Podstawowa
zasada geopolityki mówi, że miejsce (geografia) odgrywa ważną rolę w
wyznaczaniu postępowania narodów. Jeśli ta teoria jest prawdziwa, musi
istnieć ciągłość zagranicznej polityki narodu. Izrael jest
miejscem do przetestowania tej teorii, ponieważ istniał do tej pory w
mniej więcej tym samym miejscu w trzech odsłonach – dwa razy w
starożytności i raz w czasach współczesnych.
Jeśli
założenie geopolityki jest poprawne, to polityka zagraniczna Izraela,
niezależnie od decydentów, technologii lub tego ,kim są jego sąsiedzi,
powinna posiadać pewne wspólne cechy. Dlatego poniższy artykuł omawia
wspólne cechy polityki zagranicznej Izraela na przestrzeni około 3000
lat.
Dla
wygody będziemy używać terminu "Izrael" dla nazwania wszystkich
hebrajskich i żydowskich jednostek, jakie istniały w Lewancie od czasu
inwazji opisanej w Księdze Jozuego. Jak zawsze, geopolityka wymaga
rozważenia trzech wymiarów: wewnętrznej polityki stosunków z
najbliższymi sąsiadami, z którym dane państwo dzieli granice, oraz
interakcji z wielkimi mocarstwami, poza rejonem jego granic.
Izrael
pojawia się trzykrotnie na kartach historii. Pierwszy raz, od inwazji
prowadzonej przez Jozuego i przez podział na dwa królestwa, babiloński
podbój królestwa Judy i przesiedlenie do Babilonu na początku VI wieku
p.n.e. Następnie Izrael został odtworzony w 540 roku p.n.e. przez
Persów, którzy pokonali Babilończyków. Charakter tego odnowienia został
zmieniony w IV w p.n.e. kiedy Grecja najechała na perskie imperium i
Izrael, a następnie w I w p.n.e., kiedy Rzymianie podbili region.
Druga
manifestacja pokazała Izrael odgrywający niewielką rolę w ramach
wielkiego mocarstwa, co trwało aż do zniszczenia wasalnego państwa przez
Rzymian.
Trzecia
manifestacja Izraela zaczęła się w 1948 roku, następując po (tak jak w
wielu innych przypadkach) zebraniu przynajmniej części Żydów, którzy
rozproszyli się po podbojach. Powstanie Izraela następuje w kontekście
upadku imperium brytyjskiego i musi, przynajmniej w pewnej części, być
rozumiane jako część historii imperium brytyjskiego.
W
ciągu pierwszych pięćdziesięciu lat, Izrael odgrywa centralną rolę w
konfrontacji Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego i w pewien
sposób jest zakładnikiem dynamiki tych dwóch krajów. Innymi słowy, tak
jak dwie pierwsze manifestacje tego państwa, również trzecia znajduje
Izrael nieustannie walczący wśród niezależności, wewnętrznych napięć i
ambicji supermocarstw.
Geografia Izraela i granice
U
swojej potęgi, za panowania króla Dawida, Izrael obejmował ziemię od
Synaju do Eufratu, zajmując Damaszek. Zajmował też część, choć
stosunkowo niewielką, przybrzeżnego terenu, zaczynającego się od
miejsca, gdzie obecnie jest umiejscowiona Hajfa i dalej na południe aż
do Jaffy, na północ od dzisiejszego Tel-Awiwu. Na północ teren
przybrzeżny należał do Fenicji, na południu do Filistynów. Konieczne
jest zrozumienie, że wielkość i kształt Izraela ulegały zmianom na
przestrzeni lat. Na przykład, za panowania Machabeuszów, Judea nie
obejmowała pustyni Negew, ale zajmowała Wzgórza Golan. Ogólna
lokalizacja Izraela jest więc ustalona, w przeciwieństwie do jego
granic.
Dlatego,
najprawdopodobniej lepiej jest zacząć od tego, co na pewno nigdy nie
było częścią Izraela. Izrael nigdy nie obejmował Półwyspu Synaj. Wzdłuż
wybrzeża nigdy nie rozciągał się dalej na północ niż do rzeki Litani, na
terenie dzisiejszego Libanu. Poza rozszerzeniem na północ przez króla
Dawida (i jego dosyć słabej kontroli), terytorium Izraela nigdy nie
rozciągało się poza Damaszek, choć często obejmowało Wzgórza Golan.
Teren Izraela rozciągał się wiele razy po obydwu stronach Jordanu, ale
nigdy w głąb jordańskiej pustyni. Nigdy nie rozciągnął się na południowy
wschód – w głąb Półwyspu Arabskiego.
Izrael
składa się z trzech części. Po pierwsze zawsze przynależał do niego
górzysty teren na północy, rozciągający się od stoku góry Hermion na
południe do Jerozolimy. Po drugie, zawsze przynależy do niego część
wybrzeża od dzisiejszego Tel Awiwu na północ po Hajfę. Po trzecie,
zajmuje teren pomiędzy Jerozolimą, a rzeką Jordan – dzisiejszy Zachodni
Brzeg. Kontroluje także całą lub część pustyni Negew, w tym region
przybrzeżny pomiędzy Synajem, a Tel Awiwem. Zdarzało się w historii, że
Izrael miał większe lub mniejsze rozmiary, jednak zwykle składał się w
całości lub częściowo z wymienionych trzech regionów.
Izrael
jest dobrze chroniony z trzech kierunków. Pustynia Synaj chroni go
przed Egipcjanami. W zasadzie Synaj stanowi niewielką atrakcję dla
Egipcjan. Trudności w rozlokowaniu sił we wschodnim Synaju tworzą
poważne problemy natury logistycznej, szczególnie w czasie dłuższego
pobytu. O ile Egipt nie jest w stanie szybko przemieścić swoich sił
przez Synaj na północ, w kierunku równiny przybrzeżnej, gdzie byłby w
stanie łatwiej utrzymać własnej wojska, to rozlokowanie ich na samej
pustyni Synaj jest trudne i niewdzięczne. Dlatego, jak długo Izrael nie
jest na tyle słaby, aby atak na równinę przybrzeżną stał się realną
opcją, lub jak długo Egipt nie jest zmotywowany do takiego ataku przez
zewnętrzne supermocarstwa, tak długo Izrael nie stanie w obliczu
zagrożenia z południowego zachodu.
Podobnie
Izrael jest chroniony od południowego wschodu. Pustynie na południowy
wschód od Ejlat – Akaby są praktycznie nie do pokonania. Poza mniejszymi
bojówkami, żadne wielkie siły nie mogłyby nadejść z tego kierunku.
Bandy Półwyspu Arabskiego nie posiadają zasięgu, ani rozmiaru, aby
stanowić zagrożenie, chyba, że połączą się lub sprzymierzą z innymi
siłami. Nawet jednak wtedy, najazd z południowego wschodu nie jest
zbytnio realny. Pustynia Negew zapewnia bezpieczeństwo z tamtego
kierunku.
Wschodnie
dojścia do Izraela są również zabezpieczone przez pustynię, która
zaczyna się około 20-30 mil na wschód od rzeki Jordan. Podczas, gdy
lokalne siły znajdują się przy granicy na wschód od Jordanu, jest ich
zbyt mało, aby efektywnie przedostać się na zachód od tej rzeki. W
rzeczywistości, tak długo, jak Izrael kontroluje Judeę i Samarię
(dzisiejszy Zachodni Brzeg), Wschodni Brzeg rzeki Jordan znajduje się
pod polityczną i czasem nawet militarną dominacją Izraela – czasem
bezpośrednio przez jego uregulowania, czasem pośrednio – przez
polityczne naciski lub wpływy ekonomiczne i bezpieczeństwa.
Izrael
narażony jest na atak z północy. Nie ma tam żadnego naturalnego
zabezpieczenia pomiędzy Fenicją i jej następcami (dzisiejszy Liban).
Najlepszą linią obrony dla Izraela na północy jest rzeka Litani, jednak
nie stanowi ona granicy nie do pokonania. Jednakże teren wzdłuż wybrzeża
na północ od Izraela nie stanowi poważnego zagrożenia. Teren
przybrzeżny funkcjonuje dzięki handlowi w basenie Morza Śródziemnego.
Skierowany jest w kierunku morza i szlaków handlowych na wschód, a nie
na południe. Jeśli w jakikolwiek sposób spełnia swoją funkcję, to
ochraniając te szlaki handlowe i nie wykazując zainteresowania
konfliktem, który by zakłócił handel. Przez większą część nie wchodzi
więc Izraelowi w drogę.
Co
więcej, jako teren handlowy, region ten jest w zasadzie bogaty, co
stanowi jednak czynnik, który zwiększa liczbę wrogów wokół i napędza
społeczne konflikty wewnątrz. Jest to teren niestabilny. Jako jeden z
agresorów, Izrael często stara się zwiększyć swoje wpływy na północ ze
względów handlowych, a to może uwikłać Izrael w jego politykę
regionalną. Ale oprócz tego problemu, sprowokowanego przez sam Izrael,
pomimo dużej populacji i braku naturalnych granic, zagrożenie dla tego
państwa od strony północnej jest minimalne. Okazjonalnie, pojawiają się
konflikty od strony północnej, ale nie w takim stopniu, który zagrażałby
przetrwaniu Izraela.
Sąsiad,
stanowiący zawsze zagrożenie, leży na północnym wschodzie. Syria, lub
dokładniej, teren od dawna rządzony przez Damaszek, posiada duże
zaludnienie i często brak bezpośredniego dojścia do morza, co z kolei
powoduje biedę. Obszar na jego północy, Azja Mniejsza, jest bardzo
górzysty. Syria z wielkim trudem byłaby w stanie narzucić władzę na
północy, ale mocarstwa z Azji Mniejszej mogą kierować się na południe.
Wschodni bok Syrii jest chroniony przez pustynię, która rozciąga się aż
do Eufratu. Dlatego, gdy nie istnieje zagrożenie z północy, po
zapewnieniu bezpieczeństwa wewnątrz kraju, Syria skupia się na zdobyciu
dojścia do wybrzeża. Jej głównym kierunkiem jest zachód w stronę
bogatych miast północnego wybrzeża Lewantu, z którymi handluje.
Alternatywnym kierunkiem jest południowy zachód, w kierunku południowego
wybrzeża kontrolowanego przez Izrael.
Jak
widać, zainteresowanie Syrii Izraelem może być tylko wybiórcze. Kiedy
Syria jest zainteresowana Izraelem, napotyka militarnie na poważny
problem. Aby zaatakować Izrael, musiałaby poprowadzić uderzenie pomiędzy
górą Hermon, a Jeziorem Tyberiadzkim na terenie o szerokości około 25
mil. Potencjalnie Syryjczycy mogliby zaatakować na południu jeziora, ale
tylko, jeśli byliby przygotowani do prowadzenia walki w tym regionie,
zaś sam atak byłby prowadzony na rozciągnięte linie zaopatrzenia. Jeśli
atak jest przeprowadzony wzdłuż głównej trasy, syryjskie siły muszą
zejść po stokach Wzgórz Golan i, przed dostaniem się na równinę
przybrzeżną, walczyć na obszarze górzystej Galilei, często napotykając
tam opierających się partyzantów. Galilea jest terenem, który jest
stosunkowo łatwy do obrony, a trudny do zaatakowania. Dlatego, jeśli
tylko raz Syrii uda się zdobyć Galileę i będzie w stanie chronić swoje
linie dostaw przed atakami partyzantów, zacznie się prawdziwa walka.
Aby
dostać się na wybrzeża lub skierować w stronę Jerozolimy, Syria musi
prowadzić walkę na równinie, mając przed sobą niewielkie wzniesienia.
Jest to decydujący moment, gdy zmasowane siły Izraela, blisko linii
zaopatrzenia, mogą bronić się przed rozproszonymi siłami Syrii, mającymi
wówczas rozciągnięte linie zaopatrzeniowe. Nie przypadkowo obaszar
Megiddo, lub Armagedon, jak czasem jest nazywane, ma znaczenie
apokaliptyczne. To miejsce, gdzie każdy ruch ze strony Syrii byłby
stanowczy. Jednak syryjska ofensywa napotkałaby ciężki opór, aby zdobyć
Megiddo i jeszcze cięższy po rozlokowaniu się na tej równinie.
Wydaje
się, że Izrael nie posiada strategicznej przewagi, ale są to tylko
pozory. Napotyka on ograniczone zagrożenie ze strony południowych
sąsiadów. Na wschód, graniczy z niewielkim pasmem zaludnionego terenu na
wschód od Jordanu. Na północy istnieje morski handel. Syria, działając
sama, zmuszona będzie do przedzierania się przez wąską linię pomiędzy
górą Hermon, a Galileą. Działając na rozciągniętych liniach
zaopatrzenia, łatwo może zostać zatrzymana.
Istnieje
ryzyko równoczesnych ataków z różnych kierunków. W zależności od
rozmieszczenia sił i stopnia koordynacji pomiędzy nimi, taki atak może
stanowić dla Izraela problem. Jednak, nawet w takiej sytuacji
Izraelczycy posiadają niesamowitą przewagę, walcząc po wewnętrznych
liniach. Egipt i Syria, walcząc po zewnętrznych liniach (i szeroko
oddzielonych frontach) miałyby ogromne problemy z przeniesieniem
oddziałów z jednego frontu na drugi. Izrael, na wewnętrznych liniach
(fronty blisko siebie z dobrymi liniami zaopatrzenia), byłby w stanie
szybko przenosić siły zbrojne z jednego frontu na drugi, biorąc po uwagę
kolejne starcia i tym samym pokonać wrogów. O ile nieprzyjaciele nie
będą dokładnie skoordynowane, nie rozpoczną wojny w tym samym momencie i
nie rozlokują wyjątkowo silnych wojsk na przynajmniej jednym froncie,
Izrael będzie mógł sam zdecydować o rozpoczęciu wojny lub też
przemieszczać swoje siły zbrojne pomiędzy frontami, niwecząc przy tym
przewagę liczebną, jaką mogą mieć atakujący.
Istnieje
jeszcze jeden aspekt wielofrontowej wojny. Egipt zwykle wykazuje małe
zainteresowanie Bliskim Wschodem, mając własne wybrzeże i kontakt z
południem przez górny bieg Nilu. W rzadkiej sytuacji, kiedy Egipt
znajduje w ekspansywnym nastroju, atakuje przez Synaj i na północ i
północny wschód. Do czasu zanim utrwali i wykorzysta równinę
przybrzeżną, byłby na tyle silny, aby zagrozić Syrii. Z punktu widzenia
Syrii, jedyną groźniejszą rzeczą od Izraela jest Egipt, kontrolujący
Izrael. Dlatego, prawdopodobieństwo skoordynowanego ataku na Izrael z
północy i południa jest małe, rzadko uzgadniane i zwykle nie jest
planowane jako śmiertelne uderzenie. Udaremnione jest przez strategiczną
przewagę Izraela w postaci wewnętrznych linii.
Geografia Izraela i strefa konwergencji
Mając
powyższe na uwadze, nie jest dziwne, że pierwsza manifestacja Izraela
trwała tak długo – około pięciu wieków. To, co trzeba wziąć pod uwagę,
to pytanie, dlaczego Izrael (uważany za północne królestwo), został
pokonany przez Asyryjczyków, a Juda przez Babilonię. Aby to zrozumieć,
trzeba zastanowić się dokładniej nad umiejscowieniem Izraela.
Izrael
znajduje się na wschodnim brzegu Morza Śródziemnego, na Bliskim
Wschodzie. Jak widać, kiedy Izrael jest nienaruszony, stanowi dominującą
siłę na Bliskim Wschodzie. Dlatego, zasoby Izraela głównie skupiają się
na lądowych działaniach wojennych, pozostawiając niewiele energii na
wojny morskie. Ogólnie mówiąc, choć Izrael posiadał doskonałe porty i
dostęp do drewna potzrebnego do budowy statków, nigdy nie stał się
morską potęgą Morza Śródziemnego. Nigdy nie przeniósł swojej potęgi na
morze. Teren na północ od Izraela był zawsze morską potęgą, ale Izrael,
przez istnienie terenów na południe od góry Hermon, był zawsze zmuszany
do pozostania lądowym mocarstwem.
Ogólnie
Lewant i w szczególności Izrael zawsze przyciągał wielkie mocarstwa.
Żadne ze śródziemnomorskich imperiów nie mogło być całkiem bezpieczne,
jeśli nie kontrolowało Bliskiego Wschodu. Czy był to Rzym, czy Kartagina
– śródziemnomorskie imperium, które chciało kontrolować zarówno
północne jak i południowe wybrzeże, musiało po wschodniej stronie zdobyć
Bliski Wschód. Po pierwsze dlatego, że bez Bliskiego Wschodu, mocarstwo
śródziemnomorskie byłoby całkowicie zależne od szlaków żeglugowych, aby
kontrolować drugie wybrzeże. Przenoszenie oddziałów jedynie drogą
morską wprowadza ograniczenia i logistyczne problemy. Droga lądowa, lub
droga lądowa z minimalną przeprawą wodną, która może być łatwo
obroniona, jest niezbędnym uzupełnieniem drogi morskiej przy
przerzucaniu dużych ilości oddziałów.
Taka
możliwość istnieje, jak tylko Dardanele zostaną przekroczone i pojawi
się przybrzeżny szlak przez południową Turcję, Bliski Wschód i wzdłuż
południowego wybrzeża Morza Śródziemnego.
Istnieje
jeszcze dodatkowy czynnik. Jeśli śródziemnomorskie imperium pozostawi
Lewant, zostawi wtedy także otwarte drzwi innemu wielkiemu mocarstwu,
które mogłoby powstać na wschodzie, przejmując porty Lewantu i
kwestionując morską dominację imperium śródziemnomorskiego. W skrócie –
kontrola Bliskiego Wschodu łączy imperium śródziemnomorskie, odmawiając
tym samym rywalowi ze wschodu możliwości wkroczenia na Morze Śródziemne.
Utrzymanie Bliskiego Wschodu i kontrola Izraela są koniecznym środkiem
zapobiegawczym dla imperium śródziemnomorskiego.
Izrael
jest również ważny dla każdego imperium na wschód od Izraela, leżącego
zarówno w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, jak i w Persji. Każde z nich,
miałoby zapewnione bezpieczeństwo tylko wtedy, gdyby utrzymało władzę
nad Lewantem. Ekspansja macedońska pod przywództwem Aleksandra
zademonstrowała, że państwo kontrolujące porty Lawantu i Turcji mogło
wesprzeć agresywne operacje daleko na wschód do Hindukuszu i dalej.
Podczas gdy tureckie porty mogły wystarczyć dla działań ofensywnych,
zabezpieczone jedynie od strony Bosforu, południowa strona pozostawała
ciągle odsłonięta. Dlatego, dzięki utrzymaniu Lewantu, wschodnie państwo
zabezpieczało się przed atakami mocarstw śródziemnomorskich.
Lewant
był również ważny dla każdego imperium, leżącego na północ lub południe
od Izraela. Jeśli Egipt zdecydowałby się skierować przez dorzecza Nilu i
północną Afrykę na wschód, najpierw musiałby ruszyć przez Synaj i
później na północ wzdłuż równiny przybrzeżnej, zdobywając szlaki
żeglugowe dla Egiptu. Kiedy rozwinęły się mocarstwa Azji Mniejszej takie
jak Imperium Osmańskie, naturalnym było, że kierowały się na południe,
aby kontrolować wschodni rejon Morza Śródziemnego. Lewant to miejsce,
gdzie krzyżują się kontynenty, a Izrael leży na drodze, która stanowi
ambicje wielu imperiów.
Dlatego
Izrael zajmuje miejsce, które może być nazwane strefą konwergencji
Wschodu. Europejskie mocarstwo, chcąc zdominować Morze Śródziemne lub
rozszerzyć wpływy na wschód, wschodnie państwo chcąc zdominować
przestrzeń pomiędzy Hindukuszem, a Morzem Śródziemnym,
północnoafrykańskie mocarstwo kierując się na wschód czy mocarstwo z
północy kierując się na południe – wszystkie one muszą spotkać się na
wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego, a dokładnie w Izraelu. Z nich
wszystkich, mocarstwo europejskie i mocarstwo wschodnie muszą być
najbardziej zainteresowane Izraelem i nie mają innego wyjścia prócz
próby jego zajęcia.
Wewnętrzna geopolityka
Izrael
jest geograficznie podzielony na trzy regiony, co wyodrębniło trzy
różne typy ludzi. Przybrzeżna równina sprzyja handlowi, służąc jako
połączenie pomiędzy wschodnią trasą handlową i morzem. Stanowi ona dom
dla kupców i wytwórców, kosmopolitów – nie jest ona jednak tak
kosmopolityczna, jak Fenicja czy Liban, ale wystarczająco
kosmopolityczna dla Izraela. Północny wschód stanowią wzniesienia,
najbliższe rzece Litani i zagrożeniu syryjskiemu. Mieszkają tam rolnicy i
wojowniicy. Teren na południe od Jerozolimy, to pustynie najbardziej
sprzyjające pasterzom i wojownikom. Jerozolima to miejsce, gdzie te trzy
regiony są zrównoważone i rządzone.
Oczywiście,
w geografię Izraela i jego mieszkańców wbudowane są głębokie różnice,
szczególnie pomiędzy pasterzami z południowych pustyń, a mieszkańcami
północnych wzgórz. Mieszkańcy wybrzeża, bogaci, choć mniej wojowniczy od
innych, utrzymują równowagę i są łakomym kęsem do zdobycia. W podziale
pierwotnego królestwa pomiędzy Izraelem, a Judą, widoczne było
przymierze w kwestii wybrzeża z Galileą, podczas gdy Jerozolima została
opanowana przez mieszkańców pustyni. W rezultacie tego podziału, Izrael
na północy został ostatecznie podbity przez Asyryjczyków z północnego
wschodu, podczas gdy Babilon był w stanie wchłonąć Judę.
Społeczne
podziały w Izraelu oczywiście nie muszą być związane z geograficznymi
granicami. Jednakże, na przestrzeni lat, te podziały same się objawiają.
Na przykład, równina przybrzeżna jest z natury bardziej kosmopolityczna
od reszty kraju. Korzyści jej mieszkańców są bardziej związane z
partnerami handlowymi z basenu Morza Śródziemnego i resztą świata niż z
własnymi rodakami. Ich poziom życia jest wyższy, a ich oddanie tradycji
niższe. Dlatego nieodłączne napięcie towarzyszy niemal zawsze pomiędzy
ich bezpośrednimi interesami, a interesami Galilejczyków, którzy
prowadzą bardziej niepewne i wojownicze życie. Państwa mogą ulegać
podziałowi z powodu mniejszych problemów, a kiedy Izrael jest
podzielony, staje się bezbronny nawet wobec regionalnych zagrożeń.
Mówimy
‘nawet’ ponieważ geografia wskazuje, że regionalne zagrożenia są mniej
groźne, niż może się wydawać. Fakt, że Izrael mógłby być pokonany
liczebnie w sytuacji, gdyby wszyscy jego sąsiedzi go zaatakowali, jest
mniej ważny od tego m.in., że posiada on odpowiednie zabezpieczenia na
większości potencjalnych kierunków ataku, że zdolności jego sąsiadów do
koordynacji takiego ataku są minimalne i że ich zainteresowanie takim
atakiem jest jeszcze mniejsze. Jedyne zagrożenie, jakie Izrael napotyka
ze strony północno-wschodniej, może zostać łatwo opanowane, jeśli
Izraelczycy stworzą zjednoczony front. W momencie, kiedy Izrael został
najechany przez siłę skierowaną z Damaszku, był on bardzo podzielony
wewnętrznie.
Należy
dodać jedną kwestię do naszej dyskusji na temat zabezpieczeń tego
państwa, a mianowicie dyplomację. Główni sąsiedzi Izraela to Egipcjanie,
Syryjczycy i ci, którzy mieszkają na wschodnim brzegu Jordanu. Ta
ostatnia grupa jest nieistotna pod względem demograficznym, a interesy
Syryjczyków i Egipcjan są bardzo rozbieżne. Zainteresowanie Egiptu
skierowane jest na południe i zachód od jego terytorium, a Synaj nie
jest dla niego atrakcyjny. Syria jest zawsze zagrożona z kilku
kierunków, a sojusz z Egiptem nie wpływa na jej bezpieczeństwo. Dlatego,
w najgorszych okolicznościach, Egipt i Syria mają problemy ze wzajemnym
poparciem. W najlepszych okolicznościach, z punktu widzenia Izraela,
może on uzyskać polityczne porozumienie z Egiptem, zabezpieczając swój
południowo-zachodni front politycznie, jak również dzięki geografii,
pozwalając mu tym samym skupić się na północnych zagrożeniach i
możliwościach.
Izrael i wielkie mocarstwa
Zagrożenie
dla Izraela rzadko kiedy przychodzi z regionu bliskowschodniego, za
wyjątkiem kiedy Izraelczycy są wewnętrznie podzieleni. Podbicie Izraela
następuje, kiedy państwa z nim niesąsiadujące zaczynają formować
imperia. Babilon, Persja, Macedonia, Rzym, Turcja i Wielka Brytania
kontrolowały Izrael politycznie – czasem lepiej, czasem gorzej. Każde z
nich zdominowało kraj militarnie, ale żadne z nich nie było sąsiadem
Izraela. Jest to ciągły wzorzec. Izrael potrafi oprzeć się swoim
sąsiadom, niebezpieczeństwo pojawia się, kiedy bardziej odległe
mocarstwa zaczynają prowadzić imperialne gry. Mogą one przyprowadzić
siły, jakich Izrael nie jest w stanie odeprzeć.
Dlatego
Izrael ma następujący problem: byłby bezpieczny gdyby ograniczał się do
obrony przed sąsiadami, jednak nie może ograniczyć się do tego ze
względu na swoje geograficzne umiejscowienie, które niezmiennie
przyciąga coraz większe i bardziej odległe mocarstwa. Dlatego, w czasie,
gdy izraelskie wojsko może skupić się jedynie na bezpośrednich
interesach, jego dyplomacja musi patrzeć o wiele dalej. Izrael jest
niezmiennie uwikłany w globalne interesy, starając się zmieniać kierunek
i zawierać sojusze z większymi mocarstwami światowymi. Kiedy jego
dyplomacja nie przynosi skutków, konsekwencje mogą być katastrofalne.
Izrael istnieje w trzech stanach.
Po pierwsze, może być całkowicie niepodległym państwem. Taki stan
występuje, gdy nie istnieją żadne imperialne mocarstwa poza regionem.
Możemy taki stan nazwać modelem Dawida. Po drugie może
istnieć, jako część imperialnego systemu, zarówno jako podporządkowany
sojusznik i w miarę autonomiczna jednostka lub jako satrapia. W każdym
przypadku, zachowuje swoją odrębność, ale traci możliwość niezależnego
kierowania polityką zagraniczną i potencjalnie także polityką
wewnętrzną. Możemy to nazwać modelem perskim, w swojej
najlepszej formie. Po trzecie, Izrael może zostać całkowicie pokonany,
co bedzie skutkowało masowymi deportacjami i migracjami, wraz całkowitą
utratą autonomii. Możemy taki model nazwać babilońskim.
Dawidowy model
jest obecny głównie wtedy, kiedy nie istnieją zewnętrzne imperia chcące
kontrolować Lewant, który znajduje się w miejscu skąd można
bezpośrednio wysyłać wojska w najbliższym regionie. Perski model występuje, kiedy sprzymierzy się z takim imperium i jego polityką zagraniczną dla własnej korzyści. Babiloński model
występuje, kiedy Izrael błędnie oceni równowagę sił i będzie starał się
oprzeć hegemonowi. Kiedy przyjrzymy się zachowaniu Izraela na
przestrzeni lat, okresy, w których państwo nie sprzeciwiało się
hegemonicznym mocarstwom spoza regionu nie występują rzadko, ale są o
wiele rzadsze niż okresy, kiedy się im sprzeciwia.
Biorąc
pod uwagę okres powtarzania pierwszego modelu, byłoby przesadą
powiedzieć, że dawidowy model rzadko występuje, ale na pewno, od czasu
Dawida, odmiany modelu perskiego i babilońskiego dominowały. Powodem
jest lokalizacja. Izrael jest interesujący dla zewnętrznych mocarstw z
powodu swojego strategicznego położenia. Podczas, gdy Izrael jest w
stanie poradzić sobie z lokalnymi wyzwaniami, nie potrafi uporać się z
większymi atakami. Brakuje mu ekonomicznej i militarnej siły, aby stawić
skuteczny opór. Dlatego zazwyczaj widzimy go albo starającego się
zwalczyć zewnętrzne zagrożenie, albo już przez to zagrożenie
znajdującego się w stanie upadku.
Geopolityka współczesnego Izraela
Spójrzmy
na współczesny obraz Izraela. Izrael został ponownie stworzony wskutek
interakcji pomiędzy regionalnym wielkim mocarstwem, Imperium Osmańskim a
globalnym mocarstwem, Wielką Brytanią. W czasie swojego rozwoju,
Imperium Osmańskie starało się zdominować wschodni rejon Morza
Śródziemnego, jak również jego północne i południowe wybrzeże. Jeden
atak szedł przez Bałkany w kierunku centralnej Europy, drugi w kierunku
Egiptu, co nieuchronnie wymagało zajęcia również Lewantu.
Dla
Brytyjczyków wschodni rejon Morza Śródziemnego stanowił główny szlak
żeglugowy do Indii. W tym przypadku, Gibraltar i Suez były kluczowe.
Znaczenie Suezu polegało na tym, że obecność wrogich sił morskich we
wschodnim rejonie Morza Śródziemnego stanowiło bezpośrednie zagrożenie
dla brytyjskiego interesu. Rozstrzygające stało się pokonanie Imperium
Osmańskiego podczas I wojny światowej i złamanie jego morskiej potęgi.
Brytyjczycy, jak pokazała bitwa pod Gallipoli, nie potrafili pokonać
Imperium Osmańskiego. Uciekali się do sojuszy z lokalnymi siłami, aby
osłabić armie osmańskie. Jednym z nich był sojusz z grupami Beduinów na
Półwyspie Arabskim, podczas gdy inne obejmowały tajne umowy z
antytureckimi, arabskimi interesami, funkcjonującymi od Lewantu po
Zatokę Perską. Trzecim, mniejszym uderzeniem było sprzymierzenie się z
żydowskimi interesami, szczególnie tych, którzy pragnęli odnowienia
Izraela. Wielka Brytania nie była zainteresowana tym celem, ale widziała
takie dyskusje, jako część procesu destabilizacji Imperium Osmańskiego.
Taka
strategia powiodła się. Na mocy porozumienia z Francją, osmańska
prowincja Syrii została podzielona na dwie części, na linii biegnącej
mniej więcej ze wschodu na zachód, pomiędzy morzem, a górą Hermon.
Północna część przypadła Francji i podzielona została na Liban i Syrię.
Południowa część została oddana Wielkiej Brytanii i nazwana Palestyną,
zawdzięczając swą nazwę osmańskiej cześci administracyjnej – Filistynie.
Wziąwszy pod uwagę skomplikowaną politykę na Półwyspie Arabskim,
Brytyjczycy musieli znaleźć dom dla Haszymitów, których umieścili na
wschodnim brzegu Jordanu i nazwali, z braku lepszej nazwy,
Transjordanią. Palestyna wyglądała bardzo podobnie jak Izrael.
Ideologiczne
fundamenty syjonizmu nie są tematem obecnego opracowania, podobnie jak
przedwojenne i powojenne migracje Żydów, choć mają one na pewno istotne
znaczenie. Dla przedstawionej tu analizy ważne są dwie rzeczy. Po
pierwsze, Wielka Brytania wyszła sparaliżowana ekonomicznie i militarnie
po II wojnie światowej, niezdolna do utrzymania swojego światowego
imperium, w tym Palestyny. Po drugie, dwa światowe mocarstwa, jakie
pojawiły się po II wojnie światowej, Stany Zjednoczone i Związek
Radziecki, były zaangażowane po II wojnie światowej w intensywną walkę o
wschodni region Morza Śródziemnego, co widać było po sytuacji Grecji i
Turcji. Żadne z nich nie chciało, aby imperium brytyjskie przetrwało,
każde z nich chciało Lewant, ale też żadne nie było przygotowane do
wykonania decydującego ruchu, aby go posiąść.
Zarówno
Stany Zjednoczone jak i Związek Radziecki widziały odnowienie Izraela,
jako możliwość wprowadzenia swojej siły na Bliski Wschód. Sowieci
uważali, że mogą mieć jakiś wpływ na Izrael przez ideologię. Amerykanie
uważali, że mogą na niego wpływać biorąc pod uwagę rolę amerykańskich
Żydów w jego powstaniu. Żadne z nich nie myślało wystarczająco jasno,
ponieważ żadne z nich nie odzyskało jeszcze równowagi po II wojnie
światowej. Oba państwa wiedziały, że Lewant jest ważny, ale nie
postrzegały go w tamtym momencie, jako centralnego pola bitwy. Izrael
prześlizgnął się przez szczeliny.
Jak
tylko kwestia jedności żydowskiej została rozstrzygnięta poprzez
bezwzględną akcję rządu Dawida Ben Guriona, Izrael stanął przed
równoczesnym zagrożeniem ze strony swoich najbliższych sąsiadów.
Jednakże, jak widzieliśmy, zagrożenie w 1948 roku było bardziej pozorne
niż realne. Północny Lewant, Liban, był całkowicie poróżniony, o wiele
bardziej zainteresowany regionalnym handlem morskim i obawiający się
kontroli z Damaszku. Nie stanowił on żadnego zagrożenia dla Izraela.
Jordania, zajmująca wschodni brzeg Jordanu, była zewnętrzną siłą, która
została przeniesiona do regionu i zajmowała się ojczystymi Arabami,
Palestyńczykami, niż Izraelem. Jordańczycy potajemnie współpracowali z
Izraelem. Egipt stanowił zagrożenie, jednak jego zdolność do utrzymania
linii zaopatrzenia przez Synaj była poważnie ograniczona i jego
zainteresowanie atakiem i zniszczeniem Izraela było raczej retoryczne,
niż realne. Jak zwykle, Egipcjanie nie byli w stanie skierować się w
stronę Lewantu. Syria była zainteresowana porażką Izraela, ale sama nie
była w stanie podjąć się decydującej akcji.
Zewnętrzne
linie izraelskich sąsiadów zapobiegały skutecznej, wspólnej akcji.
Linie wewnętrzne Izraela pozwalały na skuteczne rozmieszczanie i
przerzucanie wojsk. W tamtym czasie nie było to oczywiste, ale z
perspektywy czasu widać, że jak tylko Izrael powstał, był zjednoczony i
mając nawet niewielką armię, miał zapewnione przetrwanie. Takie
zdarzenie jest możliwe w sytuacji, jeśli tylko żadne wielkie mocarstwo
nie byłoby przeciwne istnieniu Izraela.
Od
czasu jego postania aż do czasu porozumienia z Camp David, które na
nowo przywróciło Synaj Izraelowi, jako ochronę przed Egiptem, główny
strategiczny problem tego państwa był następujący: tak długo, jak Egipt
jest na Synaju, wymagania bezpieczeństwa narodowego Izraela przewyższają
jego potencjał militarny. Nie byłby w stanie jednocześnie skierować do
akcji armii, utrzymać gospodarki i wytwarzać broni i zaopatrzenia
potrzebnego do prowadzenia wojny. Izrael musiał sprzymierzyć się z
wielkimi mocarstwami, którzy w zbrojeniu Izraela widzieli szansę
realizacji innych interesów.
Pierwszym
patronem Izraela był Związek Radziecki (przez Czechosłowację),
dostarczający broń przed i po 1948 r., w nadziei wykorzystania Izraela i
zapuszczenia korzeni we wschodnim regionie Morza Śródziemnego. Izrael,
świadomy ryzyka utraty niepodległości, skierował się w stronę chylącego
się ku upadkowi mocarstwa, które także walczyło o zachowanie imperium –
Francji. Walcząc o kontrolę w Algierii i będąc w ciągłym napięciu z
Arabami, Francja widziała w Izraelu naturalnego sojusznika. Nie licząc
kryzysu sueskiego w 1956 roku, Izrael również widział we Francji
patrona, który nie był w stanie ograniczyć autonomii Izraela. Jednakże, z
końcem wojny algierskiej i zmianą stanowiska Francji w świecie
arabskim, Izrael stał się ciężarem dla Paryża. Po roku 1967 Izrael
stracił ten patronat.
Izrael
nie stał się poważnym sojusznikiem Amerykanów aż do roku 1967. Taki
sojusz leżał w amerykańskim interesie. Celem nadrzędnym Stanów
Zjednoczonych było utrzymanie armii radzieckiej poza regionem Morza
Śródziemnego lub przynajmniej blokowanie wolnego dostępu do tego
obszaru. Oznaczało to, że Turcja, kontrolująca Bosfor, musiała pozostać w
bloku amerykańskim. Syria i Irak w późnych latach pięćdziesiątych
zmieniły politykę i przed połową lat sześćdziesiątych były zbrojone
przez Związek Radziecki. W rezultacie sytuacja Turcji stała się
niebezpieczna: jeśli Sowieci natarliby z północy, podczas gdy Syria i
Irak z południa, rezultat byłby delikatnie mówiąc niepewny, a globalna
równowaga władzy byłaby zagrożona.
Stany
Zjednoczone użyły Iranu do odwrócenia uwagi Iraku. Izrael był tak samo
przydatny w odwracaniu uwagi Syrii. Tak długo, jak Izrael zagrażał Syrii
z południa, nie mogła ona skierować swoich sił na północ. Pomogło to
zapewnić bezpieczeństwo Turcji stosunkowo małym kosztem pomocy i
ryzykiem. Sprzymierzając się z interesami wielkiego mocarstwa, Izrael
stracił część miejsca na manewry, na przykład w 1973 roku Stany
Zjednoczone ograniczyły Izraelowi działania przeciwko Egiptowi. Ale
pomijając te ograniczenia, pozostał on autonomiczny wewnętrznie i
ogólnie wolny w dążeniu do rozwijania swoich strategicznych interesów.
Zakończenie
działań wojennych z Egiptem, zagwarantowane przez strefę buforową,
stworzyło nową erę dla Izraela. Egipt został przywrócony do swojej
pozycji, Jordania była mniej ważnym państwem na Wschodnim Wybrzeżu,
Liban był w swoim normalnym, niestabilnym trybie i jedynie Syria
pozostawała niebezpieczna. Jednak było to niebezpieczeństwo, z jakim
Izrael mógł sobie łatwo poradzić. Sama Syria nie mogła zagrozić
przetrwaniu Izraela.
W
następstwie Camp David (o ironicznej nazwie), Izrael zyskał nieco
zmodyfikowany model dawidowy. Jego przetrwanie nie było zagrożone. Jego
problemy (dominacja wielkiej, wrogiej populacji i kontrolowanie wydarzeń
na północy Lewantu) nie były krytyczne (oznacza to, że choć nie były
one łatwymi zadaniami, nie stanowiły one zasadniczych zagrożeń dla
przetrwania państwa, pod warunkiem, że Izrael utrzymał jedność narodu).
Zjednoczony Izrael nigdy nie był zagrożony przez swoich sąsiadów.
Dyktowała to geografia.
Zagrożenie
Izraela pojawi się tylko wtedy, gdy wielkie mocarstwo będzie chciało
zdominować basen Morza Śródziemnego lub okupować teren pomiędzy
Afganistanem, a Morzem Śródziemnym. Nie było to możliwe w krótkim
okresie od upadku Związku Radzieckiego. Nie istniało wielkie mocarstwo
mające apetyt i ochotę na takie ryzykowne przedsięwzięcie. Ale 15 lat to
nawet nie pokolenie, a Izrael musi mierzyć swoją historię w stuleciach.
Istotą
międzynarodowego systemu jest dążenie do równowagi. Podstawowym faktem
dzisiejszego świata jest przytłaczająca władza Stanów Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone mają wobec Izraela niewiele żądań, które mają
znaczenie. Jednak, jest zupełnie naturalne, że Stany Zjednoczone
zagrażają interesom innych mocarstw, które będąc słabe oddzielnie, będą
próbowały stworzyć koalicje przeciwko Stanom Zjednoczonym. Takie
koalicje nieuchronnie powstaną. Będzie to następny moment zagrożenia dla
Izraela.
W
przypadku światowej rywalizacji, Stany Zjednoczone mogą nałożyć na
Izrael uciążliwe wymagania. Wielkie mocarstwa mogą skierować się w
stronę Doliny Jordanu lub sprzymierzyć się z Syrią, skierować się do
Libanu lub sprzymierzyć się z Izraelem. Historyczna atrakcyjność
wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego skupiłaby uwagę takiego
mocarstwa i doprowadziła do prób utrzymania kontroli nad Morzem
Śródziemnym lub stworzenia niezagrożonego imperium Bliskiego Wschodu. W
każdym wypadku, doprowadziłoby to do sytuacji, w której Izrael stanąłby
przed katastrofą babilońską lub zostałby popchnięty do pewnej odmiany,
perskiego lub rzymskiego, podporządkowania.
Zagrożeniem
dla Izraela nie jest powstanie Palestyńczyków. Izrael będzie sobie
radził z agitacją Palestyńczyków, tak długo jak nie będzie osłabiała ona
jedności Izraela. Mało istotne jest czy będzie ona opanowana przez
dominację czy przez zagwarantowanie Palestyńczykom państwa wasalnego.
Podobnie Izrael nie może być zagrożony przez swoich sąsiadów. Nawet
połączony atak Syrii i Egiptu nie powiódłby się z powodów wcześniej
omówionych. Prawdziwe zagrożenie dla Izraela, jak pokazuje historia,
leży w przypadku wewnętrznego podziału i (lub) wielkiego mocarstwa,
które pozazdrościłoby pozycji geograficznej Izraelowi, wystawiając
wojsko, któremu nie sposób byłoby stawić opór. Nawet jednak z tym
zagrożeniem Izrael może sobie poradzić, jeśli będzie posiadał patrona, w
którego interesie będzie odmówienie prawa do posiadania wybrzeża innym
mocarstwom.
Rzeczywistość
dla Izraela jest następująca: Izrael jest małym krajem, ale musi radzić
sobie z zagrożeniami, które nadchodzą daleko spoza regionu. Może
przetrwać tylko, jeśli będzie manewrował między wielkimi mocarstwami,
dysponującymi zasobami. Izrael ich nie posiada, wiec dlatego musi być
pomysłowy. Są momenty, kiedy jest stosunkowo bezpieczny, dzięki sojuszom
z wielkimi mocarstwami, ale jego normalnym stanem jest niepokój. Żaden
naród nie może pozostawać wciąż tak zręczny, a historia pokazuje, że
pewna forma podporządkowania jest nieunikniona. W rzeczywistości już
teraz, w bardzo ograniczonym stopniu, Izrael jest podporządkowany Stanom
Zjednoczonym.
Dla
Izraela zachowanie dawidowej niepodległości jest trudne. Jego strategią
jest skuteczne kierowanie swoim podporządkowaniem przez sprytne
działanie ze swoim patronem, tak jak postępował wcześniej z Persją.
Jednak spryt nie jest geopolitycznym pojęciem. Nie jest stały i nie jest
zagwarantowany. Ta sytuacja stanowi ciągły kryzys dla Jerozolimy.
This report is republished with permission of STRATFOR
Tekst pochodzi z 14 maja 2011r.
Tłumaczenie: Kamila Pyrek
Fot. Wikipedia/Creative Commons
Tekst originalny w j. angielskim znajduje się TUTAJ.
Za: http://www.geopolityka.org/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz