sobota, 4 lutego 2012

Żydowscy ubecy, konfidenci i sprzedajne szmaty.

Zdrada stanu
Fragment książki Mariana Kałuskiego "Wypełniali przykazanie miłosierdzia"
Warszawa 1995, Wydawnictwo von borowiecky (str. 52 - 67) 


Jerzy Tomaszewski jeden z podtytułów rozdziału o polskich Żydach, w książce Rzeczpospolita wielu narodów (Warszawa 1985) zatytułował: Żydzi - naród rewolucjonistów. I słusznie. Z tym, że wyraz rewolucjonistów należy rozumieć jako komunistów lub lewaków Nie znaczy to, że wszyscy czy że nawet większość Żydów w międzywojennej Polsce była komunistami. Było ich jednak tysiące, a sympatyków sowieckiego bolszewizmu jeszcze więcej. Tak zwana Polska Partia Komunistyczna była tak "zażydzona", a już na pewno jej kierownictwo, że zrodził się wśród Polaków termin "Żydokomuna".
We wrześniu 1939 roku niepodległe państwo polskie, istniejące zaledwie 21 lat, zostało ponownie podzielone między Niemcy i Rosję-Związek Sowiecki. Był to wielki szok dla Polaków, trudna do opisania tragedia. Tymczasem w takiej tragicznej dla Polaków chwili tysiące Żydów, i to nie tylko komunistów, i nie tylko na terenach polskich okupowanych przez Związek Sowiecki, cieszyło się z upadku Polski i drwiło sobie z Polaków, najczęściej mówiąc:  

 "Już się wasza zasrana Polska skończyła", albo "Chcieliście Polskę bez Żydów, macie Żydów bez Polski" (W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali..., Londyn 1983). Wierzę, że tak postępujący i mówiący ludzie stanowili mniejszość 3-milionowej społeczności żydowskiej w Polsce. Ale wierzę także i w to, że gdyby przeprowadzono jakieś badania w tej sprawie, to potwierdziłyby one moje przypuszczenie, że większość Żydów przyjęła upadek państwa polskiego ze stoickim spokojem, że sprawa ta była dla nich całkowicie obojętna. Żyli bowiem własnym światem i własnymi problemami, tak było zawsze w historii polskich Żydów, i nie tylko polskich. Warto o tym pamiętać, kiedy dzisiaj propaganda żydowska tak dużo i tak namiętnie rozpisuje się o obojętności narodów Europy i całego świata wobec żydowskiego holocaustu.
Świat jest wielki, zamieszkują go setki narodów, a każdy z tych narodów miał, ma i będzie miał swoje własne problemy, swoje tragedie. Dlaczego więc mały naród żydowski i jego problemy miały być i mają być na ustach wszystkich ludzi, i troską całego świata ?  Żydzi nie mieli własnego państwa i Polacy w latach 1795-1918 byli go pozbawieni; Żydzi byli gnębieni, a Polacy - wówczas 25-milionowy naród w sercu Europy - byli częstokroć bardziej prześladowani niż Żydzi. Ludzie nie są w stanie interesować się wszystkimi narodami oraz ich sprawami i troskami. Dlatego żydowskie pretensje są, delikatnie mówiąc, przez swoją pretensjonalność bardzo niepoważne.

Jest wiele wiarygodnych dowodów, o których dzisiaj raczej głośno się nie mówi, świadczących o tym, że wielu Żydów polskich obojętnie lub z radością przyjęło upadek Polski we wrześniu 1939 roku, jak również i o tym, że nie myślało włączyć się do walki z hitleryzmem o wolność Polski. Zdarzały się nawet przypadki kolaboracji z Niemcami przeciwko Polsce i Polakom. Oto garść przykładów:

1. Wiosną 1939 roku na zebraniu Rady Partyjnej Bundu w sprawie niebezpieczeństwa hitleryzmu dla Żydów i Niemiec dla Polski, znany żydowski działacz lewicowy w międzywojennej Polsce Włodzimierz Kossowski (Nachum Mendel Lewinson) głosował przeciwko prowadzeniu przez Bund wśród Żydów polskich akcji popierania pożyczki na rozbudowę polskiej armii, dając tym jawny i wymowny dowód na to, że nie interesował go los Polski i Polaków (Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, t. 3, Warszawa 1992);

2. W 1939 roku, z powodu zbliżającej się wojny polsko-niemieckiej i spodziewanego poboru do wojska, Michał Klinger z Kalisza, członek syjonistycznej organizacji młodzieżowej Betar, próbował nielegalnie opuścić Polskę z zamiarem przedostania się do Palestyny. Unikał poboru i walki w obronie Polski, a we wspomnieniu pośmiertnym o nim, zamieszczonym w gazecie żydowskiej w Australii, gdzie zamieszkał po wojnie, The Australian Jewish News" z 30 stycznia 1998 roku, ujęto tę sprawę następująco - zarazem jakże kłamliwie: "Tylko kilka dni zajęło Niemcom zniszczenie Armii Polskiej". Czyli, że nie było czasu, aby mógł bić się za Polskę !  Takich żydowskich Klingerów, biorąc pod uwagę tchórzostwo polskich Żydów i ogólną ich niechęć do walki o nie-żydowskie sprawy, było w 1939 roku setki, jeśli nie tysiące;

3. Kiedy podczas drugiego dnia wojny polsko-niemieckiej we wrześniu 1939 roku lotnictwo niemieckie zbombardowało żydowski zakład charytatywny "Centosu" w Warszawie, znany działacz żydowski, członek zarządu Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, Efraim Sagan Szachno twierdził, że była to prowokacja Polaków (E. Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, Warszawa 1983). Była to pierwsza podczas II wojny światowej próba ze strony Żydów przerzucenia winy z kata na ofiarę w celu przypodobania się Niemcom !;

4. "..Już we wrześniu 1939 roku Wehrmacht i Einsałzgruppen SS dokonywały pierwszych obok Polaków egzekucji Żydów. A mimo to Żydzi... starali się witać wkraczających Niemców przymilnie. W Łodzi, Pabianicach i wielu innych miastach ustawili nawet bramy triumfalne, a delegacje kahałów, na czele z rabinami w strojach rytualnych, witały Niemców chlebem i solą..." (Tadeusz Bednarczyk, Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995 (fragment));

5. Także aktem o wyraźnym wydźwięku antypolskim było witanie Niemców, którzy zajęli miasto po napadzie na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku chlebem i solą przez Żydów białostockich. Skandaliczny ten fakt dzisiaj się przemilcza, przy jednoczesnym nieustannym szkalowaniu Polski i Polaków przez wielu Żydów ! (Między logiką a Wiarą. Z Józefem M. Bocheńskim rozmawia Jan Parys, Paryż 1988);

6. "Eksterminacja (Żydów)... zarządzona została w styczniu 1942 roku na konferencji w Wannsee... Zarządzenia te początkowo miały wymowę szykan, miały za zadanie osłabić moralnie Żydów, narzucić im kompleks niższości, postawę służalczości i uniżoności. Zresztą tę postawę Żydzi przyjmowali samorzutnie od pierwszego dnia wobec wkraczających wojsk niemieckich, narzucając się im usłużnością, manifestując postawę izolacyjna wobec Polaków i "ich wojny z Niemcami". To źli Polacy walczyli, oni nie chcieli walczyć, bo byli Niemcom życzliwi" (T. Bednarczyk, j.w. (fragment));

