Zdrada stanu
Fragment książki Mariana Kałuskiego "Wypełniali przykazanie miłosierdzia"
Warszawa 1995, Wydawnictwo von borowiecky (str. 52 - 67)
Jerzy Tomaszewski jeden z podtytułów rozdziału o polskich Żydach, w
książce Rzeczpospolita wielu narodów (Warszawa 1985) zatytułował: Żydzi -
naród rewolucjonistów. I słusznie. Z tym, że wyraz rewolucjonistów należy
rozumieć jako komunistów lub lewaków Nie znaczy to, że wszyscy czy że nawet
większość Żydów w międzywojennej Polsce była komunistami. Było ich jednak
tysiące, a sympatyków sowieckiego bolszewizmu jeszcze więcej. Tak zwana Polska
Partia Komunistyczna była tak "zażydzona", a już na pewno jej kierownictwo, że
zrodził się wśród Polaków termin "Żydokomuna".
We wrześniu 1939 roku niepodległe państwo
polskie, istniejące zaledwie 21 lat, zostało ponownie podzielone między Niemcy i
Rosję-Związek Sowiecki. Był to wielki szok dla Polaków, trudna do opisania
tragedia. Tymczasem w takiej tragicznej dla Polaków chwili tysiące Żydów, i to
nie tylko komunistów, i nie tylko na terenach polskich okupowanych przez Związek
Sowiecki, cieszyło się z upadku Polski i drwiło sobie z Polaków, najczęściej
mówiąc:
"Już się wasza zasrana Polska skończyła", albo "Chcieliście Polskę bez
Żydów, macie Żydów bez Polski" (W czterdziestym nas matko na Sybir
zesłali..., Londyn 1983). Wierzę, że tak postępujący i mówiący ludzie
stanowili mniejszość 3-milionowej społeczności żydowskiej w Polsce. Ale wierzę
także i w to, że gdyby przeprowadzono jakieś badania w tej sprawie, to
potwierdziłyby one moje przypuszczenie, że większość Żydów przyjęła upadek
państwa polskiego ze stoickim spokojem, że sprawa ta była dla nich całkowicie
obojętna. Żyli bowiem własnym światem i własnymi problemami, tak było zawsze w
historii polskich Żydów, i nie tylko polskich. Warto o tym pamiętać, kiedy
dzisiaj propaganda żydowska tak dużo i tak namiętnie rozpisuje się o obojętności
narodów Europy i całego świata
wobec żydowskiego holocaustu.
Świat jest wielki, zamieszkują go setki
narodów, a każdy z tych narodów miał, ma i będzie miał swoje własne problemy, swoje tragedie.
Dlaczego więc mały naród żydowski i jego problemy miały być i mają być na ustach
wszystkich ludzi, i troską całego świata ? Żydzi nie mieli własnego
państwa i Polacy w latach 1795-1918 byli go pozbawieni; Żydzi byli gnębieni, a
Polacy - wówczas 25-milionowy naród w sercu Europy - byli częstokroć bardziej
prześladowani niż Żydzi. Ludzie nie są w stanie interesować się wszystkimi
narodami oraz ich sprawami i troskami. Dlatego żydowskie pretensje są, delikatnie mówiąc, przez swoją
pretensjonalność bardzo niepoważne.
Jest wiele wiarygodnych dowodów, o
których dzisiaj raczej głośno się nie mówi, świadczących o tym, że wielu Żydów
polskich obojętnie lub z radością przyjęło upadek Polski we wrześniu
1939 roku, jak również i o tym,
że nie myślało włączyć się do walki z hitleryzmem o wolność Polski. Zdarzały się
nawet przypadki kolaboracji z Niemcami przeciwko Polsce i Polakom. Oto garść
przykładów:
1. Wiosną 1939 roku na zebraniu Rady
Partyjnej Bundu w sprawie niebezpieczeństwa hitleryzmu dla Żydów i Niemiec dla
Polski, znany żydowski działacz lewicowy w międzywojennej Polsce Włodzimierz
Kossowski (Nachum Mendel Lewinson) głosował przeciwko prowadzeniu przez Bund
wśród Żydów polskich akcji popierania pożyczki na rozbudowę polskiej armii,
dając tym jawny i wymowny dowód na to, że nie interesował go los Polski i
Polaków (Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu robotniczego, t. 3,
Warszawa 1992);
2. W 1939 roku, z powodu zbliżającej się
wojny polsko-niemieckiej i spodziewanego poboru do wojska, Michał Klinger z
Kalisza, członek syjonistycznej organizacji młodzieżowej Betar, próbował
nielegalnie opuścić Polskę z zamiarem przedostania się do Palestyny. Unikał
poboru i walki w obronie Polski, a we wspomnieniu pośmiertnym o nim,
zamieszczonym w gazecie żydowskiej w Australii, gdzie zamieszkał po wojnie, The
Australian Jewish News" z 30 stycznia 1998 roku, ujęto tę sprawę następująco -
zarazem jakże kłamliwie: "Tylko kilka dni zajęło Niemcom zniszczenie Armii
Polskiej". Czyli, że nie było czasu, aby mógł bić się za Polskę ! Takich
żydowskich Klingerów, biorąc pod uwagę tchórzostwo polskich Żydów i ogólną ich
niechęć do walki o nie-żydowskie sprawy, było w 1939 roku setki, jeśli nie
tysiące;
3. Kiedy podczas drugiego dnia wojny
polsko-niemieckiej we wrześniu 1939 roku lotnictwo niemieckie zbombardowało
żydowski zakład charytatywny "Centosu" w Warszawie, znany działacz żydowski,
członek zarządu Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, Efraim Sagan Szachno
twierdził, że była to prowokacja Polaków (E. Ringelblum, Kronika getta
warszawskiego, Warszawa 1983). Była to pierwsza podczas II wojny światowej
próba ze strony Żydów przerzucenia winy z kata na ofiarę w celu przypodobania
się Niemcom !;
4. "..Już we wrześniu 1939 roku Wehrmacht
i Einsałzgruppen SS dokonywały pierwszych obok Polaków egzekucji Żydów. A mimo
to Żydzi... starali się witać wkraczających Niemców przymilnie. W Łodzi,
Pabianicach i wielu innych miastach ustawili nawet bramy triumfalne, a delegacje
kahałów, na czele z rabinami w strojach rytualnych, witały Niemców chlebem i
solą..." (Tadeusz Bednarczyk, Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa
1995 (fragment));
5. Także aktem o wyraźnym wydźwięku
antypolskim było witanie Niemców, którzy zajęli miasto po napadzie na Związek
Sowiecki 22 czerwca 1941 roku chlebem i solą przez Żydów białostockich.
Skandaliczny ten fakt dzisiaj się przemilcza, przy jednoczesnym nieustannym
szkalowaniu Polski i Polaków przez wielu Żydów ! (Między logiką a Wiarą. Z
Józefem M. Bocheńskim rozmawia Jan Parys, Paryż 1988);
6. "Eksterminacja (Żydów)... zarządzona
została w styczniu 1942 roku na konferencji w Wannsee... Zarządzenia te
początkowo miały wymowę szykan, miały za zadanie osłabić moralnie Żydów,
narzucić im kompleks niższości, postawę służalczości i uniżoności. Zresztą tę
postawę Żydzi przyjmowali
samorzutnie od pierwszego dnia wobec wkraczających wojsk niemieckich, narzucając
się im usłużnością, manifestując postawę izolacyjna wobec Polaków i "ich wojny z
Niemcami". To źli Polacy walczyli, oni nie chcieli walczyć, bo byli Niemcom
życzliwi" (T. Bednarczyk, j.w. (fragment));
7. Major dypl. Zygmunt K. Dąbrowski w
zbiorowej książce pt. Moje zderzenie z bolszewikami we wrześniu 1939 roku
(Londyn 1986) wspomina jak podczas wojny z Niemcami i Związkiem Sowieckim, a
więc zaraz po 17 września 1939 roku oddział Wojska Polskiego w którym się
znajdował przejeżdżał przez miasteczko Beresteczko na Wołyniu, a miejscowi Żydzi
śpiewali pieśni żydowskie, mające
wydźwięk bojowy i antypolski;
8. W tej samej książce Leopold Gadzina
wspomina, jak niedługo po zajęciu Polski Wschodniej przez Związek Sowiecki jechał pociągiem z Małyńska
na Wołyniu do Lwowa; w przedziale w którym był, jechało kilku Żydów, a kiedy
przypadkowo dowiedzieli się, że jest Polakiem, jeden z nich powiedział: że
Polska była faszystowska i "charaszo czto taka Polsza skończyła się", a wszyscy
inni urągali przedwojennej
Polsce;
9. Tysiące Żydów na Kresach brało udział
pod koniec 1939 roku w akcji propagandowej, a następnie w organizowaniu tzw.
wyborów do Zgromadzeń Narodowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi,
które miały zadecydować o przyłączeniu Polski Wschodniej do Związku Sowieckiego.
Z władzą sowiecką kolaborowało więc tysiące Żydów. Dowody na tę współpracę
znajdziemy m.in. w pracy Słownik biograficzny działaczy polskiego ruchu
robotniczego (t. 1-3 Warszawa 1978-1992). Ciekawa jest historia kolaboracji
z wrogami Polaków Jerzego Sawickiego (właśc. Izydor Reisler): jako prawnik wysługiwał się Sowietom w walce z
Polakami na stanowisku członka III Kolegium Adwokatów we Lwowie; w okupowanym
przez Niemców Lwowie był agentem Gestapo na terenie lwowskiego getta
(Zbigniew Błażyński, Mówi Józef Światło, Londyn 1986); po wojnie jako
prokurator Najwyższego trybunału Narodowego i Sądu Najwyższego był na usługach
aparatu bezpieki w stalinowskiej
Polsce.
Jest faktem, nawet dla tych, którzy
sceptycznie odnoszą się do wszelkich danych sowieckich, że większość Żydów na Kresach głosowała w 1939 roku
za przyłączeniem tych terenów do Związku Sowieckiego. Oto kilkanaście faktów:
1. Wymordowanie wziętych do niewoli we
wrześniu 1939 roku polskich oficerów i polskiej inteligencji przez Sowietów w Katyniu w 1940 roku
jest jedną z najpotworniejszych zbrodni ludobójstwa dokonanych podczas II wojny
światowej. W zbrodni tej brali udział także Żydzi, jak np. Begman, Elman,
Estrin, Kaganowicz, Krongauz, Lejbkind, Rajchman. Pośród wykonawców mordu w
samym Katyniu byli m.in. Abram Borysowicz i Chaim Finberg (Jacek Trznadel,
Odpowiedzialni za Katyń, "Gazeta Polska", kwiecień 1993).
2. Polityk żydowski, syjonista, prezes
Gminy żydowskiej w Wilnie i w latach 1922-30 poseł na Sejm RP Jakub Wygodski, był pierwszym politykiem
II Rzeczypospolitej, który już w październiku 1939 roku oficjalnie poparł
dokonany właśnie nowy rozbiór Polski przez Niemcy hitlerowskie i Związek Sowiecki (Kto był kim w Drugiej
Rzeczypospolitej, Warszawa 1994). Wygodzki oświadczył także, iż "większość
społeczeństwa żydowskiego wyraża zadowolenie, że do Wilna wkroczyli
Litwini" (Piotr Łossowski, Litwa a sprawy polskie 1939-1940, Warszawa
1985). Natomiast działacz
Poalej Syjon w Wilnie Benjamin Bursztejn powiedział prasie litewskiej, że
"przyłączenie Wilna do Litwy to triumf idei sprawiedliwości historycznej" (P.
Łossowski, j.w.).
3. Pochodzący z Ukrainy, a w latach
1926-39 dyrektor naczelny żydowskiego "Jonitu" na Polskę lcchak Giterman, który
po kampanii wrześniowej znalazł się w Wilnie, także uznał nowy rozbiór Polski i
przyłączenie Wilna do Litwy, przyjmując obywatelstwo litewskie; podobnie
postąpiło kilka tysięcy Żydów z Wileńszczyzny (Władysław Wielhorski, Polska a
Litwa, Londyn 1947).
4. kiedy pod koniec 1939 roku Niemcy
zastanawiali się głośno nad tym co zrobić z Żydami polskimi, wysuwając m.in.
projekt
utworzenia "rezerwatu" dla Żydów z obszaru byłego województwa lubelskiego,
znaleźli się Żydzi polscy i za granicą (np. V. Jabotinsky, The Jewish War
Front, London 1940), którzy go poparli, gdyż widzieli w nim
urzeczywistnienie swych planów utworzenia państwa żydowskiego z części ziem
polskich. Oczywiście był to zamach nie tylko na całość terytorialną
państwa polskiego, ale także na etnicznie polską ziemię. Była to wroga akcja
Żydów wobec państwa polskiego i narodu polskiego. Była to po prostu zdrada stanu
! O tyle podła, że czynili to Żydzi, w obliczu tylko co dokonanej zagłady
państwa polskiego przez Niemcy i Związek Sowiecki.
5. Nacjonaliści żydowscy cieszyli się z
tego, że Niemcy utworzyli getta na okupowanych terenach polskich, do których
zagnano całą ludność żydowską, widząc w nich namiastkę państwa żydowskiego. Z
książki żydowskiego historyka getta warszawskiego Emanuela Ringelbluma pt.
Kronika getta warszawskiego (Warszawa 1983) dowiadujemy się, że wielu
gettowych nacjonalistów żydowskich przystąpiło do walki z szeroko pojmowaną
polskoscią. Taki (Eraim Sagan Szachno dbał o oczyszczenie szkolnictwa
żydowskiego z wszelkich polonizmów i elementów asymilacyjnych, czyli o
odgrodzenie się Żydów od Polaków jeszcze większym "chińskim murem" (mur getta
był dla nich za mały). Założył on i współkierował stowarzyszeniem kulturalnym
"Ikor", które walczyło o wyrugowanie języka polskiego z getta. Sam Ringelblum
wyrażał swe oburzenie, że Gmina Żydowska Judenray) jest gniazdem wstrętnej
asymilacji (Polskości), gdyż 95% urzędników rozmawia z petentami po polsku.
Znany działacz gospodarczy w przedwojennej Warszawie i zwolennik asymilacji
Abraham Gepner zarzucił wówczas Ringelblumowi brak lojalności wobec Polaków. Z
kolei Izrael Milejkowski ostro sprzeciwiał się zajmowaniu stanowisk w getcie
przez Zydów-chrześcijan (których Niemcy także uważali za Żydów), mówiąc że
"...nie oni będą decydować o życiu ludności żydowskiej".
6. Mojżesz Meryn, którego Niemcy
mianowali przewodniczącym Judenratów w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku z
siedzibą w Sosnowcu, był nie tylko "królem" tamtejszych Żydów, ale także starał
się w 1940 roku (m.in. u Reinharda Heydricha - szefa Głównego Urzędu
Bezpieczeństwa Rzeszy i Adolfa Eichmanna) o to, aby władze niemieckie przyznały
mu kierownictwo nad wszystkimi gettami w okupowanej Polsce. Potępiony za
kolaborację z Niemcami przez polskie władze podziemne, był z początku widziany przez wielu Żydów
jako nowy król żydowski. Kiedy w kwietniu 1941 roku odwiedził getto warszawskie
przyjmowano go właśnie jak króla (E. Ringelblum j.w).
7. Na kolaboracje z Niemcami poszedł
także znany literat, rzeźbiarz i działacz syjonistyczny Alfred Nossig
(1864-1943). W 1940 roku wysłał Niemcom kilka memoriałów w sprawie ułożenia
stosunków żydowsko-niemieckich w okupowanej Polsce; od tej pory był mężem
zaufania Gestapo w getcie warszawskim (Polski Słownik
Biograficzny).
8. Prezes gminy żydowskiej w Warszawie
Adam Czerniaków odbył w Krakowie w marcu 1940 roku konferencje z Niemcami, z
której notatki wskazują na to, że w rozmowie z Niemcami, aby się im przypodobać,
za wrogów Żydów uważał on nie Niemców, lecz Polaków (Stefan Nowicki, Wielkie
nieporozumienie, Sydney 1970).
9. Po upadku Polski we wrześniu 1939 roku
Żydzi tak w Polsce jak i na Zachodzie "zajęli wyraźnie postawę wyczekującą. Nie
kwapili się z dalszą ofiarą krwi dla odzyskania przez kraj wolności, ani też nie
okazali chęci - poza pojedynczymi wypadkami - do włączenia się w podziemny nurt
polityczny kraju... nie szukali łączności z władzami Polski Podziemnej"
(Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, tom III Armia Krajowa,
Londyn 1950; Kazimierz Iranek-Osmecki, kto ratuje jedno życie. Polacy i Żydzi
1939-1945, Londyn 1968).
10. Po upadku Polski we wrześniu 1939
roku kilkadziesiąt tysięcy Polaków, głównie przez granice Węgier i Rumunii,
uciekło nielegalnie na Zachód, aby móc dalej walczyć o wolną Polskę, tymczasem
"Żydzi, po Kampanii Wrześniowej, nie opuszczali Polski, by dalej walczyć o jej
niepodległość poza jej granicami. Znane mi wyjątki mogę policzyć na palcach"
(JJ. Korabiowski, "Kultura", nr 3/1967).
11. Kiedy po podboju Polski rząd
przeniósł się do sprzymierzonej Francji, przystąpiono do odtworzenia na
Zachodzie Armii Polskiej. Od poboru do wojska uchyliło się 12.000, czyli aż 80%,
Żydów-obywateli polskich, którzy mieszkali lub znaleźli się w tym okresie we
Francji (W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 3,
Londyn 1960).
12. Także kiedy po napadzie Niemiec na
Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku powstało i tam Wojsko Polskie podległe
rządowi polskiemu w Londynie, "przedstawiciele (syjonistów) rewizjonistów,
żybotyńczyków, adwokat K. z Warszawy i inż. Szeskin z Wilna wystąpili z
projektem tworzenia osobnych oddziałów żydowskich... (z Żydów polskich), które
by w dalszej przyszłości (nie walczyły o wolną Polskę - M.K.) (lecz) przeszły do
Palestyny" (Zbigniew S. Siemaszko, W sowieckim
osaczeniu, Londyn
1991).
13. Po ponownym nawiązaniu stosunków
dyplomatycznych między Polską a Związkiem Sowieckim w lipcu 1941 roku Żydzi
polscy, którzy byli zesłani w głąb Rosji często za spekulanctwo lub przemyt,
zaczęli podawać się za Polaków, aby mieć różnorakie przywileje lub móc w ten
sposób opuścić ZSRR. Wielu Żydów zgłosiło się do tworzonego tam Wojska
Polskiego. Jednak, jak pisze dowódca tego wojska, gen. Władysław Anders: "250
Żydów zdezerterowało z Buzułuka na fałszywą wiadomość o bombardowaniu (przez
Niemców) Kujbyszewa. Przeszło 60 zdezerterowało z 5 dywizji w przeddzień
zapowiedzianego żołnierzom rozdania broni" (Bez ostatniego rozdziału, Londyn
1959).
14. Kiedy Wojsko Polskiego powstałe w
ZSRR zostało skierowane na Bliski Wschód, m.in. do Palestyny, aż 2.972 spośród
4.439 żołnierzy pochodzenia żydowskiego zdezerterowało z jego szeregów, w tym
także Menachem Begin, późniejszy premier Izraela (Begin i dezercje Żydów,
"Dziennik Polski" 11.3.1996, Londyn). Żydzi ci udowodnili nie tylko, że nie
chcieli walczyć z hitleryzmem za wolną Polskę, lecz także, że czuli się
wyłącznie Żydami, że troszczyli się tylko o zbudowanie państwa żydowskiego w
Palestynie.
15. Pochodzący z polsko-żydowskiej
rodziny Samson Mikiciński był do 1939 roku internacjonalistą i kombinatorem, a
do historii przeszedł jako podwójny agent. Po upadku Polski w 1939 roku znalazł
się w Paryżu, gdzie został zatrudniony przez polskie czynniki emigracyjne jako
emisariusz do Polski. Odbył kilka podróży, przewożąc dla polskiego podziemia
miliony złotych polskich. Latem 1940 roku Mikiciński został urzędnikiem
poselstwa chilijskiego w Turcji. Wkrótce potem wywiad brytyjski oskarżył go o
kolportaż na Bliskim Wschodzie fałszywej waluty brytyjskiej, pochodzącej z
Niemiec. Wywiady polski i brytyjski podjęły akcję uprowadzenia Mikicińskiego z
turcji, co nastąpiło w styczniu 1941 roku. Był trzymany w więzieniu w Hajfie.
Podczas przesłuchania wyszło na jaw, że Mikiciński miał zacieśnione stosunki z
Abwehrą już od 1938 roku i jadąc do Polski za każdym razem miał z nią kontakt.
Troska o bezpieczeństwo przesyłki pieniędzy do Polski opłacała się Abwehrze, bo
wprowadzała Mikicińskiego głęboko w polskie stosunki polityczne. Podczas próby
ucieczki z aresztu został zastrzelony. We Francji w 1969 roku ukazała się
książka Operation Haifa, pióra Ladislasa Miczniewicza, która jest próbą
wybielenia haniebnej działalności Mikicińskiego.
16. Najlepszymi dowodami na to, że Żydzi
polscy po upadku Polski nie myśleli walczyć z hitleryzmem o wolną Polskę są
m.in. cztery książki napisane przez Żydów: Filipa Friedmana Zagłada Żydów
polskich w latach 1939-J945 (1946), Emanuela Ringelbluma Kronika getta
warszawskiego (Warszawa 1983), ]ózefa Makowskiego (Makowera)
Wehrmachhgefolge (Czytelnik, Warszawa 1962) i Arthura Spindlera
Outwittng Hitler... (Sydney 1998).
Friedman przytacza wypowiedź przywódcy religijnej partii Aguda, rabina
Zysie Frydmana, który w lipcu 1942 tak mówił do współbraci w getcie warszawskim:
"Wierzę w Boga i wierzę, że nastąpi cud. Bóg nie da, aby jego naród uległ
zagładzie. Powinniśmy czekać, czekać na cud. Walka z Niemcami jest nonsensem.
Niemcy wytrzebią nas w ciągu kilku dni... Drodzy przyjaciele, wytrwania i wiary
i będziecie wyzwoleni". Ringelblum pisze wyraźnie, że aż do 1942 roku, to jest
dopiero kiedy Niemcy przystąpili do wymordowania Żydów w getcie warszawskim
(300.000 osób!), wszyscy Żydzi, a szczególnie starszyzna żydowska, byli
przeciwni jakiejkolwiek walce z Niemcami. Makowski (Makower) również przyznaje,
że Żydzi nie chcieli brać udziału w walce przeciwko Niemcom. Natomiast Spindler
pisze: "wszystko co mogliśmy zrobić to było czekanie... Społeczność żydowska w
Polsce czekała na Aliantów, aby ją uwolnili z niewoli
niemieckiej".
Z kolei organizujący podczai okupacji
pomoc Żydom warszawskim Tadeusz Bednarczyk pisze, że 14 stycznia 1940 roku w
gmachu sądu przy ul. Leszno w Warszawie odbyło się spotkanie przedstawicieli
polskiego podziemia antyniemieckiego z prezesem Gminy Żydowskiej w Warszawie
inż. Adamem Czerniakowem. "W czasie trwania tej konferencji, brano pod uwagę
możliwość stałego zaostrzenia przez Niemców kursu przeciwko Żydom, aż do
stworzenia zamkniętego getta i przewidywano dalsze akty eksterminacyjne. Inż.
Czerniaków - który kończył studia w Dreźnie u prof, Fischera, - ojca gubernatora
dystryktu warszawskiego dr Ludwika Fischera - liczył na jakieś względy u władz
dystryktu... Przyjmując wyłącznie swój punkt widzenia inż. Czerniaków absolutnie
nie zgadzał się na tworzenie (nawet jako szkieletowej) ogólnopolskiej żydowskiej
organizacji ruchu oporu..." (Życie codzienne warszawskiego getta, Warszawa
1995).
Dzisiaj Żydzi mają pretensje do
wszystkich Polaków, że nie chcieli walczyć z Niemcami i ginąć, aby oni mogli żyć
! To, że naród polski bohatersko walczył, przelewając morze krwi za wolną Polskę
i demokratyczny świat, nie ma dla nich żadnego znaczenia. Powtarzam, według
światowego Żydostwa mieliśmy walczyć i ginąć tylko za Żydów, bo odbudowania
niepodległej Polski większość
Żydów sobie nie życzyła !
Bednarczyk polemizując z Makowskim
(Makowerem) pisze, że w swej książce zarzuca on "Polakom, że nie chcieli dawać
pomocy Żydom, a zapomniał, że oni i jemu podobni sami pozbawiali się, swoją
posławą, prawa moralnego żądania i spodziewania się pomocy od Polaków. On ją
jednak stale dostawał. Obecnie przebywa w Niemczech, skąd nas wytrwale
oczernia". Poniżej zamieszczam kilka przykładów stosunku Żydów do Polaków w
czasie okupacji:
1. Generał Tadeusz Bór-Komorowski w
swojej książce Armia Podziemna (Londyn 1951) pisze, że Komenda Główna
Armii Krajowej opracowała plan szerokiej akcji militarnej w obronie getta;
jednak do jego realizacji nie doszło wyłącznie na skutek gwałtownego sprzeciwu
żydowskich władz getta - Judenratu z Adamem Czerniakowem na czele. Dzisiaj pisze
się kłamliwie i do znudzenia, że Armia Krajowa zostawiła warszawskich Żydów
własnemu losowi. Bohater samoobrony getta warszawskiego w kwietniu-maju 1943
roku Marek Edelman we wspomnieniach Getto walczy (1945) wyraził pretensję
i żal do wielu Żydów za to, że podczas holocaustu szli na śmierć bez
walki.
2. Co więcej, Żydzi polscy byli chętni
pójść na kolaborację z Niemcami: do począłku 1942 roku "w środowiskach
żydowskich powszechne było przeświadczenie, że obiektem hitlerowskiego terroru
eksterminacyjnego staną się wyłącznie Polacy, natomiast Żydów dotknie jedynie
ucisk ekonomiczny. Te nadzieje, potęgowane doświadczeniami z czasu pierwszej
wojny światowej (kiedy Żydzi polscy całkowicie współpracowali z Niemcami -
M.K.), oraz szczera chęć kolaboracji z Niemcami najbardziej wpływowych kręgów
burżuazji żydowskiej, były jedną z przyczyn całkowitej bierności społeczności
żydowskiej..." także w stosunku do spraw polskich (Adam Hempel, Pogrobowcy
klęski. Rzecz o policji "granatowej" w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945,
Warszawa 1990). Rabini, jak np. Gedaliah Rosenmann z Białegostoku,
nawoływali Żydów do pełnego
posłuszeństwa wobec okupanta niemieckiego. Z przytaczanych tu przykładów widać
wyraźnie, że Żydów, przebywających w gettach, nic martwił terror niemiecki wobec
Polaków !
3. O chęci współpracy Żydów z Niemcami po
upadku Polski może świadczyć postawa niejakiego Wajntrauba, który na przełomie
lat 1939-1940 był po Niemcach osobą numer jeden w Łukowie: "On decyduje, kto i
gdzie ma pracować... Zawiera spółki ze wszystkimi... Stanął pośrodku rynku i
polecił furmanom i dorożkarzom udać się na dworzec i zabrać (wypędzonych przez
Niemców) Żydów z Serocka" pisze historyk żydowski tamtych lat Emanuel Ringelblum
(Kronika getta warszawskiego. Warszawa 1983).
4. Według autorów Encyclopedia of the
Holocaust (Nowy Jork-Londyn 1990) i Morfina Gilberła (The Holocaust
Glasgow 1987) wszyscy prezesi Judenratów w gettach na terenie okupowanej
Polski, a przede wszystkim Chaim Mordechaj Rumkowski z Łodzi, Adam Czerniaków z
Warszawy, Mojżesz Meryn z Sosnowca, Efraim Barasz z Białegostoku, Jakub Gens z
Wilna czy Józef Parnas ze Lwowa uważali, że uda im się uratować samych siebie i
"swoich" (wyselekcjonowanych przez nich) Żydów jeśli udowodnią Niemcom, że są im
potrzebni, że produkują niezbędne rzeczy dla niemieckiej armii (M. Gilbert);
Żydzi, poza samymi Niemcami, byli najlepszymi robotnikami III Rzeszy, do których
Niemcy mogli mieć pełne zaufanie, gdyż, dążąc do ocalenia swojego życia, nie
uprawiali sabotażu, tak jak np. robotnicy polscy, dla których najważniejszym nie
była ochrona własnego życia, ale zniszczenie hitleryzmu i uzyskanie przez Polskę
wolności. (Samo getto łódzkie w okresie od listopada 1940 do sierpnia 1942 roku
przyniosło Niemcom czysty dochód w wysokości aż 20.000.000 marek, a od września
1942 do września 1944 roku dalszych 26.200.000 marek; autorzy pracy
dokumentalnej Lodz Getto Allan Adelson i Robert Lapides, stwierdzili, że
"Getto łódzkie pracowało jako wielkie przedsiębiorstwo zbrojeniowe, zbrojące
swego wroga - hitlerowskie Niemcy"). Swoją pracą, a mowa tu o setkach tysięcy
osób, Żydzi przedłużali wojnę, a tym samym m.in. niemiecką okupację ziem
polskich i cierpienia narodu polskiego!
5. W samym getcie warszawskim aż kilka
tysięcy Żydów kolaborowało z Niemcami: Judenrat, żydowska policja w getcie,
żydowskie gestapo - tzw. "13", organizacja "Żagiew" itd. Ich praca uderzała
często w środowiska polskie czy pojedynczych Polaków niosących pomoc Żydom.
"Kolaboracja i zdrada wśród Żydów osiągnęła w getcie warszawskim duże rozmiary.
Były one procentowo znacznie wyższe niż ilość kolaborantów i zdrajców w narodzie
polskim..." pisze Tadeusz Bednarczyk (Życie codzienne warszawskiego getta,
Warszawa 1995).
6. Żyd Hening kierował w siedzibie
Gestapo w Warszawie 70-osobowq żydowską grupą wyspecjalizowaną w akcji przeciw
polskim organizacjom konspiracyjnym (Centralne Archiwum KC PZPR - Akta
Delegatury Rządu, sygn. 202/II-44, tom 2).
7. Z Gestapo współpracowała także bardzo
"zażydzona" Polska Partia Robotnicza (PPR) na polu zwalczania polskiego
podziemia niepodległościowego; m.in. przekazano Gestapo posiadaną przez
komunistów listę znanych im AK-owców; jednym z agentów PPR-Gestapo był
Mieczysław Walczak, którego ojcem
był Niemiec, a matka Zydówką (Zbigniew Błażyński, Mówi Józef
Światło, Londyn 1986).
8. Także wielu Żydów, których ukrywali
Polacy, a którzy jednak wpadli w ręce niemieckie wydawało osoby, które ich
ratowały. W ten sposób zginęło setki, jeśli nie więcej Polaków.
9. Polscy Zydzi-komunisci przebywający w
Związku Sowieckim słali się narzędziem w rękach Stalina w jego planie
zniewolenia Polski po wojnie (Andrzej Albert, Najnowsza
historia Polski 1918-1980, Londyn 1991).
10. Pod koniec wojny także wielu Żydów
polskich przebywających na Zachodzie energicznie pracowało nad tym, aby po niej
nie było niepodległego państwa polskiego, aby Polska słała się częscią
komunistycznego imperium sowieckiego. Celował w tym zwłaszcza londyński
'Observer' i jego publicysta (rodem z Tarnowa) Izaak Deutscher (Andrzej
Albert, j.w).
11. Oskar Lange - ekonomista, który
ukończył studia i doktoryzował się na Uniwersytecie Jagiellońskim i był
działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej, w 1937 roku wyjechał do Stanów
Zjednoczonych. Podczas II wojny światowej został agentem wywiadu amerykańskiego,
przekazując kłamliwe informacje na temat amerykańskich działaczy polonijnych
(np. 4.000 delegatów organizacji polonijnych, którzy w Buffalo w maju 1944
powołali do życia Kongres Polonii Amerykańskiej nazwał faszystami, a zjazd
"farsą polskich faszystów"), polski rząd emigracyjny w Londynie i ambasadę
polską w Waszyngtonie. Jego działalność utrudniała prace dyplomacji polskiej i
organizacji polonijnych w USA, a dla administracji prezydenta Roosevelta
"stanowiła najlepsze potwierdzenie 'reakcyjnosci' oficjalnych władz polskich
oraz ich nierealistycznego stanowiska wobec ZSRR". W dużym stopniu przyczynił
się do sprzedania przez Roosevelta Polski Stalinow ! (Zofia Galińska, Donosy
Oskara Langego, "Mówią Wieki", nr 11/1995).
W tym samym czasie rozbijaniem Polonii
amerykańskiej zajmował się polski Żyd Bronisław Gebbert, założyciel Kongresu
Słowiańskiego - "komunistycztnej piątej kolumny (w USA) kierowanej przez Kreml"
(Zbigniew Błażyński, j.w.).
Zbiegli z gett i obozów niemieckich do
lasów Żydzi tworzyli tzw. oddziały partyzanckie, które zazwyczaj nie walczyły z
Niemcami, lecz z polskimi chłopami. Na przykład Oskar Pinkus w książce The
House of Ashes (Cleveland, USA) pisze o kilku takich bandach żydowskich na
Podlasiu, utrzymujących się z grabieży okolicznych wiosek, także historyk
holocaustu w okupowanej przez Niemców Polsce Emanuel Ringelblum pisze, że grupy
takie "z bronią w ręku wywalczają sobie prawo do życia". Często jednak owa
"walka" była walką z polskim, zazwyczaj biednym chłopem, ograbianym przy tym
ciągle przez Niemców. Byt to zwykły rozbój, chociaż z konieczności. Chłopi
broniąc się przed rabunkiem chleba, kawałka słoniny czy pierzyny organizowali
"straże wiejskie", które Ringelblum ostro potępia (Stosunki polsko-żydowskie w
czasie drugiej wojny światowej, Warszawa 1988), nie chcąc zrozumieć sytuacji w
jakiej znajdowali się chłopi polscy podczas okupacji niemieckiej. Także Martin
Gilbert w książce The Holocaust The Jewish Tragedy (Glasgow 1987) potępia
likwidację przez polskie
podziemie w 1943 roku takiej żydowskiej bandy w lasach wyszkowskich, dowodzonej
przez Mordechaja Grobasa. Polacy jednak nie mogli tolerować bandytyzmu
skierowanego przeciwko polskim chłopom. Ostatecznie polski bandytyzm też był
tępiony. Czy żydowski bandytyzm (kierowany przeciwko Polakom i na terenie Polski
miał być tolerowany przez polskie podziemie tylko dlatego, że bandytami byli
Żydzi skazani przez hitleryzm na zagładę? Bohaterska i cenna dla Aliantów walka 350.000
żołnierzy Armii Krajowej z Niemcami podczas okupacji Polski jest znana nie tylko
polskim historykom II wojny światowej. Tymczasem były partyzant żydowski
Yitzchok Perlow w swej polakożerczej książce The Partizaner (New
York-London 1969) pisze jakoby ich oddział walczył z oddziałami Armii Krajowej,
wybijał wziętych do niewoli AK-owców naganami w tył głowy, dobijał rannych.
Rzekomo raz w piwnicy dworu wybili granatami dowódcę oddziału AK i jego trzech
żołnierzy. Jeśli to wszystko prawda, to partyzantka żydowska nie walczyła z
Niemcami, lecz z Armią Krajową i Polakami; bowiem Perlow chwali się także
paleniem polskich wiosek. Żydowska partyzantka komunistyczna działająca na
terenach polskich podczas wojny dokonywała także czystek etniczno-politycznych.
"Dokumentacja (tej) działalności jest przerażająca, np. żydowski oddział Gwardii
Ludowej, dowodzony przez Izraela Ajzenmana vel Juliana Kaniewskiego, posługujący
się kryptonimem 'Lwy', w dniu 22 stycznia 1943 roku dokonał masakry w miasteczku
Drzewica, mordując 7 mieszkańców w ramach czyszczenia terenu, za co uczestnicy
mordu otrzymali... pochwały" (Leszek Żebrowski, Wyssane z palca winy Polaków,
"Gazeta Polska", 27.6.1996).
W ten sposób, z pomocą bagnetów
sowieckich. Żydzi rządzili Polską do 1956 roku i współrządzili nią do roku
1968. Nie ulega wątpliwosci, że
Żydzi polscy, głównie komuniści żydowscy na usługach Stalina, przyczynili się w
dużym stopniu do oderwania od Polski w 1944 roku Ziem Wschodnich, włącznie z tak
bardzo polskim Lwowem, oraz ich depolonizacji. Oto jeden z wielu dowodów: "Do
Biłki Szlacheckiej (k. Lwowa) przyjechał 2 lutego 1945 roku zastępca Rejonowego
Pełnomocnika i Tymczasowego Rządu Polskiego z Kamionki Strumiłowej, Piotr
Sender, członek (komunistycznego) Związku Patriotów Polskich w Moskwie (jak się
potem okazało - Żyd). Nosił on mundur polskiego oficera. Zwołano wszystkich
mieszkańców i pan Sender przemówił następująco: 'trzeba jechać do Polski...
Tutaj jest Ukraina. Dobry Polak jedzie do Polski... Kto nie pojedzie dobrowolnie
do Polski, ten pojedzie przymusowo na Sybir'... ludność mówiła, że nie będzie
się rejestrować". Po trzech dniach Biłka otrzymała "50 wezwań na roboty do
Donbasu, l ci zapisali się na wyjazd... Pan Sender odniósł sukces, działał on w
pełnym porozumieniu z (sowieckim) rejonem i wojennym komendantem"
(Ks. Bp Wincenty Urban, Droga krzyżowa
archidiecezji lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945, Wrocław
1983).
Już na podstawie tylko tego niepełnego
materiału obciążającego wielu Żydów z obszaru Polski okupowanej przez
hitlerowskie Niemcy i Związek Sowiecki można śmiało powiedzieć, że podczas II
wojny światowej większość Żydów, obok Niemców, Sowietów, Ukraińców i Litwinów,
było smierłelnymi wrogami Polaków
i idei niepodległego państwa polskiego, tymczasem przewodniczący porlamentu
izraelskiego Szewach Weiss, w wywiadzie udzielonym telewizji polskiej (program 1
TVP) 23 stycznia 1995 roku stwierdził buńczucznie, że Żydzi nie mają za co
przepraszać Polaków !
Innego zdania był Dominikanin i filozof,
profesor i rektor uniwersytetu katolickiego we Fryburgu w Szwajcarii o.
Innocenty M. Bocheński, który napisał w "Kulturze" paryskiej (nr
7-8/1986): "Polacy mają moim
zdaniem znacznie większe prawo mówić o pogromie Polaków przez Żydów niż Żydzi o
pogromach polskich. Naturalnie najlepiej by było w ogóle nie mówić o tych
bolesnych sprawach. Ale jak długo Żydzi nie zmienią swojego (wrogiego -
antypolskiego) stanowiska,Polacy muszą sobie zastrzec prawo
odpowiedzi".
Nadszedł czas, by otwarcie powiedzieć, że
cześć Żydów występowała wrogo wobec Polaków podczas II wojny światowej. Trzeba
to powiedzieć nie tylko w imię prawdy, lecz także lepszego zrozumienia -
całkowicie uzasadnionej tymi faktami - biernej postawy wielu Polaków wobec Żydów
podczas wojny i wrogiej po wojnie.
Ile szumu antypolskiego robi się dzisiaj
z powodu tzw szmalcowników na polskich terenach okupowanych przez Niemców,
szantażujących dla okupu ukrywających się Żydów. Tymczasem szmalcownicy byli w
całej Europie ! Bowiem Żydzi ukrywali się przed Niemcami w całej okupowanej
Europie. jeśli chodzi o szmalcowników w Generalnym Gubernatorstwie, to byli nimi
głównie folksdojcze oraz będący na usługach Niemców Ukraińcy, Litwini,
Białorusini znający język polski i wreszcie sami Żydzi; w każdym bądź razie
szmalcownicy Polacy byli w mniejszości. Elementy przestępcze występują w każdym narodzie, w którym stanowią
tzw. margines społeczny; utożsamianie tego marginesu z całym narodem praktykują
wyłącznie rasisci, a utrzymywanie, że wszyscy szmalcownicy grasujący w
Generalnym Gubernatorstwie byli Polakami jest nie tylko podłym kłamstwem, ale
także wyjątkowo odrażającym antypolonizmem (Tadeusz Bednarczyk, Życie
codzienne warszawskiego getta, Warszawa 1995).
Część Polaków spośród tych którzy mogli
pomóc (bowiem miliony Polaków, nawet gdyby chciało, nie mogło ratować Żydów z
przyczyn od siebie całkowicie niezależnych) - z całkowicie zrozumiałych powodów
narodowych - patrzyło na los Żydów obojętnie. Jednak w tym samym czasie bardzo
wielu Polaków z pobudek czysto ludzkich, a przede wszystkim chrześcijańskich
pomagało Żydom-przyjaciołom lub po prostu Żydom-bliźnim, których los jeszcze
gorzej doświadczał. tym zasłużyliśmy sobie na uznanie w oczach świata.
Brytyjczyk Pauł Johnson w swej dobrze przyjętej przez krytykę i często
wznawianej ksiqżce A History of the ]ews (London 1987) pisze, że gorsi od
Niemców podczas żydowskiego holocaustu byli Austriacy i przekonujqco to
udowadnia. Dowodzi również, że Rumuni nie byli wcale lepsi dla Żydów od
Austriaków. Bardzo krytycznie ocenia też postawę Francuzów wobec tragedii Żydów.
Omawia wreszcie postawę samych Żydów podczas holocaustu tak w okupowanej przez
Niemców Europie jak i w Palestynie, i wolnym świecie. Chociaż usprawiedliwia
ich, wyraźnie widzimy stosunkowo częstą u Żydów indolencję, a wśród niektórych zwykłe łajdactwo. O
Polakach Johnson milczy. Nie pisze pozytywnie, ale też ich nie potępia. Nic
drażni polakożerców; ale i nie przyłącza się do antypolskiej propagandy, wie
bowiem, że jest ona kłamstwem. Rzecz nie do wiary: ratowaliśmy Żydów, często naszych wrogów! Ktoś
rozgoryczony obecnym zachowaniem się wielu Żydów - nie tyle brakiem wdzięczności
co ich trudno zrozumiałą dla chrześcijan i porządnych ludzi okazywaną do nas
wrogoscią - może postawić pytanie: " co to nam dało?" Odpowiadam: przede
wszystkim czyste sumienie z wypełnienia przykazania miłosierdzia. A to, że wielu
z tych uratowanych zachowuje się dokładnie tak, jak żmija z chłopem w wierszu
Adama Mickiewicza Chłop i żmija to sprawa ich - a nie naszego - sumienia
!
Powróćmy jednak do sprawy wrogości wielu
Żydów wobec Polaków i państwa polskiego podczas II wojny światowej.
Najwięcej zdrady stanu i zwykłych aktów
zbrodni przeciwko Polakom dopuściło się bardzo wielu Żydów nie w okupowanej
przez Niemców Polsce, a e przede wszystkim w Polsce Wschodniej, zajętej przez
Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku i okupowanej do czerwca 1941 roku.
Literatura na ten temat jest bardzo duża. l tak dla przykładu w pracy
Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie do 1950 roku (Warszawa 1993)
poważana w kołach żydowskich Teresa Prekerowa pisze: "...część ludności żydowskiej witała owacjami i
kwiatami wkraczające wojska radzieckie, demonstracyjnie wręcz okazując brak
poczucia więzi z państwem polskim. Spontanicznie i gorąco świętowali dni, będące
dla ludności polskiej dniami żałoby... Do wykrywania wrogów ustroju i wrogów
ludu NKWD utworzyła szeroko rozbudowaną sieć informatorów, w której dużą rolę
odgrywali Żydzi: członkowie
dawnej partii komunistycznej... i innych stronnictw.. Ich ofiarami padło wielu
Polaków, co wywołało wśród nich głębokq niechęć i wrogość do cąłej mniejszości
żydowskiej... Wytworzone pod okupacją radziecką układy stwarzały Żydom możliwość
odegrania się na Polakach..., co też część z nich w niemałym stopniu
wykorzystywała. Przyczyniali się do dekonspirowania pozostających w ukryciu
oficerów Wojska Polskiego, przedwojennych urzędników, wyższych funkcjonariuszy
państwowych i działaczy politycznych, powodując ich aresztowanie, a czasem
utratę życia. Jak duży był zasięg tych zjawisk - trudno powiedzieć... Liczba
zachowanych relacji świadczy jedynie, że nie były to wypadki odosobnione, często
zaś nader drastyczne...".
Znany polonista, profesor Uniwersytetu
Stefana Batofego w Wilnie do 1939 roku Konrad Górski w rozmowie pt. W Wilnie
i w Toruniu, zamieszczonej w "Życiu Literackim" z 11 września 1988 roku,
wspomina jak to Żydzi nasłali na docenta Stanisława Cywińskiego morderców z
NKWD, którzy po aresztowaniu wywieźli go w głqb Rosji, a następnie zamordowali w
marcu 1941 roku. Dr Andrzej
Reymann, redaktor naczelny "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej" pisał w 1993
roku: "Opowiadał mi mój znajomy,
jak w październiku 1939 roku spędzono polską młodzież gimnazjalną we Lwowie do
kin. Pokazywano sowieckie kroniki filmowe, a niepodejrzewająca niczego młodzież
zaśmiewała się z osiqgnięć "przodującej nauki i techniki", nagle zapalono
światła,a stojący pod ścianami
Żydzi zaczęli wskazywać NKWD-dzistom śmiejących się, których natychmiast
wyprowadzono. Wyprowadzono takk i mojego znajomego, który z Sybiru do Polski
wrócił 18 lat później, schorowanym nędzarzem".
Z kolei Marek Jan Chodakiewicz w artykule
pt. Szmulek chciał być sowieckim generałem. Posławy Żydów na kresach
1939-1941 (Gazeta Polska", 1.12.1994) podaje m.in. przykład żydowskiego
donosu z zemsty, kłóry skończył się w efekcie zamordowaniem Polaka. Otóż pod
koniec września 1939 roku żydowski gimnazjalista przyprowadził NKWD do
mieszkania Zdzisława Zakrzewskiego, znanego przed wojną działacza Młodzieży
Wszechpolskiej na Politechnice Lwowskiej. Z powodu nieobecności Zdzisława w domu
NKWD w zamian aresztowało jego ojca, którego wkrótce potem
zamordowano. Natomiast Kazimierz
Iranek-Osmecki w swej cennej pracy Kto ratuje jedno życie. Polacy i Żydzi
1939-1945 (Londyn 1968), do której przedmowę zamieścił znany działacz
żydowski i sprawiedliwy Żyd, dr Józef Lichten, pisze: "Żydzi osiedli na
wschodnich ziemiach polskich zachowali z okresu zaborów dziwny - nie dający się
logicznie wytłumaczyć - sentyment do Rosji. Szczególnie proletariat żydowski
oczekiwał ze strony "socjalistycznego" państwa poprawy swego bytu. Znalazło to
wyraz w zachowaniu się Żydów natychmiast po wkroczeniu do Polski Armii
Czerwonej; jeszcze przed oświadczeniem Mołotowa o końcu państwa polskiego.
Wystarczyła obecność czerwonych wojsk, wystarczyły ulotki i wezwania marszałka
Timoszenki. We wszystkich miastach i miasteczkach, we wszystkich wioskach, gdzie
tylko zamieszkiwali Żydzi, wszędzie od Dźwiny po Dniestr, powodowani wspólnymi
impulsami, w masowych wystąpieniach witali wkraczajqcych 'wybawców'
kwiatami i czerwonymi sztandarami. Za tym radosnym uniesieniem nastąpiły
bardziej konkretne posunięcia. W meldunkach z tego okresu nadchodzqcych z kraju
do rządu polskiego na Zachodzie czytamy, że 90% proletariatu żydowskiego
zgłosiło przystqpięnie i wzięło czynny udział w ustanowionych przez okupanta
różnych władzach komunistycznych. Żydzi zapełnili przede wszystkim szeregi
czerwonej Milicji Ludowej i stali się oparciem dla okupanta w sterroryzowaniu
ludności polskiej. Szczególnie ukrywający się oficerowie, urzędnicy i
funkcjonariusze państwowi, na których polowało NKWD stali się ofiarami Żydów,
członków czerwonej milicji. Los tych ofiar jest znany: aresztowania, więzienia,
bezprawne wyroki, zsyłki i łagry".
Żydzi na Kresach nie mają jednak na
sumieniu tylko polskich oficerów i urzędników państwowych. Iranek-Osmecki, z
tych czy innych powodów (ukłon w stronę przewrażliwionych na tym punkcie
Żydów?), nie wymienił setek tysięcy zwykłych Polaków zesłanych na Sybir z pomocą
Żydów nie dlatego, że byli przeciwnikami komunizmu, antysemitami, kapitalistami,
"zgniłą" inteligencjq czy kułakami, ale wyłącznie dlatego, że byli Polakami.
Wiadomym jest np., że tylko z małego miasteczka Brańska na Białostocczyźnie
"wskutek żydowskich donosów wywieziono na Syberię aż 114 osób" (Dokument czy
obsesyjna fantazja, "Słowo", 11.6.1996). Zenon Skrzypkowski w tymże samym
artykule wspomina: "Tak się składa, że ja też pochodzę z tego regionu, z równie
małego miasteczka, Drohiczyna, odległego od Brańska zaledwie 25 km. Pamiętam,
że w latach 1939-1941, w czasie
okupacji bolszewickiej na tych terenach, Żydzi niemal powszechnie kolaborowali z
Sowietami, zrywając wszelkie więzi przyjaźni, sąsiedztwa i koleżeństwa. M.in. za
ich przyczyną wielu polskich patriotów znalazło się na Syberii bądź w sowieckich
łagrach...".
Relacje uczciwych Żydów z Kresów
potwierdzają to, co podali Polacy l tak dla przykładu Max Wolfshaut-Dinkes
w swej książce Echec at mat. Recit d'un survivanł de Przemysł en
Galice (Paris 1983) pisze m.in.: "Muszę wyznać, ze zachowanie żydowskich
komunistów podczas okupacji sowieckiej było straszliwie odrażające: oni mieli
dalece zbyt brutalną postawę wobec swych (do niedawna polskich) pracodawców.
Polscy i ukraińscy pracownicy nie denuncjowali swoich pracodawców jako
wyzyskiwaczy, tak aby znacjonalizowano ich przedsiębiorstwa, a ich samych
zesłano na Syberię. Nieszczęśliwie, żydowscy komuniści nie mieli żadnego wahania
pod tym względem..." (tłum. Jerzy Robert Nowak).
Z kolei mieszkajqcy obecnie w Izraelu
Henryk Ross w książce Z deszczu pod rynnę... Wspomnienia polskiego Żyda
(Warszawa 1993) tak wspomina sowiecką okupację we Lwowie w latach
1939-41:
"...Wówczas we Lwowie bycie Jewrejem
ułatwiało życie. Władze sowieckie nie ufały Polakom. Nie ufały Ukraińcom
marzącym o wolnej Ukrainie, a nie Ukrainie jako części Związku Radzieckiego.
Pozostali Żydzi. Jedynie oni witali Armię Czerwoną kwiatami, jak zbawców. Polski
rzqd emigracyjny w Londynie apelował, aby nie współpracować z sowieckim
okupantem... O posady było łatwo. Dla Żydów nawet bardzo łatwo...
Dziewięćdziesiąt procent urzędników naszego zjednoczenia stanowili Żydzi.
Podobna sytuacja istniała we wszystkich innych zjednoczeniach i kooperatywach
spółdzielczych na terenie Lwowa, obejmujących wszystkie gałęzie przemysłu,
produkcji i handlu. Czyż można się dziwić, że Polacy.. uważali Żydów za
kolaborantów, agentów bolszewizmu?...".
Podobna sytuacja była na wyższych
uczelniach Lwowa. Żydzi, którzy stanowili zaledwie 10% ogółu ludności tzw.
Zachodniej Ukrainy (tj. ziem polskich przyłączonych do Ukrainy sowieckiej w 1939
roku) stanowili w 1940 roku aż 44,2% studentów już zsowietyzowanego
Uniwersytetu, 56,7% Politechniki, 42,3% Instytutu Medycznego, 62,7% Akademii
Handlowej, 51,3% Instytutu Pedagogicznego i 12,5% Instytutu Weterynarii
(Zbysław Popławski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844-1945, Wrocław
1992). taką statystykę w stosunku do siebie uważają Żydzi za brak
dyskryminacji i antysemityzmu i bardzo sobie to chwalą. Ale czy nie była to
jednocześnie jawna dyskryminacja w stosunku do 90% rdzennej ludności! tych ziem,
czyli Polaków i Ukraińców? Profesor Jerzy Robert Nowak zauważa: "fakt, że ten
ilościowy 'awans' odbywał się przede wszystkim kosztem środowisk polskich,
podobnie jak w wielu innych sferach życia, fatalnie wpłynął na nastroje
społeczeństwa polskiego wobec Żydów" (Polacy i Żydzi pod okupacją sowiecką
1939-1941, "Słowo. Dziennik Katolicki", 21-23 VII 1995).
Zdaniem Richarda C. Lukasa ze Stanów
Zjednoczonych: "Współpraca Żydów z Sowietami bardziej niż wszystkie inne
czynniki wpłynęła na wzrost antysemityzmu w Polsce podczas wojny" (Zapomniany
Holocaust Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944, Kielce 1995). Zgadza
się z tym również znany historyk
brytyjski Norman Davies, który twierdzi, że nie można zrozumieć przyczyny
niechęci wielu Polaków do Żydów pod okupacja niemiecką Polski w latach 1941-44
bez tego, co się wcześniej działo, a co nazywa gorszącym się zachowaniem Żydów,
w latach 1939-1941 we Wschodniej Polsce okupowanej przez Związek Sowiecki
(Głos tegu, który przeżył, "Most", nr 14-15/1987). faktom tym nie mogq
zaprzeczyć sami Żydzi. Co najwyżej niektórzy z nich słarają się te zdradę i
zbrodnie pomniejszać i usprawiedliwiać, zapominając o tym, że ten kto tak czyni,
we wszystkich takich sprawach, bierze na swoje własne sumienie
zbrodnie.
Na przykład profesor Izrael Gutman w
obszernym artykule POLAND: The Jews in Poland (POLSKA: Żydzi w Polsce)
znajdującym się w Encyclopedia of the Holocaust (Encyklopedia holocaustu,
Nowy Jork-London 1990) przyznaje, że we wrześniu 1939 roku i następnie do roku
1941 na terenach polskich okupowanych przez Zwiqzek Sowiecki "jest udowodnione,
że (tamtejsi) Żydzi nie byli lojalni wobec Polski i Polaków". Jednak od razu
usprawiedliwia tę nielojalność tym, że dla Polaków tak Niemcy jak i Sowieci byli
wrogami, natomiast dla Żydów Sowieci byli znacznie mniejszym złem niż niemiecki
hitleryzm. Sowieci na pewno byli
mniejszym złem dla Żydów aniżeli niemiecki hitleryzm. Żydzi we Wschodniej Polsce
mieli prawo się cieszyć, że uniknęli hitlerowskiej okupacji. To jedna strona
tego problemu. Drugą stroną medalu jest ich ochoczy i szczery udział w budowie
ustroju sowieckiego na okupywanych ziemiach polskich (wciąż polskich w świetle
prawa międzynarodowego) oraz pastwienie się nad tamtejszymi Polakami i
współudział w mordowaniu i zsyłkach Polaków w głąb Zwiqzku Sowieckiego, tego
usprawiedliwić nie można. Jeślii dziś potępiamy zbrodnie Stalina i w ogóle
komunizmu, to trzeba mieć odwagę potępić także udział w łych zbrodniach Żydów
tym bardziej, że ich udział w zbrodniach Stalina na ziemiach polskich był
wyjątkowo duży. Jan T. Gross we
wstępie do swojej i Ireny Grudzińskiej-Gross książki W czterdziestym
nas matko na Sybir zesłali... Polska a Rosja 1939-42 (Londyn 1983), w której
wykorzystano również wypowiedzi samych Żydów, znajdujące się dzisiaj w archiwum
Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, usprawiedliwia Żydów tym, że w
międzywojennej Polsce "byli dyskryminowani".
Dyskryminowani?
Bogaty Żyd, właściciel dużego magazynu z wyrobami tekstylnymi, który mógł
swobodnie chodzić do miejscowej synagogi, czytać żydowskie gazety z Wilna czy
Warszawy i syna posyłać do szkoły żydowskiej !? Chyba, że autor
dyskryminacją nazywa tępienie przez władze państwowe komunistów, którzy byli
agentami sowieckimi. Przykład jednego takiego "dyskryminowanego" Żyda przytacza
w swej cennej pracy Poland's Holocaust.. (Polski Holocaust, Jefferson -
London 1998) Tadeusz Piotrowski: "17 września 1939 roku Żyd o nazwisku
Szulman prowadził Sowietów do ataku na miasto Dzisna na Wileńszczyźnie. Szulman
był synem właściciela dużego magazynu wyrobów tekstylnych i był sądzony przed
wojną za działalność komunistyczną" (itr. 55).
Mamy jednak jeszcze lepszy przykład (obok
wielu innych) na to, że Żydzi nie byli dyskryminowani w międzywojennej Polsce.
Otóż Żyd Leon Gongoła ze Stanów Zjednoczonych pisze: "W roku 1938, kiedy byłem jeszcze uczniem, Sierpc (na
Mazowszu) liczył 7.600 Polaków, 3.850 Żydów, 600 Niemców, 20 Rosjan i 6
Ukraińców... my, Żydzi, mieliśmy pięciu przedstawicieli w piętnastoosobowej
Radzie Miejskiej Sierpca... Pamiętam Polskę, która w sierpniu 1939 roku, przed
napaścią hitlerowską, była miejscem zamieszkania największej i najwyżej stojącej
społeczności żydowskiej na świecie. Dla przykładu raz jeszcze przypomnę moje
rodzinne miasto Sierpc z 800 rodzinami żydowskimi, liczącymi w sumie 3.900 osób.
Były tam trzy synagogi i sześć bóżnic, mieliśmy dwie akademie talmudyczne. Była
publiczna szkoła polsko-żydowska z przedszkolem, hebrajska szkoła religijna dla
dziewcząt i państwowe gimnazjum dla Żydów. Było także kilkanaście hebrajskich
szkółek religijnych dla najmłodszych, zwanych "Cheder", do których wstępowało
się w wieku lat czterech. Do jednej z nich sam uczęszczałem. Mieliśmy własne
biblioteki i różne formy działalności kulturalnej. Żyliśmy spokojnie u boku
naszych sąsiadów - Polaków... Nigdy nie słyszałem o profanowaniu świątyni
żydowikiej, o wybijaniu szyb w synagogach w Polsce. Tutaj, w Nowym ]orku, byłem
świadkiem kilku takich wypadków, kamienie wpadały przez wybite szyby pod samym
moim nosem..." (O prawach i ludziach w: Drogi do Polski, Warszawa
1974).
Znany historyk polski Andrzej Leszek Szczesniak jest zdania, że skala
kolaboracji Żydów z Sowietami na Kresach w
latach 1939-41 na pewno "wielokrotnie przerasta wszystkie antyżydowskie akcje
NSZ i 'szmalcowników' razem wzięte" (List otwarły do przewodniczącego
Stowarzyszenia Żydów Polskich w Melbourne, "Słowo",
21.4.1993).
Kiedy Żydzi przeproszą Polaków za
krzywdy, które ich przodkowie wyrządzili Polsce i Polakom, szczególnie w okresie
rozbiorów Polski w latach 1772-1918? Na przykład historyk żydowski Dawid
Fajnhauz w pracy Ludnosć żydowska na ziemiach dawnego Wielkiego Księstwa
Litewskiego, opublikowanej w Londynie w 1972 pisze, że już podczas powstania
kościuszkowskiego na Kresach "W wielu wypadkach dowódcy rosyjscy w terenie
korzystali z usług ludności żydowskiej"; natomiast z książki Zbigniewa Pakuły
Siwe kamienie, wydanej w Poznaniu w 1998 roku, dowiadujemy się, że Żydzi
wielkopolscy popierali Prusaków w walce z Polakami na etnicznie polskich
ziemiach !
Żydzi popełnili wiele złego wobec Polaków
także w latach 1918-20,1939-41 i 1945-56. Jeśli Polacy poprzez swojego
prezydenta Lecha Wałęsę i biskupów polskich zdobyli się w 1991 roku na
przeproszenie Żydów za dużo mniejsze krzywdy im wyrządzone, to tym bardziej
Żydzi powinni poczuwać się do uczynienia tego samego. Chyba, że Żydzi nie
uważają swoich zbrodni popełnionych na nie-Zydach za cos złego!
Fragment książki Mariana Kałuskiego "Wypełniali przykazanie miłosierdzia"
Warszawa 1995, Wydawnictwo von borowiecky (str. 52 - 67)
"Po co Pan Bóg stworzył żydów polskich, jak nie po to, abyśmy z nich mieli służbę szpiegowską?",,Bezmyślność charakteru polskiego pod względem dóbr doczesnych czyniła zawsze z Polski eldorado dla Żydów.” - Otto von Bismarck
Strony Filmy
- Strona główna
- Żydowscy kaci Polaków
- Niszcz Syjonizm - Archiwum
- Pogromy i masowe mordy Żydów na Polakach
- Film
- Książka
- Kontakt
- Sprawa śp. dra Dariusza Ratajczaka
- Żydzi na usługach ІІІ Rzeszy
- Na każdy temat
- Stanisław Tworkowski:Polska Bez Żydów
- Stefan Korboński:Polacy, Żydzi I Holocaust
- Roman Kafel:O żydowskich zbrodniarzach wojennych
- Roman Dmowski : Kwestia Żydowska
- Israel Shamir : Bankierzy i złodzieje!
- Ks. prof. Józef Kruszyński : Dlaczego występuję przeciwko Żydom
- Stanislaw Witkowski : Żydzi, przestańcie kłamać ! ! !
- J.Mazur : Jak Warszawa broniła się przed żydami
- "ŻYDZI IDĄ !"
- Strzeż się żydów i bolszewików!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz