sobota, 12 października 2013

Dlaczego nie musimy płacić Żydom? – rozmowa z Ireneuszem Lisiakiem

Książka „Nie musimy płacić Żydom!” to Pana debiut jako autora?

- Tak, jest to mój debiut książkowy.

Jak narodził się pomysł opublikowania Pana tekstów z „Myśli Polskiej”?

- Rozmawiałem z Janem Engelgardem, redaktorem naczelnym „Myśli Polskiej”,  i spytałem co sądzi o wydaniu książkowym moich tekstów publikowanych w tym tygodniku. Odpowiedział pytaniem – a będzie ich na tyle? Po kilku dniach zadzwonił i stwierdził, że nie zdawał sobie sprawy, że tyle już tekstów napisałem. Decyzja zapadła, dokonałem wyboru, skorzystałem z pomocy redaktora, który życzliwie mi pomagał przy pracach redakcyjnych. I tak powstała ta książka.

Książka składa się z pięciu rozdziałów. Który jest Panu najbliższy? Na co Pan chce szczególnie zwrócić uwagę czytelników?

- Pytanie nie jest łatwe. Cenię sobie te dotyczące Krakowa, szczególnie gdy pisałem o obchodach 100. rocznicy odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego. Przejrzałem wtedy w Bibliotece Jagiellońskiej całą prasę z tamtych lat, z roku 1910. Przytoczyłem całe przemówienie J.I .Paderewskiego wygłoszone z tej okazji. Proszę zwrócić uwagę na klasę tamtych ludzi, którzy jeśli mówią o braku niechęci do innych, to czuć w każdym słowie. Dziś… no cóż, mamy nowomowę o „mowie nienawiści”, a głosiciele tych „prawd” sączą jad w każdym słowie. Bliskie są mi tematy dotyczące spraw Kościoła, a szczególnie bliskie są mi teksty dotyczące Piusa XII, którego lewacy opluwają na wszelkie sposoby. Ale prawda się obroni. Jakoś gdy jest coraz szerszy dostęp do archiwów watykańskich żaden z lewackich opluwaczy nie skorzystał z możliwości „potwierdzenia” swoich wcześniejszych rewelacji. Jest w książce tekst poświęcony encyklikom Jana Pawła II omawiających relacje pracownik-pracodawca. Polski Papież często mówił o wartościach i są one nam potrzebne.



-Tematyka stosunków polsko-żydowskich to jedne z „zapalnych” tematów. Obecnie publikuje Pan cykl artykułów na temat kolaboracji Żydów w czasie II wojny światowej. Czy narodzi się z tego jakieś większe dzieło?

- Tematyka żydowska jest tematem trudnym. Wielu ludzi w Polsce nie zdaje sobie sprawy z tego, że pierwszymi ofiarami niemieckich agresorów była polska inteligencja, duchowieństwo, powstańcy wielkopolscy i śląscy. Dziś wielu historyków omija problemy żydowskie , a już pisząc o okupacji i Żydach czynią to „na kolanach”, przyjmują wobec każdego stwierdzenia padającego z ust obywatela pochodzenia żydowskiego jako prawdę objawioną. W Jedwabnem jedna z rodzin ukrywała Żyda Warensztajna. Teraz świat dowiaduje się, że jedna pani z tej polskiej rodziny została potraktowana batogiem za to, że ukrywała Żyda. A prawda jest taka, że ta pani doniosła do UB w Łomży na ludzi z AK i doprowadziła do aresztowania przez UB 10 osób. Za to „chłopcy z lasu” wybatożyli jej tyłek, ale dziś „na topie” jest wskazanie palcem na tych co jej wymierzyli i tak łagodną karę, jako na antysemitów.
Poza tym, jeśli mówimy o kolaboracji Żydów, to dotyczy to kolaboracji z sowietami. O kolaboracji z Niemcami nie wiemy prawie nic, lub bardzo mało. Czy jest powszechnie wiadomo, że jeszcze w 1943 roku Agencja Żydowska w Palestynie za zgodą Niemców wyciągała odpowiadających im ludzi z obozów koncentracyjnych? A pisze o tym Hannah Arendt w swojej książce „Eichmann w Jerozolimie”. Czy jest powszechnie znana sprawa „prowokacji w Hotelu Polskim”, gdzie agenci gestapo pochodzenia żydowskiego wywabili ukrywających się w Warszawie Żydów i… wysłali ich do Auschwitz, wcześniej ograbiając? Nie, ale za to internet jest wypełniony wypowiedziami lemingów, którzy „wstydzą się, że są Polakami”, wszędzie widzą antysemitów a jednostkowy przypadek drańskiego zachowania rozciągają na cały naród. Dla nich donosicielka do UB jest „ofiarą antysemitów”. I jeszcze powrócę do Jedwabnego – czy znany jest fakt, że jeden z „nienaocznych” wiarygodnych świadków Grossa, Eliasz Grądowski był pospolitym złodziejem, i nie dość, że go nie było w Jedwabnem 10 lipca 1941 roku, to po wojnie wspólnie z oficerem UB w Łomży i Polakiem Zarzeckim w sposób przestępczy wchodzili w posiadanie żydowskich majątków. Usiłował okraść nawet swojego krewnego. Ale o tym Anna Bikont nie napisze. O tym także piszę w debiutanckiej książce. Czy narodzi się coś z moich ostatnich tekstów o kolaboracji żydowskiej z Niemcami hitlerowskimi? Myślę o tym, bo teksty publicystyczne są ograniczone i nie można dokładnie opisać wszystkiego. Pisząc, liczę że wiele spraw jest czytelnikowi znanych, a okazuje się, że jest odwrotnie. Jest dużo materiałów pozostawionych przez żydowskich pamiętnikarzy i dotychczas tylko w kilku miejscach przywołałem źródła Polaków, większość przytoczonych przeze mnie spraw oparta jest na źródłach i publikacjach żydowskich autorów. Myślę także opisać działania „rycerskiego Wehrmachtu” w Wielkopolsce, na Pomorzu i Śląsku w 1939 roku. Tu także jest wiele spraw zakłamanych, a już ostatnie sprzed kilku lat „rewelacje” profesora J. o mordowaniu niewinnych niemieckich mieszkańców Bydgoszczy przez Polaków zasługują na… Ale cóż się dziwić, jeśli dr Aneta Rybicka bez żadnej reakcji ze strony świata nauki opluwa polskich uczonych działających w Podziemnym Uniwersytecie Jagiellońskim, ba, stwierdza, że tajnego Uniwersytetu w ogóle nie było. Oparła się na pracach „znanego” historyka niemieckiego, który zasłynął tym, że twierdził, iż AK …WYSTRZELAŁA SIĘ SAMA. No cóż, moim marzeniem jest aby tacy „uczeni” nie uczyli naszej młodzieży.

-Dodam tylko, że clou Pana książki, to kwestia odszkodowań, jakich co jakiś czas domagają się różne organizacje żydowskie za mienie, które Żydom zabrali Niemcy.

- Tak, temu tematowi poświęcam najwięcej uwagi, stąd tytuł książki „Nie musimy płacić Żydom!”. Dlaczego nie musimy, niech czytelnicy sami się dowiedzą z lektury moich tekstów. Będą bardzo zdziwieni.

-Historia przeplata się w Pana publicystyce ze współczesnością. Jaki jest związek między tymi dwiema sferami. Czego może nas uczyć historia?

- Wychowałem się w Wielkopolsce. W rodzinie często powtarzano jako memento na przyszłość słowa Bismarcka: „Jeśli Polakom zabierzemy ziemię, historię i wiarę przestaną być Narodem”. To samo mówił Jan Paweł II, nawołując do szanowania przeszłości, bo „Naród bez przeszłości jest Narodem bez przyszłości”. Z historii płynie nauka o błędach, których jako Naród możemy uniknąć w teraźniejszości. Oby tylko rządzący widzieli dalej niż czubek własnego nosa.

Rozmawiała Magda Braun

3 komentarze:

  1. http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=2&t=22996&p=51061#p51061

    OdpowiedzUsuń
  2. Niejaki Fiszke, czy Friszke objawienia swoje plecie.........e niby nikogo to nie interesuje......a buźkę ma cały czas gdającą w tej sprawie.......ale go w ogóle to nie interesuje. To taka nowość. Nie interesuje a gada, gada,gada, i gada.
    Bardziej jednoznacznie wypowiada się inny historyk, prof. Andrzej Friszke. – Mam niechęć do wszelkiego rodzaju Zychowiczów i Cenckiewiczów za ich kompletne lekceważenie poważnych monografii, wymyślanie scenariuszy i nieuctwo. Ten pan się wpisuje w to towarzystwo. To jest normalny antysemita, którego trzeba odsunąć na margines – ocenia.

    Prof. Friszke proponuje, by ocenę wartości publikacji Lisiaka zacząć od wzięcia pod lupę kompetencji autora. – A te w tym wypadku są żadne. Ten człowiek nie ma żadnego dorobku, żadnych publikacji, które pozwoliłyby mówić o nim jako o historyku. Równie dobrze mógłby pisać książki o księżycu i tak nikogo by to nie obchodziło – kwituje ekspert.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmiać się chce, gdy widzę, jak obsesyjnie tropiąc Żydów, Polacy nigdy nie zdobędą naukowego Nobla.
    Ps.
    Przypomnę, że jedyny naukowy Nobel zdobyła Polka pochodzenia żydowskiego, która w dodatku (tak jak Chopin, który też nie był w pełni Polakiem) musiała wyjechać z kraju.

    OdpowiedzUsuń