7. Major dypl. Zygmunt K. Dąbrowski w zbiorowej książce pt. Moje zderzenie z bolszewikami we wrześniu 1939 roku (Londyn 1986) wspomina jak podczas wojny z Niemcami i Związkiem Sowieckim, a więc zaraz po 17 września 1939 roku oddział Wojska Polskiego w którym się znajdował przejeżdżał przez miasteczko Beresteczko na Wołyniu, a miejscowi Żydzi śpiewali pieśni żydowskie, mające wydźwięk bojowy i antypolski;

8. W tej samej książce Leopold Gadzina wspomina, jak niedługo po zajęciu Polski Wschodniej przez Związek Sowiecki jechał pociągiem z Małyńska na Wołyniu do Lwowa; w przedziale w którym był, jechało kilku Żydów, a kiedy przypadkowo dowiedzieli się, że jest Polakiem, jeden z nich powiedział: że Polska była faszystowska i "charaszo czto taka Polsza skończyła się", a wszyscy inni urągali przedwojennej Polsce;

9. Tysiące Żydów na Kresach brało udział pod koniec 1939 roku w akcji propagandowej, a następnie w organizowaniu tzw. wyborów do Zgromadzeń Narodowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, które miały zadecydować o przyłączeniu Polski Wschodniej do Związku Sowieckiego. Z władzą sowiecką kolaborowało więc tysiące Żydów. Dowody na tę współpracę znajdziemy m.in. w pracy Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego (t. 1-3 Warszawa 1978-1992). Ciekawa jest historia kolaboracji z wrogami Polaków Jerzego Sawickiego (właśc. Izydor Reisler): jako prawnik wysługiwał się Sowietom w walce z Polakami na stanowisku członka III Kolegium Adwokatów we Lwowie; w okupowanym przez Niemców Lwowie był agentem Gestapo na terenie lwowskiego getta (Zbigniew Błażyński, Mówi Józef Światło, Londyn 1986); po wojnie jako prokurator Najwyższego trybunału Narodowego i Sądu Najwyższego był na usługach aparatu bezpieki w stalinowskiej Polsce.

Jest faktem, nawet dla tych, którzy sceptycznie odnoszą się do wszelkich danych sowieckich, że większość Żydów na Kresach głosowała w 1939 roku za przyłączeniem tych terenów do Związku Sowieckiego. Oto kilkanaście faktów:

1. Wymordowanie wziętych do niewoli we wrześniu 1939 roku polskich oficerów i polskiej inteligencji przez Sowietów w Katyniu w 1940 roku jest jedną z najpotworniejszych zbrodni ludobójstwa dokonanych podczas II wojny światowej. W zbrodni tej brali udział także Żydzi, jak np. Begman, Elman, Estrin, Kaganowicz, Krongauz, Lejbkind, Rajchman. Pośród wykonawców mordu w samym Katyniu byli m.in. Abram Borysowicz i Chaim Finberg (Jacek Trznadel, Odpowiedzialni za Katyń, "Gazeta Polska", kwiecień 1993).

2. Polityk żydowski, syjonista, prezes Gminy żydowskiej w Wilnie i w latach 1922-30 poseł na Sejm RP Jakub Wygodski, był pierwszym politykiem II Rzeczypospolitej, który już w październiku 1939 roku oficjalnie poparł dokonany właśnie nowy rozbiór Polski przez Niemcy hitlerowskie i Związek Sowiecki (Kto był kim w Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1994). Wygodzki oświadczył także, iż "większość społeczeństwa żydowskiego wyraża zadowolenie, że do Wilna wkroczyli  Litwini" (Piotr Łossowski, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa 1985). Natomiast działacz Poalej Syjon w Wilnie Benjamin Bursztejn powiedział prasie litewskiej, że "przyłączenie Wilna do Litwy to triumf idei sprawiedliwości historycznej" (P. Łossowski, j.w.).

3. Pochodzący z Ukrainy, a w latach 1926-39 dyrektor naczelny żydowskiego "Jonitu" na Polskę lcchak Giterman, który po kampanii wrześniowej znalazł się w Wilnie, także uznał nowy rozbiór Polski i przyłączenie Wilna do Litwy, przyjmując obywatelstwo litewskie; podobnie postąpiło kilka tysięcy Żydów z Wileńszczyzny (Władysław Wielhorski, Polska a Litwa, Londyn 1947).

4. kiedy pod koniec 1939 roku Niemcy zastanawiali się głośno nad tym co zrobić z Żydami polskimi, wysuwając m.in. projekt utworzenia "rezerwatu" dla Żydów z obszaru byłego województwa lubelskiego, znaleźli się Żydzi polscy i za granicą (np. V. Jabotinsky, The Jewish War Front, London 1940), którzy go poparli, gdyż widzieli w nim urzeczywistnienie swych planów utworzenia państwa żydowskiego z części ziem polskich. Oczywiście był to zamach nie tylko na całość terytorialną  państwa polskiego, ale także na etnicznie polską ziemię. Była to wroga akcja Żydów wobec państwa polskiego i narodu polskiego. Była to po prostu zdrada stanu ! O tyle podła, że czynili to Żydzi, w obliczu tylko co dokonanej zagłady państwa polskiego przez Niemcy i Związek Sowiecki.

5. Nacjonaliści żydowscy cieszyli się z tego, że Niemcy utworzyli getta na okupowanych terenach polskich, do których zagnano całą ludność żydowską, widząc w nich namiastkę państwa żydowskiego. Z książki żydowskiego historyka getta warszawskiego Emanuela Ringelbluma pt. Kronika getta warszawskiego (Warszawa 1983) dowiadujemy się, że wielu gettowych nacjonalistów żydowskich przystąpiło do walki z szeroko pojmowaną polskoscią. Taki (Eraim Sagan Szachno dbał o oczyszczenie szkolnictwa żydowskiego z wszelkich polonizmów i elementów asymilacyjnych, czyli o odgrodzenie się Żydów od Polaków jeszcze większym "chińskim murem" (mur getta był dla nich za mały). Założył on i współkierował stowarzyszeniem kulturalnym "Ikor", które walczyło o wyrugowanie języka polskiego z getta. Sam Ringelblum wyrażał swe oburzenie, że Gmina Żydowska Judenray) jest gniazdem wstrętnej asymilacji (Polskości), gdyż 95% urzędników rozmawia z petentami po polsku. Znany działacz gospodarczy w przedwojennej Warszawie i zwolennik asymilacji Abraham Gepner zarzucił wówczas Ringelblumowi brak lojalności wobec Polaków. Z kolei Izrael Milejkowski ostro sprzeciwiał się zajmowaniu stanowisk w getcie przez Zydów-chrześcijan (których Niemcy także uważali za Żydów), mówiąc że "...nie oni będą decydować o życiu ludności żydowskiej".

6. Mojżesz Meryn, którego Niemcy mianowali przewodniczącym Judenratów w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku z siedzibą w Sosnowcu, był nie tylko "królem" tamtejszych Żydów, ale także starał się w 1940 roku (m.in. u Reinharda Heydricha - szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy i Adolfa Eichmanna) o to, aby władze niemieckie przyznały mu kierownictwo nad wszystkimi gettami w okupowanej Polsce. Potępiony za kolaborację z Niemcami przez polskie władze podziemne, był z początku widziany przez wielu Żydów jako nowy król żydowski. Kiedy w kwietniu 1941 roku odwiedził getto warszawskie przyjmowano go właśnie jak króla (E. Ringelblum j.w).

7. Na kolaboracje z Niemcami poszedł także znany literat, rzeźbiarz i działacz syjonistyczny Alfred Nossig (1864-1943). W 1940 roku wysłał Niemcom kilka memoriałów w sprawie ułożenia stosunków żydowsko-niemieckich w okupowanej Polsce; od tej pory był mężem zaufania Gestapo w getcie warszawskim (Polski Słownik Biograficzny).

8. Prezes gminy żydowskiej w Warszawie Adam Czerniaków odbył w Krakowie w marcu 1940 roku konferencje z Niemcami, z której notatki wskazują na to, że w rozmowie z Niemcami, aby się im przypodobać, za wrogów Żydów uważał on nie Niemców, lecz Polaków (Stefan Nowicki, Wielkie nieporozumienie, Sydney 1970).

9. Po upadku Polski we wrześniu 1939 roku Żydzi tak w Polsce jak i na Zachodzie "zajęli wyraźnie postawę wyczekującą. Nie kwapili się z dalszą ofiarą krwi dla odzyskania przez kraj wolności, ani też nie okazali chęci - poza pojedynczymi wypadkami - do włączenia się w podziemny nurt polityczny kraju... nie szukali łączności z władzami Polski Podziemnej" (Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, tom III Armia Krajowa, Londyn 1950; Kazimierz Iranek-Osmecki, kto ratuje jedno życie. Polacy i Żydzi 1939-1945, Londyn 1968).

10. Po upadku Polski we wrześniu 1939 roku kilkadziesiąt tysięcy Polaków, głównie przez granice Węgier i Rumunii, uciekło nielegalnie na Zachód, aby móc dalej walczyć o wolną Polskę, tymczasem "Żydzi, po Kampanii Wrześniowej, nie opuszczali Polski, by dalej walczyć o jej niepodległość poza jej granicami. Znane mi wyjątki mogę policzyć na palcach" (JJ. Korabiowski, "Kultura", nr 3/1967).

11. Kiedy po podboju Polski rząd przeniósł się do sprzymierzonej Francji, przystąpiono do odtworzenia na Zachodzie Armii Polskiej. Od poboru do wojska uchyliło się 12.000, czyli aż 80%, Żydów-obywateli polskich, którzy mieszkali lub znaleźli się w tym okresie we Francji (W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 3, Londyn 1960).

12. Także kiedy po napadzie Niemiec na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku powstało i tam Wojsko Polskie podległe rządowi polskiemu w Londynie, "przedstawiciele (syjonistów) rewizjonistów, żybotyńczyków, adwokat K. z Warszawy i inż. Szeskin z Wilna wystąpili z projektem tworzenia osobnych oddziałów żydowskich... (z Żydów polskich), które by w dalszej przyszłości (nie walczyły o wolną Polskę - M.K.) (lecz) przeszły do Palestyny" (Zbigniew S. Siemaszko, W sowieckim osaczeniu, Londyn 1991).

13. Po ponownym nawiązaniu stosunków dyplomatycznych między Polską a Związkiem Sowieckim w lipcu 1941 roku Żydzi polscy, którzy byli zesłani w głąb Rosji często za spekulanctwo lub przemyt, zaczęli podawać się za Polaków, aby mieć różnorakie przywileje lub móc w ten sposób opuścić ZSRR. Wielu Żydów zgłosiło się do tworzonego tam Wojska Polskiego. Jednak, jak pisze dowódca tego wojska, gen. Władysław Anders: "250 Żydów zdezerterowało z Buzułuka na fałszywą wiadomość o bombardowaniu (przez Niemców) Kujbyszewa. Przeszło 60 zdezerterowało z 5 dywizji w przeddzień zapowiedzianego żołnierzom rozdania broni" (Bez ostatniego rozdziału, Londyn 1959).

14. Kiedy Wojsko Polskiego powstałe w ZSRR zostało skierowane na Bliski Wschód, m.in. do Palestyny, aż 2.972 spośród 4.439 żołnierzy pochodzenia żydowskiego zdezerterowało z jego szeregów, w tym także Menachem Begin, późniejszy premier Izraela (Begin i dezercje Żydów, "Dziennik Polski" 11.3.1996, Londyn). Żydzi ci udowodnili nie tylko, że nie chcieli walczyć z hitleryzmem za wolną Polskę, lecz także, że czuli się wyłącznie Żydami, że troszczyli się tylko o zbudowanie państwa żydowskiego w Palestynie.

15. Pochodzący z polsko-żydowskiej rodziny Samson Mikiciński był do 1939 roku internacjonalistą i kombinatorem, a do historii przeszedł jako podwójny agent. Po upadku Polski w 1939 roku znalazł się w Paryżu, gdzie został zatrudniony przez polskie czynniki emigracyjne jako emisariusz do Polski. Odbył kilka podróży, przewożąc dla polskiego podziemia miliony złotych polskich. Latem 1940 roku Mikiciński został urzędnikiem poselstwa chilijskiego w Turcji. Wkrótce potem wywiad brytyjski oskarżył go o kolportaż na Bliskim Wschodzie fałszywej waluty brytyjskiej, pochodzącej z Niemiec. Wywiady polski i brytyjski podjęły akcję uprowadzenia Mikicińskiego z turcji, co nastąpiło w styczniu 1941 roku. Był trzymany w więzieniu w Hajfie. Podczas przesłuchania wyszło na jaw, że Mikiciński miał zacieśnione stosunki z Abwehrą już od 1938 roku i jadąc do Polski za każdym razem miał z nią kontakt. Troska o bezpieczeństwo przesyłki pieniędzy do Polski opłacała się Abwehrze, bo wprowadzała Mikicińskiego głęboko w polskie stosunki polityczne. Podczas próby ucieczki z aresztu został zastrzelony. We Francji w 1969 roku ukazała się książka Operation Haifa, pióra Ladislasa Miczniewicza, która jest próbą wybielenia haniebnej działalności Mikicińskiego.

16. Najlepszymi dowodami na to, że Żydzi polscy po upadku Polski nie myśleli walczyć z hitleryzmem o wolną Polskę są m.in. cztery książki napisane przez Żydów: Filipa Friedmana Zagłada Żydów polskich w latach 1939-J945 (1946), Emanuela Ringelbluma Kronika getta warszawskiego (Warszawa 1983), ]ózefa Makowskiego (Makowera) Wehrmachhgefolge (Czytelnik, Warszawa 1962) i Arthura Spindlera Outwittng Hitler... (Sydney 1998).

Friedman przytacza wypowiedź przywódcy religijnej partii Aguda, rabina Zysie Frydmana, który w lipcu 1942 tak mówił do współbraci w getcie warszawskim: "Wierzę w Boga i wierzę, że nastąpi cud. Bóg nie da, aby jego naród uległ zagładzie. Powinniśmy czekać, czekać na cud. Walka z Niemcami jest nonsensem. Niemcy wytrzebią nas w ciągu kilku dni... Drodzy przyjaciele, wytrwania i wiary i będziecie wyzwoleni". Ringelblum pisze wyraźnie, że aż do 1942 roku, to jest dopiero kiedy Niemcy przystąpili do wymordowania Żydów w getcie warszawskim (300.000 osób!), wszyscy Żydzi, a szczególnie starszyzna żydowska, byli przeciwni jakiejkolwiek walce z Niemcami. Makowski (Makower) również przyznaje, że Żydzi nie chcieli brać udziału w walce przeciwko Niemcom. Natomiast Spindler pisze: "wszystko co mogliśmy zrobić to było czekanie... Społeczność żydowska w Polsce czekała na Aliantów, aby ją uwolnili z niewoli niemieckiej".
Z kolei organizujący podczai okupacji pomoc Żydom warszawskim Tadeusz Bednarczyk pisze, że 14 stycznia 1940 roku w gmachu sądu przy ul. Leszno w Warszawie odbyło się spotkanie przedstawicieli polskiego podziemia antyniemieckiego z prezesem Gminy Żydowskiej w Warszawie inż. Adamem Czerniakowem. "W czasie trwania tej konferencji, brano pod uwagę możliwość stałego zaostrzenia przez Niemców kursu przeciwko Żydom, aż do stworzenia zamkniętego getta i przewidywano dalsze akty eksterminacyjne. Inż. Czerniaków - który kończył studia w Dreźnie u prof, Fischera, - ojca gubernatora dystryktu warszawskiego dr Ludwika Fischera - liczył na jakieś względy u władz dystryktu... Przyjmując wyłącznie swój punkt widzenia inż. Czerniaków absolutnie nie zgadzał się na tworzenie (nawet jako szkieletowej) ogólnopolskiej żydowskiej organizacji ruchu oporu..." (Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).

Dzisiaj Żydzi mają pretensje do wszystkich Polaków, że nie chcieli walczyć z Niemcami i ginąć, aby oni mogli żyć ! To, że naród polski bohatersko walczył, przelewając morze krwi za wolną Polskę i demokratyczny świat, nie ma dla nich żadnego znaczenia. Powtarzam, według światowego Żydostwa mieliśmy walczyć i ginąć tylko za Żydów, bo odbudowania niepodległej Polski większość Żydów sobie nie życzyła !

Bednarczyk polemizując z Makowskim (Makowerem) pisze, że w swej książce zarzuca on "Polakom, że nie chcieli dawać pomocy Żydom, a zapomniał, że oni i jemu podobni sami pozbawiali się, swoją posławą, prawa moralnego żądania i spodziewania się pomocy od Polaków. On ją jednak stale dostawał. Obecnie przebywa w Niemczech, skąd nas wytrwale oczernia". Poniżej zamieszczam kilka przykładów stosunku Żydów do Polaków w czasie okupacji:

1. Generał Tadeusz Bór-Komorowski w swojej książce Armia Podziemna (Londyn 1951) pisze, że Komenda Główna Armii Krajowej opracowała plan szerokiej akcji militarnej w obronie getta; jednak do jego realizacji nie doszło wyłącznie na skutek gwałtownego sprzeciwu żydowskich władz getta - Judenratu z Adamem Czerniakowem na czele. Dzisiaj pisze się kłamliwie i do znudzenia, że Armia Krajowa zostawiła warszawskich Żydów własnemu losowi. Bohater samoobrony getta warszawskiego w kwietniu-maju 1943 roku Marek Edelman we wspomnieniach Getto walczy (1945) wyraził pretensję i żal do wielu Żydów za to, że podczas holocaustu szli na śmierć bez walki.

2. Co więcej, Żydzi polscy byli chętni pójść na kolaborację z Niemcami: do począłku 1942 roku "w środowiskach żydowskich powszechne było przeświadczenie, że obiektem hitlerowskiego terroru eksterminacyjnego staną się wyłącznie Polacy, natomiast Żydów dotknie jedynie ucisk ekonomiczny. Te nadzieje, potęgowane doświadczeniami z czasu pierwszej wojny światowej (kiedy Żydzi polscy całkowicie współpracowali z Niemcami - M.K.), oraz szczera chęć kolaboracji z Niemcami najbardziej wpływowych kręgów burżuazji żydowskiej, były jedną z przyczyn całkowitej bierności społeczności żydowskiej..." także w stosunku do spraw polskich (Adam Hempel, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji "granatowej" w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945, Warszawa 1990). Rabini, jak np. Gedaliah Rosenmann z Białegostoku, nawoływali Żydów do pełnego posłuszeństwa wobec okupanta niemieckiego. Z przytaczanych tu przykładów widać wyraźnie, że Żydów, przebywających w gettach, nic martwił terror niemiecki wobec Polaków !

3. O chęci współpracy Żydów z Niemcami po upadku Polski może świadczyć postawa niejakiego Wajntrauba, który na przełomie lat 1939-1940 był po Niemcach osobą numer jeden w Łukowie: "On decyduje, kto i gdzie ma pracować... Zawiera spółki ze wszystkimi... Stanął pośrodku rynku i polecił furmanom i dorożkarzom udać się na dworzec i zabrać (wypędzonych przez Niemców) Żydów z Serocka" pisze historyk żydowski tamtych lat Emanuel Ringelblum (Kronika getta warszawskiego. Warszawa 1983).

4. Według autorów Encyclopedia of the Holocaust (Nowy Jork-Londyn 1990) i Morfina Gilberła (The Holocaust Glasgow 1987) wszyscy prezesi Judenratów w gettach na terenie okupowanej Polski, a przede wszystkim Chaim Mordechaj Rumkowski z Łodzi, Adam Czerniaków z Warszawy, Mojżesz Meryn z Sosnowca, Efraim Barasz z Białegostoku, Jakub Gens z Wilna czy Józef Parnas ze Lwowa uważali, że uda im się uratować samych siebie i "swoich" (wyselekcjonowanych przez nich) Żydów jeśli udowodnią Niemcom, że są im potrzebni, że produkują niezbędne rzeczy dla niemieckiej armii (M. Gilbert); Żydzi, poza samymi Niemcami, byli najlepszymi robotnikami III Rzeszy, do których Niemcy mogli mieć pełne zaufanie, gdyż, dążąc do ocalenia swojego życia, nie uprawiali sabotażu, tak jak np. robotnicy polscy, dla których najważniejszym nie była ochrona własnego życia, ale zniszczenie hitleryzmu i uzyskanie przez Polskę wolności. (Samo getto łódzkie w okresie od listopada 1940 do sierpnia 1942 roku przyniosło Niemcom czysty dochód w wysokości aż 20.000.000 marek, a od września 1942 do września 1944 roku dalszych 26.200.000 marek; autorzy pracy dokumentalnej Lodz Getto Allan Adelson i Robert Lapides, stwierdzili, że "Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo zbrojeniowe, zbrojące swego wroga - hitlerowskie Niemcy"). Swoją pracą, a mowa tu o setkach tysięcy osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym m.in. niemiecką okupację ziem polskich i cierpienia narodu polskiego!

5. W samym getcie warszawskim aż kilka tysięcy Żydów kolaborowało z Niemcami: Judenrat, żydowska policja w getcie, żydowskie gestapo - tzw. "13", organizacja "Żagiew" itd. Ich praca uderzała często w środowiska polskie czy pojedynczych Polaków niosących pomoc Żydom. "Kolaboracja i zdrada wśród Żydów osiągnęła w getcie warszawskim duże rozmiary. Były one procentowo znacznie wyższe niż ilość kolaborantów i zdrajców w narodzie polskim..." pisze Tadeusz Bednarczyk (Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).

6. Żyd Hening kierował w siedzibie Gestapo w Warszawie 70-osobowq żydowską grupą wyspecjalizowaną w akcji przeciw polskim organizacjom konspiracyjnym (Centralne Archiwum KC PZPR - Akta Delegatury Rządu, sygn. 202/II-44, tom 2).

7. Z Gestapo współpracowała także bardzo "zażydzona" Polska Partia Robotnicza (PPR) na polu zwalczania polskiego podziemia niepodległościowego; m.in. przekazano Gestapo posiadaną przez komunistów listę znanych im AK-owców; jednym z agentów PPR-Gestapo był Mieczysław Walczak, którego ojcem był Niemiec, a matka Zydówką (Zbigniew Błażyński, Mówi Józef Światło, Londyn 1986).

8. Także wielu Żydów, których ukrywali Polacy, a którzy jednak wpadli w ręce niemieckie wydawało osoby, które ich ratowały. W ten sposób zginęło setki, jeśli nie więcej Polaków.

9. Polscy Zydzi-komunisci przebywający w Związku Sowieckim słali się narzędziem w rękach Stalina w jego planie zniewolenia Polski po wojnie (Andrzej Albert, Najnowsza historia Polski 1918-1980, Londyn 1991).

10. Pod koniec wojny także wielu Żydów polskich przebywających na Zachodzie energicznie pracowało nad tym, aby po niej nie było niepodległego państwa polskiego, aby Polska słała się częscią komunistycznego imperium sowieckiego. Celował w tym zwłaszcza londyński 'Observer' i jego publicysta (rodem z Tarnowa) Izaak Deutscher (Andrzej Albert, j.w).

11. Oskar Lange - ekonomista, który ukończył studia i doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim i był działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, w 1937 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Podczas II wojny światowej został agentem wywiadu amerykańskiego, przekazując kłamliwe informacje na temat amerykańskich działaczy polonijnych (np. 4.000 delegatów organizacji polonijnych, którzy w Buffalo w maju 1944 powołali do życia Kongres Polonii Amerykańskiej nazwał faszystami, a zjazd "farsą polskich faszystów"), polski rząd emigracyjny w Londynie i ambasadę polską w Waszyngtonie. Jego działalność utrudniała prace dyplomacji polskiej i organizacji polonijnych w USA, a dla administracji prezydenta Roosevelta "stanowiła najlepsze potwierdzenie 'reakcyjnosci' oficjalnych władz polskich oraz ich nierealistycznego stanowiska wobec ZSRR". W dużym stopniu przyczynił się do sprzedania przez Roosevelta Polski Stalinow ! (Zofia Galińska, Donosy Oskara Langego, "Mówią Wieki", nr 11/1995).
W tym samym czasie rozbijaniem Polonii amerykańskiej zajmował się polski Żyd Bronisław Gebbert, założyciel Kongresu Słowiańskiego - "komunistycztnej piątej kolumny (w USA) kierowanej przez Kreml" (Zbigniew Błażyński, j.w.).

Zbiegli z gett i obozów niemieckich do lasów Żydzi tworzyli tzw. oddziały partyzanckie, które zazwyczaj nie walczyły z Niemcami, lecz z polskimi chłopami. Na przykład Oskar Pinkus w książce The House of Ashes (Cleveland, USA) pisze o kilku takich bandach żydowskich na Podlasiu, utrzymujących się z grabieży okolicznych wiosek, także historyk holocaustu w okupowanej przez Niemców Polsce Emanuel Ringelblum pisze, że grupy takie "z bronią w ręku wywalczają sobie prawo do życia". Często jednak owa "walka" była walką z polskim, zazwyczaj biednym chłopem, ograbianym przy tym ciągle przez Niemców. Byt to zwykły rozbój, chociaż z konieczności. Chłopi broniąc się przed rabunkiem chleba, kawałka słoniny czy pierzyny organizowali "straże wiejskie", które Ringelblum ostro potępia (Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny światowej, Warszawa 1988), nie chcąc zrozumieć sytuacji w jakiej znajdowali się chłopi polscy podczas okupacji niemieckiej. Także Martin Gilbert w książce The Holocaust The Jewish Tragedy (Glasgow 1987) potępia likwidację przez polskie podziemie w 1943 roku takiej żydowskiej bandy w lasach wyszkowskich, dowodzonej przez Mordechaja Grobasa. Polacy jednak nie mogli tolerować bandytyzmu skierowanego przeciwko polskim chłopom. Ostatecznie polski bandytyzm też był tępiony. Czy żydowski bandytyzm (kierowany przeciwko Polakom i na terenie Polski miał być tolerowany przez polskie podziemie tylko dlatego, że bandytami byli Żydzi skazani przez hitleryzm na zagładę? Bohaterska i cenna dla Aliantów walka 350.000 żołnierzy Armii Krajowej z Niemcami podczas okupacji Polski jest znana nie tylko polskim historykom II wojny światowej. Tymczasem były partyzant żydowski Yitzchok Perlow w swej polakożerczej książce The Partizaner (New York-London 1969) pisze jakoby ich oddział walczył z oddziałami Armii Krajowej, wybijał wziętych do niewoli AK-owców naganami w tył głowy, dobijał rannych. Rzekomo raz w piwnicy dworu wybili granatami dowódcę oddziału AK i jego trzech żołnierzy. Jeśli to wszystko prawda, to partyzantka żydowska nie walczyła z Niemcami, lecz z Armią Krajową i Polakami; bowiem Perlow chwali się także paleniem polskich wiosek. Żydowska partyzantka komunistyczna działająca na terenach polskich podczas wojny dokonywała także czystek etniczno-politycznych. "Dokumentacja (tej) działalności jest przerażająca, np. żydowski oddział Gwardii Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana vel Juliana Kaniewskiego, posługujący się kryptonimem 'Lwy', w dniu 22 stycznia 1943 roku dokonał masakry w miasteczku Drzewica, mordując 7 mieszkańców w ramach czyszczenia terenu, za co uczestnicy mordu otrzymali... pochwały" (Leszek Żebrowski, Wyssane z palca winy Polaków, "Gazeta Polska", 27.6.1996).

W ten sposób, z pomocą bagnetów sowieckich. Żydzi rządzili Polską do 1956 roku i współrządzili nią do roku 1968. Nie ulega wątpliwosci, że Żydzi polscy, głównie komuniści żydowscy na usługach Stalina, przyczynili się w dużym stopniu do oderwania od Polski w 1944 roku Ziem Wschodnich, włącznie z tak bardzo polskim Lwowem, oraz ich depolonizacji. Oto jeden z wielu dowodów: "Do Biłki Szlacheckiej (k. Lwowa) przyjechał 2 lutego 1945 roku zastępca Rejonowego Pełnomocnika i Tymczasowego Rządu Polskiego z Kamionki Strumiłowej, Piotr Sender, członek (komunistycznego) Związku Patriotów Polskich w Moskwie (jak się potem okazało - Żyd). Nosił on mundur polskiego oficera. Zwołano wszystkich mieszkańców i pan Sender przemówił następująco: 'trzeba jechać do Polski... Tutaj jest Ukraina. Dobry Polak jedzie do Polski... Kto nie pojedzie dobrowolnie do Polski, ten pojedzie przymusowo na Sybir'... ludność mówiła, że nie będzie się rejestrować". Po trzech dniach Biłka otrzymała "50 wezwań na roboty do Donbasu, l ci zapisali się na wyjazd... Pan Sender odniósł sukces, działał on w pełnym porozumieniu z (sowieckim) rejonem i wojennym komendantem" (Ks. Bp Wincenty Urban, Droga krzyżowa archidiecezji lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945, Wrocław 1983).

Już na podstawie tylko tego niepełnego materiału obciążającego wielu Żydów z obszaru Polski okupowanej przez hitlerowskie Niemcy i Związek Sowiecki można śmiało powiedzieć, że podczas II wojny światowej większość Żydów, obok Niemców, Sowietów, Ukraińców i Litwinów, było smierłelnymi wrogami Polaków i idei niepodległego państwa polskiego, tymczasem przewodniczący porlamentu izraelskiego Szewach Weiss, w wywiadzie udzielonym telewizji polskiej (program 1 TVP) 23 stycznia 1995 roku stwierdził buńczucznie, że Żydzi nie mają za co przepraszać Polaków !

Innego zdania był Dominikanin i filozof, profesor i rektor uniwersytetu katolickiego we Fryburgu w Szwajcarii o. Innocenty M. Bocheński, który napisał w "Kulturze" paryskiej (nr 7-8/1986): "Polacy mają moim zdaniem znacznie większe prawo mówić o pogromie Polaków przez Żydów niż Żydzi o pogromach polskich. Naturalnie najlepiej by było w ogóle nie mówić o tych bolesnych sprawach. Ale jak długo Żydzi nie zmienią swojego (wrogiego - antypolskiego) stanowiska,Polacy muszą sobie zastrzec prawo odpowiedzi".

Nadszedł czas, by otwarcie powiedzieć, że cześć Żydów występowała wrogo wobec Polaków podczas II wojny światowej. Trzeba to powiedzieć nie tylko w imię prawdy, lecz także lepszego zrozumienia - całkowicie uzasadnionej tymi faktami - biernej postawy wielu Polaków wobec Żydów podczas wojny i wrogiej po wojnie.

Ile szumu antypolskiego robi się dzisiaj z powodu tzw szmalcowników na polskich terenach okupowanych przez Niemców, szantażujących dla okupu ukrywających się Żydów. Tymczasem szmalcownicy byli w całej Europie ! Bowiem Żydzi ukrywali się przed Niemcami w całej okupowanej Europie. jeśli chodzi o szmalcowników w Generalnym Gubernatorstwie, to byli nimi głównie folksdojcze oraz będący na usługach Niemców Ukraińcy, Litwini, Białorusini znający język polski i wreszcie sami Żydzi; w każdym bądź razie szmalcownicy Polacy byli w mniejszości. Elementy przestępcze występują w każdym narodzie, w którym stanowią tzw. margines społeczny; utożsamianie tego marginesu z całym narodem praktykują wyłącznie rasisci, a utrzymywanie, że wszyscy szmalcownicy grasujący w Generalnym Gubernatorstwie byli Polakami jest nie tylko podłym kłamstwem, ale także wyjątkowo odrażającym antypolonizmem (Tadeusz Bednarczyk, Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).

Część Polaków spośród tych którzy mogli pomóc (bowiem miliony Polaków, nawet gdyby chciało, nie mogło ratować Żydów z przyczyn od siebie całkowicie niezależnych) - z całkowicie zrozumiałych powodów narodowych - patrzyło na los Żydów obojętnie. Jednak w tym samym czasie bardzo wielu Polaków z pobudek czysto ludzkich, a przede wszystkim chrześcijańskich pomagało Żydom-przyjaciołom lub po prostu Żydom-bliźnim, których los jeszcze gorzej doświadczał. tym zasłużyliśmy sobie na uznanie w oczach świata. Brytyjczyk Pauł Johnson w swej dobrze przyjętej przez krytykę i często wznawianej ksiqżce A History of the ]ews (London 1987) pisze, że gorsi od Niemców podczas żydowskiego holocaustu byli Austriacy i przekonujqco to udowadnia. Dowodzi również, że Rumuni nie byli wcale lepsi dla Żydów od Austriaków. Bardzo krytycznie ocenia też postawę Francuzów wobec tragedii Żydów. Omawia wreszcie postawę samych Żydów podczas holocaustu tak w okupowanej przez Niemców Europie jak i w Palestynie, i wolnym świecie. Chociaż usprawiedliwia ich, wyraźnie widzimy stosunkowo częstą u Żydów  indolencję, a wśród niektórych zwykłe łajdactwo. O Polakach Johnson milczy. Nie pisze pozytywnie, ale też ich nie potępia. Nic drażni polakożerców; ale i nie przyłącza się do antypolskiej propagandy, wie bowiem, że jest ona kłamstwem. Rzecz nie do wiary: ratowaliśmy Żydów, często naszych wrogów! Ktoś rozgoryczony obecnym zachowaniem się wielu Żydów - nie tyle brakiem wdzięczności co ich trudno zrozumiałą dla chrześcijan i porządnych ludzi okazywaną do nas wrogoscią - może postawić pytanie: " co to nam dało?" Odpowiadam: przede wszystkim czyste sumienie z wypełnienia przykazania miłosierdzia. A to, że wielu z tych uratowanych zachowuje się dokładnie tak, jak żmija z chłopem w wierszu Adama Mickiewicza Chłop i żmija to sprawa ich - a nie naszego - sumienia !

Powróćmy jednak do sprawy wrogości wielu Żydów wobec Polaków i państwa polskiego podczas II wojny światowej. Najwięcej zdrady stanu i zwykłych aktów zbrodni przeciwko Polakom dopuściło się bardzo wielu Żydów nie w okupowanej przez Niemców Polsce, a e przede wszystkim w Polsce Wschodniej, zajętej przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku i okupowanej do czerwca 1941 roku. Literatura na ten temat jest bardzo duża. l tak dla przykładu w pracy Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie do 1950 roku (Warszawa 1993) poważana w kołach żydowskich Teresa Prekerowa pisze: "...część ludności żydowskiej witała owacjami i kwiatami wkraczające wojska radzieckie, demonstracyjnie wręcz okazując brak poczucia więzi z państwem polskim. Spontanicznie i gorąco świętowali dni, będące dla ludności polskiej dniami żałoby... Do wykrywania wrogów ustroju i wrogów ludu NKWD utworzyła szeroko rozbudowaną sieć informatorów, w której dużą rolę odgrywali Żydzi: członkowie dawnej partii komunistycznej... i innych stronnictw.. Ich ofiarami padło wielu Polaków, co wywołało wśród nich głębokq niechęć i wrogość do cąłej mniejszości żydowskiej... Wytworzone pod okupacją radziecką układy stwarzały Żydom możliwość odegrania się na Polakach..., co też część z nich w niemałym stopniu wykorzystywała. Przyczyniali się do dekonspirowania pozostających w ukryciu oficerów Wojska Polskiego, przedwojennych urzędników, wyższych funkcjonariuszy państwowych i działaczy politycznych, powodując ich aresztowanie, a czasem utratę życia. Jak duży był zasięg tych zjawisk - trudno powiedzieć... Liczba zachowanych relacji świadczy jedynie, że nie były to wypadki odosobnione, często zaś nader drastyczne...".

Znany polonista, profesor Uniwersytetu Stefana Batofego w Wilnie do 1939 roku Konrad Górski w rozmowie pt. W Wilnie i w Toruniu, zamieszczonej w "Życiu Literackim" z 11 września 1988 roku, wspomina jak to Żydzi nasłali na docenta Stanisława Cywińskiego morderców z NKWD, którzy po aresztowaniu wywieźli go w głqb Rosji, a następnie zamordowali w marcu 1941 roku. Dr Andrzej Reymann, redaktor naczelny "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej" pisał w 1993 roku: "Opowiadał mi mój znajomy, jak w październiku 1939 roku spędzono polską młodzież gimnazjalną we Lwowie do kin. Pokazywano sowieckie kroniki filmowe, a niepodejrzewająca niczego młodzież zaśmiewała się z osiqgnięć "przodującej nauki i techniki", nagle zapalono światła,a stojący pod ścianami Żydzi zaczęli wskazywać NKWD-dzistom śmiejących się, których natychmiast wyprowadzono. Wyprowadzono takk i mojego znajomego, który z Sybiru do Polski wrócił 18 lat później, schorowanym nędzarzem".

Z kolei Marek Jan Chodakiewicz w artykule pt. Szmulek chciał być sowieckim generałem. Posławy Żydów na kresach 1939-1941 (Gazeta Polska", 1.12.1994) podaje m.in. przykład żydowskiego donosu z zemsty, kłóry skończył się w efekcie zamordowaniem Polaka. Otóż pod koniec września 1939 roku żydowski gimnazjalista przyprowadził NKWD do mieszkania Zdzisława Zakrzewskiego, znanego przed wojną działacza Młodzieży Wszechpolskiej na Politechnice Lwowskiej. Z powodu nieobecności Zdzisława w domu NKWD w zamian aresztowało jego ojca, którego wkrótce potem zamordowano. Natomiast Kazimierz Iranek-Osmecki w swej cennej pracy Kto ratuje jedno życie. Polacy i Żydzi 1939-1945 (Londyn 1968), do której przedmowę zamieścił znany działacz żydowski i sprawiedliwy Żyd, dr Józef Lichten, pisze: "Żydzi osiedli na wschodnich ziemiach polskich zachowali z okresu zaborów dziwny - nie dający się logicznie wytłumaczyć - sentyment do Rosji. Szczególnie proletariat żydowski oczekiwał ze strony "socjalistycznego" państwa poprawy swego bytu. Znalazło to wyraz w zachowaniu się Żydów natychmiast po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej; jeszcze przed oświadczeniem Mołotowa o końcu państwa polskiego. Wystarczyła obecność czerwonych wojsk, wystarczyły ulotki i wezwania marszałka Timoszenki. We wszystkich miastach i miasteczkach, we wszystkich wioskach, gdzie tylko zamieszkiwali Żydzi, wszędzie od Dźwiny po Dniestr, powodowani wspólnymi impulsami, w masowych wystąpieniach witali wkraczajqcych 'wybawców'  kwiatami i czerwonymi sztandarami. Za tym radosnym uniesieniem nastąpiły bardziej konkretne posunięcia. W meldunkach z tego okresu nadchodzqcych z kraju do rządu polskiego na Zachodzie czytamy, że 90% proletariatu żydowskiego zgłosiło przystqpięnie i wzięło czynny udział w ustanowionych przez okupanta różnych władzach komunistycznych. Żydzi zapełnili przede wszystkim szeregi czerwonej Milicji Ludowej i stali się oparciem dla okupanta w sterroryzowaniu ludności polskiej. Szczególnie ukrywający się oficerowie, urzędnicy i funkcjonariusze państwowi, na których polowało NKWD stali się ofiarami Żydów, członków czerwonej milicji. Los tych ofiar jest znany: aresztowania, więzienia, bezprawne wyroki, zsyłki i łagry".

Żydzi na Kresach nie mają jednak na sumieniu tylko polskich oficerów i urzędników państwowych. Iranek-Osmecki, z tych czy innych powodów (ukłon w stronę przewrażliwionych na tym punkcie Żydów?), nie wymienił setek tysięcy zwykłych Polaków zesłanych na Sybir z pomocą Żydów nie dlatego, że byli przeciwnikami komunizmu, antysemitami, kapitalistami, "zgniłą" inteligencjq czy kułakami, ale wyłącznie dlatego, że byli Polakami. Wiadomym jest np., że tylko z małego miasteczka Brańska na Białostocczyźnie "wskutek żydowskich donosów wywieziono na Syberię aż 114 osób" (Dokument czy obsesyjna fantazja, "Słowo", 11.6.1996). Zenon Skrzypkowski w tymże samym artykule wspomina: "Tak się składa, że ja też pochodzę z tego regionu, z równie małego miasteczka, Drohiczyna, odległego od Brańska zaledwie 25 km. Pamiętam, że w latach 1939-1941, w czasie okupacji bolszewickiej na tych terenach, Żydzi niemal powszechnie kolaborowali z Sowietami, zrywając wszelkie więzi przyjaźni, sąsiedztwa i koleżeństwa. M.in. za ich przyczyną wielu polskich patriotów znalazło się na Syberii bądź w sowieckich łagrach...".
Relacje uczciwych Żydów z Kresów potwierdzają  to, co podali Polacy l tak dla przykładu Max Wolfshaut-Dinkes w swej książce Echec at mat. Recit  d'un survivanł de Przemysł en Galice (Paris 1983) pisze m.in.: "Muszę wyznać, ze zachowanie żydowskich komunistów podczas okupacji sowieckiej było straszliwie odrażające: oni mieli dalece zbyt brutalną postawę wobec swych (do niedawna polskich) pracodawców. Polscy i ukraińscy pracownicy nie denuncjowali swoich pracodawców jako wyzyskiwaczy, tak aby znacjonalizowano ich przedsiębiorstwa, a ich samych zesłano na Syberię. Nieszczęśliwie, żydowscy komuniści nie mieli żadnego wahania pod tym względem..." (tłum. Jerzy Robert Nowak).
Z kolei mieszkajqcy obecnie w Izraelu Henryk Ross w książce Z deszczu pod rynnę... Wspomnienia polskiego Żyda (Warszawa 1993) tak wspomina sowiecką okupację we Lwowie w latach 1939-41:
"...Wówczas we Lwowie bycie Jewrejem ułatwiało życie. Władze sowieckie nie ufały Polakom. Nie ufały Ukraińcom marzącym o wolnej Ukrainie, a nie Ukrainie jako części Związku Radzieckiego. Pozostali Żydzi. Jedynie oni witali Armię Czerwoną kwiatami, jak zbawców. Polski rzqd emigracyjny w Londynie apelował, aby nie współpracować z sowieckim okupantem... O posady było łatwo. Dla Żydów nawet bardzo łatwo... Dziewięćdziesiąt procent urzędników naszego zjednoczenia stanowili Żydzi. Podobna sytuacja istniała we wszystkich innych zjednoczeniach i kooperatywach spółdzielczych na terenie Lwowa, obejmujących wszystkie gałęzie przemysłu, produkcji i handlu. Czyż można się dziwić, że Polacy.. uważali Żydów za kolaborantów, agentów bolszewizmu?...".

Podobna sytuacja była na wyższych uczelniach Lwowa. Żydzi, którzy stanowili zaledwie 10% ogółu ludności tzw. Zachodniej Ukrainy (tj. ziem polskich przyłączonych do Ukrainy sowieckiej w 1939 roku) stanowili w 1940 roku aż 44,2% studentów już zsowietyzowanego Uniwersytetu, 56,7% Politechniki, 42,3% Instytutu Medycznego, 62,7% Akademii Handlowej, 51,3% Instytutu Pedagogicznego i 12,5% Instytutu Weterynarii (Zbysław Popławski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844-1945, Wrocław 1992). taką statystykę w stosunku do siebie uważają Żydzi za brak dyskryminacji i antysemityzmu i bardzo sobie to chwalą. Ale czy nie była to jednocześnie jawna dyskryminacja w stosunku do 90% rdzennej ludności! tych ziem, czyli Polaków i Ukraińców? Profesor Jerzy Robert Nowak zauważa: "fakt, że ten ilościowy 'awans' odbywał się przede wszystkim kosztem środowisk polskich, podobnie jak w wielu innych sferach życia, fatalnie wpłynął na nastroje społeczeństwa polskiego wobec Żydów" (Polacy i Żydzi pod okupacją sowiecką 1939-1941, "Słowo. Dziennik Katolicki", 21-23 VII 1995).
Zdaniem Richarda C. Lukasa ze Stanów Zjednoczonych: "Współpraca Żydów z Sowietami bardziej niż wszystkie inne czynniki wpłynęła na wzrost antysemityzmu w Polsce podczas wojny" (Zapomniany Holocaust Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944, Kielce 1995). Zgadza się z tym również znany historyk brytyjski Norman Davies, który twierdzi, że nie można zrozumieć przyczyny niechęci wielu Polaków do Żydów pod okupacja niemiecką Polski w latach 1941-44 bez tego, co się wcześniej działo, a co nazywa gorszącym się zachowaniem Żydów, w latach 1939-1941 we Wschodniej Polsce okupowanej przez Związek Sowiecki (Głos tegu, który przeżył, "Most", nr 14-15/1987). faktom tym nie mogq zaprzeczyć sami Żydzi. Co najwyżej niektórzy z nich słarają się te zdradę i zbrodnie pomniejszać i usprawiedliwiać, zapominając o tym, że ten kto tak czyni, we wszystkich takich sprawach, bierze na swoje własne sumienie zbrodnie.

Na przykład profesor Izrael Gutman w obszernym artykule POLAND: The Jews in Poland (POLSKA: Żydzi w Polsce) znajdującym się w Encyclopedia of the Holocaust (Encyklopedia holocaustu, Nowy Jork-London 1990) przyznaje, że we wrześniu 1939 roku i następnie do roku 1941 na terenach polskich okupowanych przez Zwiqzek Sowiecki "jest udowodnione, że (tamtejsi) Żydzi nie byli lojalni wobec Polski i Polaków". Jednak od razu usprawiedliwia tę nielojalność tym, że dla Polaków tak Niemcy jak i Sowieci byli wrogami, natomiast dla Żydów Sowieci byli znacznie mniejszym złem niż niemiecki hitleryzm. Sowieci na pewno byli mniejszym złem dla Żydów aniżeli niemiecki hitleryzm. Żydzi we Wschodniej Polsce mieli prawo się cieszyć, że uniknęli hitlerowskiej okupacji. To jedna strona tego problemu. Drugą stroną medalu jest ich ochoczy i szczery udział w budowie ustroju sowieckiego na okupywanych ziemiach polskich (wciąż polskich w świetle prawa międzynarodowego) oraz pastwienie się nad tamtejszymi Polakami i współudział w mordowaniu i zsyłkach Polaków w głąb Zwiqzku Sowieckiego, tego usprawiedliwić nie można. Jeślii dziś potępiamy zbrodnie Stalina i w ogóle komunizmu, to trzeba mieć odwagę potępić także udział w łych zbrodniach Żydów tym bardziej, że ich udział w zbrodniach Stalina na ziemiach polskich był wyjątkowo duży. Jan T. Gross we wstępie do swojej i Ireny Grudzińskiej-Gross książki  W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali... Polska a Rosja 1939-42 (Londyn 1983), w której wykorzystano również wypowiedzi samych Żydów, znajdujące się dzisiaj w archiwum Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, usprawiedliwia Żydów tym, że w międzywojennej Polsce "byli dyskryminowani". Dyskryminowani?  Bogaty Żyd, właściciel dużego magazynu z wyrobami tekstylnymi, który mógł swobodnie chodzić do miejscowej synagogi, czytać żydowskie gazety z Wilna czy Warszawy i syna posyłać do szkoły żydowskiej !?  Chyba, że autor dyskryminacją nazywa tępienie przez władze państwowe komunistów, którzy byli agentami sowieckimi. Przykład jednego takiego "dyskryminowanego" Żyda przytacza w swej cennej pracy Poland's Holocaust.. (Polski Holocaust, Jefferson - London 1998) Tadeusz Piotrowski: "17 września 1939 roku Żyd o nazwisku Szulman prowadził Sowietów do ataku na miasto Dzisna na Wileńszczyźnie. Szulman był synem właściciela dużego magazynu wyrobów tekstylnych i był sądzony przed wojną za działalność komunistyczną" (itr. 55).

Mamy jednak jeszcze lepszy przykład (obok wielu innych) na to, że Żydzi nie byli dyskryminowani w międzywojennej Polsce. Otóż Żyd Leon Gongoła ze Stanów Zjednoczonych pisze: "W roku 1938, kiedy byłem jeszcze uczniem, Sierpc (na Mazowszu) liczył 7.600 Polaków, 3.850 Żydów, 600 Niemców, 20 Rosjan i 6 Ukraińców... my, Żydzi, mieliśmy pięciu przedstawicieli w piętnastoosobowej Radzie Miejskiej Sierpca... Pamiętam Polskę, która w sierpniu 1939 roku, przed napaścią hitlerowską, była miejscem zamieszkania największej i najwyżej stojącej społeczności żydowskiej na świecie. Dla przykładu raz jeszcze przypomnę moje rodzinne miasto Sierpc z 800 rodzinami żydowskimi, liczącymi w sumie 3.900 osób. Były tam trzy synagogi i sześć bóżnic, mieliśmy dwie akademie talmudyczne. Była publiczna szkoła polsko-żydowska z przedszkolem, hebrajska szkoła religijna dla dziewcząt i państwowe gimnazjum dla Żydów. Było także kilkanaście hebrajskich szkółek religijnych dla najmłodszych, zwanych "Cheder", do których wstępowało się w wieku lat czterech. Do jednej z nich sam uczęszczałem. Mieliśmy własne biblioteki i różne formy działalności kulturalnej. Żyliśmy spokojnie u boku naszych sąsiadów - Polaków... Nigdy nie słyszałem o profanowaniu świątyni żydowikiej, o wybijaniu szyb w synagogach w Polsce. Tutaj, w Nowym ]orku, byłem świadkiem kilku takich wypadków, kamienie wpadały przez wybite szyby pod samym moim nosem..." (O prawach i ludziach w: Drogi do Polski, Warszawa 1974).
Znany historyk polski Andrzej Leszek Szczesniak jest zdania, że skala kolaboracji Żydów z Sowietami na Kresach w latach 1939-41 na pewno "wielokrotnie przerasta wszystkie antyżydowskie akcje NSZ i 'szmalcowników' razem wzięte" (List otwarły do przewodniczącego Stowarzyszenia Żydów Polskich w Melbourne, "Słowo", 21.4.1993).

Kiedy Żydzi przeproszą Polaków za krzywdy, które ich przodkowie wyrządzili Polsce i Polakom, szczególnie w okresie rozbiorów Polski w latach 1772-1918? Na przykład historyk żydowski Dawid Fajnhauz w pracy Ludnosć żydowska na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, opublikowanej w Londynie w 1972 pisze, że już podczas powstania kościuszkowskiego na Kresach "W wielu wypadkach dowódcy rosyjscy w terenie korzystali z usług ludności żydowskiej"; natomiast z książki Zbigniewa Pakuły Siwe kamienie, wydanej w Poznaniu w 1998 roku, dowiadujemy się, że Żydzi wielkopolscy popierali Prusaków w walce z Polakami na etnicznie polskich ziemiach !
Żydzi popełnili wiele złego wobec Polaków także w latach 1918-20,1939-41 i 1945-56. Jeśli Polacy poprzez swojego prezydenta Lecha Wałęsę i biskupów polskich zdobyli się w 1991 roku na przeproszenie Żydów za dużo mniejsze krzywdy im wyrządzone, to tym bardziej Żydzi powinni poczuwać się do uczynienia tego samego. Chyba, że Żydzi nie uważają swoich zbrodni popełnionych na nie-Zydach za cos złego!

Fragment książki Mariana Kałuskiego "Wypełniali przykazanie miłosierdzia"
Warszawa 1995, Wydawnictwo von borowiecky (str. 52 - 67)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz