środa, 11 kwietnia 2012

Śpiewak o Żydokomunie: „Gross był moim przewodnikiem i mistrzem”

O najnowszej książce Pawła Śpiewaka Żydokomuna jest coraz głośniej. Co ciekawe, jak dotąd głos zabierali głównie publicyści, natomiast historycy woleli na temat tej publikacji zachować wymowne milczenie. Pierwszą okazją, gdy na temat pracy Śpiewaka zabrały głos osoby z tytułami naukowymi, było spotkanie promocyjne w Żydowskim Instytucie Historycznym 4 kwietnia br. W panelu dyskusyjnym oprócz autora zabrali głos prof. Andrzej Paczkowski i prof. Dariusz Stola. Obaj dyskutanci, prywatnie znajomi Śpiewaka, starali się dostosować do konwencji, którą już na samym początku zarysował prof. Paczkowski stwierdzając (pół-żartem): „Jest promocja – trzeba chwalić”. Uczestnicy dyskusji byli zgodni, że książka dotyczy tematu wywołującego ogromne emocje – „tematu gorącego” wymagającego od piszącego niezwykłej ostrożności – w domyśle, bo można zostać oskarżonym o antysemityzm.
Zdaniem prof. Paczkowskiego, który zagaił dyskusję książka ma konstrukcje chaotyczną, jest „bałaganiarska” i została pozbawiona zakończenia. Mimo to stwierdził on, że Śpiewak dokładnie zbadał treść i genezę tytułowego stereotypu – wywiązując się z tego zadania dobrze. Efektem tego jest potwierdzenie istnienia związków Żydów z komunizmem, czyli istnienia zjawiska potocznie zwanego żydokomuną. Tymczasem warto dodać, że sam Śpiewak w swojej książce utrzymuje, że zjawisko żydokomuny jest mitem i projekcją antysemitów. Paczkowski wskazał, że najbardziej interesującym w tej pracy jest badanie przez Śpiewaka motywów ludzi, którzy włączali się w komunizm i uzasadnienie ich politycznego wyboru. Tymczasem – a tego już dyskutant nie powiedział – uniwersalnym wyjaśnieniem Śpiewaka wszystkich tego rodzaju „trudnych” problemów, miał być wszechobecny antysemityzm.


Antyżydowskie i wrogie otoczenie miało zmuszać Żydów do wiązania swego losu najpierw z rewolucjonistami, a potem z władzą komunistyczną – co jest twierdzeniem tyleż prymitywnym, co nieprawdziwym. Zdaniem prof. Paczkowskiego zjawisko „żydokomuny” to miało powtarzać się wszędzie tam, gdzie działali komuniści, np.: w Chile, USA i Europie Zachodniej, gdzie aktyw i liderzy miejscowych partii składał się w znacznym procencie z osób pochodzenia żydowskiego. Stwierdził on też, że Śpiewak ponad miarę rozpisał się nad problematyką antysemityzmu w Rosji, a zdecydowanie za mało uwagi poświecił związkom Żydów z ruchem komunistycznym na Zachodzie i wynikających z tego stereotypom. Bo o ile sformułowanie „żydokomuna” ma charakter specyficznie polski, to w innych krajach istnieją jego odpowiedniki, odnoszące się do tego samego fenomenu społecznego.

Prof. Stola rozpoczął od stwierdzenia, że żydowscy komuniści – żydokomuna – to specyficzny sposób bycia Żydem. Komunista, jego zdaniem, może być dobrym Żydem, jak też i dobrym Polakiem. Tytułowa żydokomuna to temat historycznie zamknięty, gdyż historia jej historia zakończyła się po marcu 1968 r. Zgodził się ze Śpiewakiem, że antysemickie otoczenie, zwłaszcza w okresie II RP, miało wpływ na wybieranie przez Żydów komunizmu jako formy kontestacji ówczesnej rzeczywistości. Winne były zatem polskie elity polityczne – a szczególnie sanacja, która zrezygnowała z obywatelskiej koncepcji państwa na rzecz wizji narodowej – etnicznie polskiej. Stola stwierdził natomiast, że nie zgadza się ze Śpiewakiem w sprawie stosunku do pogromów w Rosji i na Ukrainie w 1919 r. Nie można ich jego zdaniem porównywać do Holokaustu, gdyż ich celem nie było ludobójstwo lecz grabież, a efektem każdorazowo liczne pobicia i śmierć kilku–kilkunastu osób (a nie całej społeczności). Wytknął przy tym Śpiewakowi braki kwerendy i zawyżanie liczb ofiar.

Odnosząc się do wypowiedzi panelistów prof. Śpiewak stwierdził, że napisał swoją książkę – a właściwie historyczny esej – po to, żeby dzięki temu lepiej zrozumieć historię kilku ostatnich pokoleń Żydów z Europy Wschodniej. „Gross był moim przewodnikiem – powiedział – mistrzem stylu pisania i interpretowania dziejów”. Pisząc książkę miał ponadto poczucie więzi ze środowiskami, które wywodziło się z pokolenia żydowskich komunistów. Jego zdaniem komunizm, zarówno jako doktryna jak i ruch polityczny, był potężną alternatywą dla Polaków. Zdaniem Stoli, który odniósł się do tego stwierdzenia: komunizm w Polsce bez udziału Żydów mógłby zaistnieć – natomiast nie byłoby go gdyby nie uczestniczyli w nim Polacy.
Prowadzący spotkanie cieszyli się, że książka Śpiewaka zebrała kilka ważnych i w zasadzie pozytywnych recenzji od „prawicowych publicystów” z Rzeczypospolitej i Uważam Rze – wyrazili natomiast żal, że nie napisała o niej do tej pory Gazeta Wyborcza.

Wojciech J. Muszyński

Źródło: Glaukopis (06 kwietnia 2012) 
Za: http://www.bibula.com

1 komentarz:

  1. Oni maja zelazna maksyme:zdekonspirowany Zyd,glupi Zyd Oni sie juz tak dobrze maja, ze jak mowia hokeisci jada ostro po bandzie,i ta swoja zasade wyrzucili do kosza,o dziwo. Wypada sie z tego tylko cieszyc. Michnik powiedzial w Australi podobno ze:,,, Polacy to stado baranow i oni tutaj moga robic ,co chca,, Mi sie zdaje ze sie pomylil,bo Polacy tak glupi nie sa,Zydzi wbrew pozorom nie sa tak madrzy,tylko bezczelni,bezwzgledni,pozbawieni skropolow i te cechy biora za madrosc a to przeceiez zadna madrosc - tylko brak zasad moralnych. Brak zasad moralnych zawsze zle sie komczy.

    OdpowiedzUsuń