej modyfikacji. Jej różne aspekty były pełne sprzeczności. Z jednej strony polityka zaostrzała się zgodnie z sukcesją wpowadzanych antyżydowskich praw. Z drugiej – po wrześniu 1939 r. – pragmatyczne wymogi wojny powodowały pewne jej cykliczne łagodzenie. Zwycięstwa niemieckie przynosiły ponowne natężenie dyskryminacji. Ale klęski też, a już szczególnie nieudany zamach na Hitlera w lipcu 1944 r. Wtedy stało się jasne, że Hitler chciałby eksterminować „mieszańców.” Wcześniej, jeszcze w 1942 r. wydawało się, że nazistów może zadowolić „tylko” ich sterlizacja.  

 

Tzw. „mieszańcy” - Mischlinge




Dlaczego służyli Hitlerowi? Wydaje się, że obecność osób pochodzenia żydowskiego w wojsku III Rzeszy była logiczną kontynuacją długofalowego trendu asymilacyjnego. Przecież patrioci niemieccy żydowskiego pochodzenia (i religii) brali udział w walkach przeciw Napoleonowi. Potem nastąpił szalenie szybki proces asymilacji, konwersji, ożenków, oraz niemczenia się wśród ludności żydowskiej. Germanizacja szła w parze ze wzrostem patriotyzmu, zrozumienia obowiązku w stosunku do narodu. Niemcy żydowskiego pochodzenia walczyli w wojnach z Danią, Austrią, Francją, a szczególnie w I wojnie światowej (zginęło wtedy za Niemcy więcej osób pochodzenia żydowskiego niż padło za Izrael we wszystkich wojnach z Arabami). Automatycznie też – mimo dyskryminacji przez NSDAP – wielu z nich stanęło do szeregu aby walczyć w czasie II wojny. Przecież czyny Hitlera w ciągu swych pierwszych lat u władzy, do 1939 r., nie mogły doprowadzić do gwałtownej zmiany mentalności większości, do de-asymilacji. Takowa, o ile miała miejsce, nastąpiła po wojnie, po Zagładzie. Do wojny Niemcy żydowskiego pochodzenia byli po prostu Niemcami.  Przeciętny Mischling czuł, pracował i myślał jak przeciętny „aryjski” Niemiec w tamtym czasie. Hans Gerlach napisał: „Rodzice wychowali mnie jako prawdziwego Niemca w miłości do Führera oraz Ojczyzny.”[4] Jego kolega, Dieter Bergmann myślał podobnie: „Zwyciężamy!… Muszę wierzyć w to zwycięstwo ponieważ poświęciłem dla niego tak wiele. Także wierzę w nie bowiem goreje we mnie miłość do Ojczyzny.” A kto był wrogiem? Jüdische Kapitalistenschweine.[5] Tak pisała wtedy osoba, która nie tylko była Żydem, ale również homoseksualistą. Co więcej, zdawał on sobię sprawę z tego, że „nie mogę być całkowicie optymistycznie nastawiony co do finału wojny. Naziści chcą się mnie pozbyć.” [6] Mimo takich sprzeczności, nie przestał być Niemcem. 
         Rigg odkrył, że „były niemiecki kanclerz, Helmut Schmidt, porucznik Luftwaffe w czasie II wojny… przyznał, że gdyby nie miał żydowskiego dziadka, zostałby nazistą.”[7]        Hans Herder wpadł w głęboką depresję, gdy dowiedział się, że ma żydowskiego dziadka. „Mówię ci uczciwie, że nie lubię Żydów,” powiedział Riggowi w 1996 r.[8] Jego koledzy winią Ostjuden albo Ortodoksów za anty-semityzm.[9] Jednak żołnierz Wehrmachtu, z jednym żydowskim rodzicem, stwierdził: „generalnie rzecz biorąc Mischlinge są bardzo anty-semiccy.”[10] Inny wojskowy o żydowskich korzeniach dodał: „większość Mischlinge czuli się bardziej Niemcami niż  Żydami…. Niektórzy z nich chętnie wstąpiliby do SS gdyby nie byli skalani żydowską krwią.”[11]  Powiedzmy, że taka postawa odzwierciedlała skrajność wśród Niemców żydowskiego pochodzenia. Inną skrajnością byli tacy jak „pół-Żyd” Herbert Lefévre. Z pozoru zachowywał się jak wielu innych. Wstąpił do Sturmabteilung (SA) i był wiernym członkiem partii narodowo-socjalistycznej. Lefévre otrzymał certyfikat „aryjskości” od Hitlera. W czasie wojny służył jako podoficer w Kriegsmarine.  Był kucharzem. Nielegalnie dokarmiał tych członków załogi, którzy pozytywnie odpowiadali na jego homoseksualne zaloty. Przyłapano go i powieszono, a jego żydowskie pochodzenie – mimo uprzedniego błogosławieństwa Hitlera – posłużyło jako dodatkowy dowód oskarżenia. W innym wypadku mężczyzna, którego wykluczono z wojska, ale który miał warunkowy certyfikat „aryjskości” został zesłany do Auschwitz gdzie zginął. Jego „zbrodnia”? Przespał się z pełną „Aryjką”.  Czyli osoby pochodzenia żydowskiego, które miały „certyfikaty” znajdowały się stale pod lupą. Karano takich znacznie surowiej niż przeciętnych „Aryjczyków.” W wielu wypadkach rewelacje o żydowskich przodkach były wielkim szokiem dla Mischlinge. W prawie wszystkich wypadkach rodziny uciekały się do rozmaitych forteli aby przez protekcję możnych III Rzeszy uzyskać certyfikat „aryjskości”. Udało się to Feldmarszałkowi Erhardtowi Milchowi, który pełnił funkcje Sekretarza Stanu do spraw Lotnictwa. Po prostu w 1933 r. jego matka poszła na policję i zeznała, że jej sześcioro dzieci pochodzi z kazirodczego stosunku z jej aryjskim wujkiem, a nie z jej żydowskim mężem. Milch do końca wojny sprawował jedną z najwyższych funkcji w hierarchii III Rzeszy. Za jego plecami dalej szeptano jednak, że jego matka, z domu Rosenau, też jest Żydówką.
 

Feldmarszałek Erhardt Milch, Sekretarz Stanu do spraw Lotnictwa(z lewej z gen.Wolframem von Richthofen. Hitler uznal Milcha Aryjczykiem. Odznaczony Ritterkreuz (Krzyżem Rycerskim) za zasługi w czasie kampani w Norwegii w 1940 r.
W innym wypadku wydano certyfikat „aryjskości” dzieciom żydowskiego ojca i „Aryjki” po tym jak „mój własny brat [Heinz Löwen] poszedł na Gestapo i stwierdził, że nasza matka to dziwka, która pracowała jako prostytutka.”[12] Heinz zginął w szeregach Waffen-SS, a jego brat przeżył wojnę jako podoficer wojsk pancernych. Generał Helmut Wilberg uważał, że żydowscy „mieszańcy” to dzieci ze związku murzyńsko-hiszpańskiego. Wilberg przeżył szok w III Rzeszy, gdy prawo norymberskie przypomniało mu o jego żydowskiej matce. Chciał dalej służyć Niemcom. Był zupełnie zagubiony. 

      
Historia Mischlinge to studium sprzeczności i kontrastów. Prawa norymberskie i poszukiwanie oraz odkrywanie żydowskich korzeni wśród Niemców, a następnie nakręcająca się spirala eksterminacji, doprowadziły do samonienawiści, samobójstw, gorzkich rozwodów, degrengolady moralnej, ale również do aktów bohaterstwa oraz wzorowej lojalności. Większość najpewniej usiłowała oszukać system. Częstokroć  przeprowadzali fikcyjny rozwód, ale kontynuowali pożycie małżeńskie. Zwykle tacy przeżywali. Mniej szczęścia mieli ci, których powoływano do służby w karnych kompaniach (Frontbewährungseinheiten, albo żartobliwie Himmelfahrtskommandos-komando Wniebowstąpienia), szczególnie na froncie wschodnim. Większość z nich zginęła. Lecz wielu walczących w normalnych oddziałach zwolniono do 1943 r. zgodnie z dekretami z 8 i 20 kwietnia 1940 r. Niektórzy zwolnieni z Wehrmachtu „mieszańcy” powrócili do Rzeszy do „normalnego życia.” Uczyli się, pracowali, bawili, oraz uprawiali seks z samotnymi dziewczynami i żonami „aryjskich” żołnierzy frontowych.[13] Ale dochodziło też do takich tragedii, że synowie walczyli na froncie, a ich krewnych z Rzeszy wysyłano do gazu w Generalnym Gubernatorstwie. Bywało też jednak tak, że jeśli syn-„mieszaniec” bohatersko zginął na froncie, to według dekretu Hitlera z marca 1941 r. jego rodzice z mieszanego małżeństwa nie podlegali represjom.[14]
       Oto garść przykładów, ilustrujących pełną sprzeczności rzeczywistość totalitarną III Rzeszy:       Podczas kłótni rodzinnej „aryjski” ojciec nawrzeszczał na swego Mischling- syna: „Won mi stąd parszywy Żydzie!”[15] „Aryjska” ciotka powiedziała swemu „mieszanemu” siostrzeńcowi: „Mój drogi, uważam, że takich jak ty należy eksterminować aby nasza ojczyzna zachowała swą czystość i zwyciężyła nad spiskiem marksistowsko-żydowskim. Przykro mi, mój drogi. Sam wiesz, że cię kocham.”[16]

     Z drugiej strony, rozżaleni antysemityzmem żydowscy dziadkowie odbijali sobie na swych „mieszanych” wnukach, nawet tych o żydowskich matkach. „Helmut Kopp pamiętał jak jego żydowski dziadek zdzielił go batem i nazwał gojem.”[17] Według Rigga do tego dochodził aspekt żydowskiej odrębności religijnej.  „Nie należy się dziwić, że niektórzy ortodoksyjni Żydzi pozytywnie ustosunkowali się do praw norymberskich ponieważ one zapobiegały ożenkom z niewiernymi.”[18]

     Porucznik Walter Lebram popełnił samobójstwo na wieść o tym, że według paragrafu aryjskiego (Arierparagraph) nie może służyć w armii. Generał Karl Zukertort wystąpił o certyfikat „aryjskości” w 1939 ale odszedł z wojska w 1941 r. dowiedziawszy się, że sprawa jego zostanie załatwiona dopiero po wojnie. W końcu Hitler przyznał mu certyfikat w 1942 r. Zukertort zdecydował jednak nie wracać na służbę. Tymczasem jego brat, generał Johannes Zukertor pozostał w wojsku jako jeden z wyższych oficerów artylerii.

      Zaszczute jadowitą kampanią nienawiści „w pełni żydowska” żona i teściowa „ćwierć-Żyda” admirała Bernharda Rogge popełniły samobójstwo. W 1939 r. Rogge uzyskał „aryizację” i wiernie służył Hitlerowi. Pod naciskiem przełożonych gen. Bernhard Kühl rozwiódł się ze swoją żydowską żoną, która wyemigrowała do USA. Kapitan Kriegsmarine Arnold Techl odmówił wypełnienia takiego rozkazu i został zdymisjowany. Mąż „pół-Żydówki” gen. Gotthard Heinrici nigdy się nie rozwiódł. Zarówno jego żona jak i dzieci nagrodzono patentami „aryjskości”. Potem, wiosną 1945 r., gen. Heinrici desperacko bronił linii Odry i samego Berlina przed Sowietami. Podczas gdy Horst Reinhard udawał „ćwierć-Żyda” służąc w Wehrmachcie, jego ojciec dostał przydział jako sierżant sztabowy armii do oddziału wartowniczego SS w obozie koncentracyjnym Flossenburg.  „W pełni żydowska” matka Horsta zamieszkała w barakach załogi wraz ze swoim mężem. Cała rodzina przeżyła wojnę.[19]

     Częstokroć Mischlinge czuli się odrzuceni zarówno przez Żydów jak i „Aryjczyków.” Na przykład, w 1938 r. Hannah Klewansky poszła na Gestapo w poszukiwaniu ojca. Gestapowcy wysłali ją do gminy żydowskiej. Pracownicy gminy pokazali jej drzwi, bo ojciec jej był konwertytą. Klewansky powróciła ze swą prośbą na Gestapo, gdzie wściekli policjanci pobili ją i zgwałcili.

     Z drugiej strony „mieszańcy” stale używali uzyskane od Hitlera certyfikaty „aryjskości” aby pomagać członkom swojej rodziny. Porucznik Jürgen Krackow trzykrotnie ocalił swego „pół-Żyda” ojca od deportacji, dosłownie wyciągając go ze szpon Gestapo. Porucznik H. Ruge wyciągnął brata z obozu. W 1943 r. porucznik broni pancernej Joachim Cohen odwiedził swego ojca w Sachsenhausen. Zwrócił się też do zdumionego komendanta o protekcję dla ojca.[20]
    Ze swoich badań nad Mischlinge Rigg wywiódł, że  

Wśród pół-Żydów o żydowskich ojcach istniało dużo większe prawdopodobieństwo przywiązania do judaizmu niż u tych, którzy mieli żydowskie matki, a którzy według Halachy byli Żydami. Fakt ten pokazuje, że Halacha pod wieloma względami była opóźniona w stosunku do społecznej rzeczywistości. Wierzenia religijne ojca wpływały na wychowanie dziecka bardziej niż wierzenia matki. Być może tak było z powodu ogólnie patriarchalnego charakteru niemieckich ognisk domowych. To potwierdza fakt, że większość mężczyzn, którzy byli obrzezani, a których zbadaliśmy w niniejszej pracy, mieli żydowskich ojców.[21]
  
Bryan Mark Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers: The Untold Story of Nazi Racial Laws and Men of Jewish Descent in the German Military (Lawrence, Kansas: University Press of Kansas, 2002).


[1] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 201, 211, 214-15, 219.
[2] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 102.
[3] „Ironically, when the Nazis wanted to prove that a non-Aryan served in the Wehrmacht, they sometimes enlisted the help not of a Nazi organization but of a Jewish one. The director of the Central Archives of German Jews, Jacob Jacobson, helped the Nazis in their racial research.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 92-93.
[4] “My parents have raised me as a true German and to love the Führer and the Fatherland.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 40.
[5] “We are conquering!… I must believe in this victory, because I’ve sacrificed so much for it. I also believe in it because of my burning love for the Fatherland.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 124.
[6] “I cannot be entirely optimistic about the outcome of the war. The Nazis want to get rid of me.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 125.
[7] “Former German Chancellor Helmut Schmidt, a Luftwaffe first lieutenant during World War II,…. admitted that without his Jewish grandfather, he could have become a Nazi.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 43.
[8] “I tell you honestly, I don’t like Jews.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 24.
[9] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 48.
[10] “Generally, Mischlinge are very anti-Semitic.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 25.
[11] “Most of the Mischlinge felt more German than Jewish and… some… would have gladly joined the SS had they not been tainted by Jewish blood.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 25.
[12] “My own brother [Heinz Löwen] went to the Gestapo and claimed that our mother was a slut and had been a prostitute.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 31.
[13] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 132-33, 150.
[14] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 129.
[15] “Out, you dirty Jew!” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 34.
[16] “My dear boy, I think people like you must be exterminated if our fatherland is to remain pure and victorious against the Marxist-Jewish conspiracy. Sorry, my dear boy. You know I love you.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 37.
[17] „Helmuth Kopp remembered how… his Jewish grandfather, Louis Kaulbars, hit him with a whip and called him goy.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 34.
[18] “It was not surprising that some Orthodox Jews welcomed the Nuremberg Laws because they prevented intermarriage.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 35.
[19] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 82, 103, 166, 254.
[20] Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 140-41.
[21] “From this study, half-Jews with Jewish fathers were more likely to feel a connection with Judaism than those with Jewish mothers, who by Halakah were Jews. This fact shows that Halakah in many respects was out of step with social reality – namely, that a father’s religious convictions influenced a child’s upbringing more than the mother’s did. Perhaps this was because of the generally patriarchal nature of most German households. This is corroborated by the fact that most in this study who were circumcised had Jewish fathers.” Zob. Rigg, Hitler’s Jewish Soldiers, s. 32.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz