poniedziałek, 5 listopada 2012

Bronisław Geremek zginął zabawiając się podczas jazdy z prostytutką



Takie oto rewelacje zaczęły krążyć po warszawskich salonach politycznych i dziennikarskim światku. Szybko skojarzono fascynację profesora najstarszym zawodem świata, napisaniem książki o francuskich prostytutkach, z jego upodobaniem do ,,świntuszenia''. Jako jedyna gazeta postanowiliśmy sprawie przyjrzeć się bliżej i okazuje się, że profesor Geremek najprawdopodobniej zginął podczas seksualnych igraszek w czasie jazdy, ale nie z przydrożną tirówką jak rozpowiadali dowcipnisie, tylko ze swoją asystentką! Tą wersję powtarzają osoby, które z racji swoich obowiązków, znalazły się na miejscu wypadku. Denat miał rozpięte spodnie, a fotel był mocno odchylony do tyłu. Głowa pasażerki spoczywała na jego kolanach, co w efekcie uderzenia pozwoliło jej przeżyć. Takie są wypowiedzi osób, które znalazły się na miejscu wypadku. Ich stwierdzeń o tym, co się działo na minuty przed wypadkiem nie będziemy tu przytaczać. Bowiem najdelikatniejsze z nich to, że ,,profesor zderzył się czołowo podczas wytrysku''. Męskie chucie biorą często górę nad rozsądkiem, ale w tym wypadku czy tylko męskie? Zdumiewa co innego, a mianowicie fakt, że wypadek profesora był przez wiele tygodni nagłaśniany we wszystkich mediach. Znane są nazwiska jego uczestników, oprócz jednego -- pasażereki, z którą podróżował, a kiedy zaczęły pojawiać się na portalach internetowych różne domysły, kim też ta tajemnicza pasażerka mogłaby być, to zamieniono ją na asystentkę profesora. No, to było już bardziej logiczne. Polityk o takiej pozycji, europoseł, miał przecież biura i pracowników. Naturalną konsekwencją jest tego przecież zatrudnienie asystentek. Tyle, że o tej asystentce i jej personaliach nadal cisza.

Za: http://www.youtube.com/user/gazda15051986?feature=watch

1 komentarz:

  1. Tu trzeba jeszcze dopowiedziec ze kierowca z ktorym zderzyl sie Geremek mial problemy ,chciano z niego uczynic sprawce Przez rok zydowskie bandziory blokowali mu odszkodowanie

    OdpowiedzUsuń