środa, 5 grudnia 2012

Europosłowie nie mieli świadomości, że Polacy dostawali karę śmierci za ratowanie Żydów


O pokazie w Brukseli i „drugim życiu” filmu „Historia Kowalskich” opowiada portalowi Fronda.pl jego reżyser Arkadiusz Gołębiewski w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.
We wtorek w jednej z sal Parlamentu Europejskiego w Brukseli odbył się pokaz filmu „Historia Kowalskich”

Na pokaz przyszło ok. 100 osób, zarówno europosłowie, jak i przedstawiciele korpusu dyplomatycznego innych krajów. Oprócz eurodeputowanych, o ile pamiętam, był któryś z wiceministrów rządu Clintona, który jest tam na placówce, ambasadorzy Ukrainy i Gruzji, środowisko żydowskie. Obok Konrada Szymańskiego europosła PiS, gospodarzem była przewodnicząca komisji pojednania historycznego.

Jak odebrano film? On jest dramatyczny, wzruszający. Jaka była reakcja widzów?

To jest świat dyplomatów, którzy są oszczędni w słowach, emocjach. Zdania są wyważone. Przyjęcie było jednak podobne jak w Polsce. Po pokazie zapanowała cisza. Trzeba było odczekać 3-4 minuty. Ten film przemówił do nich. Dyskusja trwała jakieś 40 minut. Pytano o skalę polskiej pomocy dla Żydów. Myślę, że przebiło się to, że w Polsce za ukrywanie Żydów była śmierć. Tej świadomości europosłowie nie mieli. Pytano nas również o to, czy rodziny Polaków pokazanych w filmie, którzy zginęli, ratując Żydów, otrzymali medal Sprawiedliwych wśród narodów świata? Wytłumaczyliśmy, że nikt z tych trzydziestu paru osób go nie otrzymał, bo nikt nie przeżył, kto miałby się o to upomnieć. Żydowscy świadkowie nie żyją, więc my się o nich upomnieliśmy. Liczba Polaków, którzy poświęcili podczas wojny swoje życie, nie została do końca oszacowana.


Pokaz filmu w Brukseli to element szerszego projektu?

Tak. Wywołanie tego tematu w Brukseli rozłożono na kilka tygodni, jednym z nich był pokaz filmu. Konrad Szymański rozesłał kilkakrotnie maile do tysiąca europosłów. Oni już wiedzą o tym, o filmie o poświęceniu życia, bo jest tam opisana historia. W Europarlamencie jest bardzo wiele plakatów informujących o tym wydarzeniu. Ponad 1000 kopii filmu zostanie później rozesłanych do eurodeputowanych, a także innych ważnych instytucji, jak np. NATO. Film ma tłumaczenie w sześciu językach. Poszedł w świat.

Młodzież przymusowo ma chodzić do kina na „Pokłosie”. Czy jeśli do was ktoś by się zgłosił z prośbą o projekcję tego filmu np. w szkole, to jesteście otwarci - ty i Maciej Pawlicki - na przyjazd i dyskusję?

Oczywiście. Wiele osób się teraz zgłasza i pyta o premierę filmu. To faktycznie była europejska premiera, choć film został zrealizowany na przełomie 2008/2009 roku. Na premierze w Warszawie była obecna Maria Kaczyńska i Władysław Stasiak, którzy wręczali medale rodzinom zamordowanych Polaków. Film miał wiele pokazów na festiwalu w Sapporo czy na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Były dwie emisje w TVP, trzecia będzie w poniedziałek 3 grudnia w TVP 1 o godz. 22.20. Ten film funkcjonuje.

Mogę podać kontakt telefoniczny do ciebie, jeśli ktoś chciałby zorganizować pokaz filmu i dyskusję w swoim mieście?

Tak, my z Maćkiem Pawlickim jesteśmy otwarci na takie spotkania. Maciek niedawno wrócił z pokazu z okolic Tykocina. Siłą filmu jest to, że jest prawdziwy, ma udokumentowane fakty. Tam jest rekonstrukcja wydarzeń zagrana przez aktorów i świadkowie. Cieszy nas, że ten film się nie starzeje. Jest ciągle aktualny.

Takich historii jest wiele. Myślisz o kolejnym filmie o tej tematyce?

Myślę, mamy już gotowy scenariusz filmu fabularnego. To jest hollywoodzka wojenna historia o relacjach polsko-żydowskich na kanwie wielkiej miłości. Ona się wydarzyła naprawdę. Jest to jednak zawsze kwestia pieniędzy. Przypomnę, że my dostaliśmy na „Historię Kowalskich” z PISF tylko 200 tys. zł, podczas gdy „Pokłosie” zostało dofinansowane przez nich w wysokości 3,5 mln. Należy sobie życzyć, aby nie bano się inwestować w takie filmy.

Kontakt do Arkadiusza Gołębiewskiego: 601 594 999

Rozmawiał Jarosław Wróblewski

Za: http://www.fronda.pl/

2 komentarze:

  1. Wyszlo na jaw,kim sa Europoslowie. Mnie to wcale nie zdziwilo !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. „Pokłosie” zostało dofinansowane przez nich w wysokości 3,5 mln!
    Na „Historię Kowalskich” z PISF tylko 200 tys. zł"

    Dlaczego?

    Bo syjonistom więcej się opłaca oczerniać Polaków niż chwalić ich bohaterskie czyny, żeby się nie odwdzięczać.
    Żyd zawsze będzie grał role ofiary rasy wybranej przez Boga.
    Inni pozostaną tylko gojami.

    OdpowiedzUsuń