(…) Powiedzmy sobie szczerze – Radzie Etyki Mediów
nie chodzi ani o kulturę języka, ani o prawdę. Zarzuca mi np. że moje
stwierdzenia są „słabo udokumentowane”. A przecież piszę o sprawach
powszechnie znanych z prasy polskiej i zagranicznej! Nie jest żadną
tajemnicą, że w 1994 r. na skutek kontrolowanego przecieku do
amerykańskiej prasy listu ośmiu wpływowych polityków do ówczesnego
sekretarza stanu Warrena Christophera dowiedzieliśmy się, iż jeśli
Polska nie zadośćuczyni roszczeniom żydowskim, to być może będzie
musiała pożegnać się z nadziejami na członkostwo w NATO.
Nie jest żadną tajemnicą, że w kwietniu 1996 roku
pan Israel Singer, ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów
zagroził, że jeśli Polska nie zadośćuczyni żydowskim majątkowym
roszczeniom prywatnym, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”.
Nie jest żadną tajemnicą, że akty takiego „upokarzania” miały miejsce
(chociażby silny wpływ lobby żydowskiego na decyzje Kongresu Stanów
Zjednoczonych w kwestii bezwizowego wjazdu Polaków do USA czy
„przegrane” w dziwny sposób przetargi naszych firm, ubiegających się
o zlecenia w odbudowie zniszczonego wojną Iraku, – przyp. Satyr). Nie
jest żadną tajemnicą, że już w trzy dni po akcesyjnym referendum w
2003 r. pojawił się w Polsce pan Harris i w towarzystwie ambasadora USA
odwiedził premiera Millera i prezydenta Kwaśniewskiego, domagając się
realizacji „rekompensat”.
Nie jest żadną tajemnicą, że szacunkowa kwota tych
roszczeń oscyluje koło 60 mld dolarów. Jaka zatem „dokumentacja”
zadowoliłaby Radę? Czy mam jeszcze narysować obrazek? W swoim felietonie
nazwałem pana Singera naszym „wrogiem”. To jest określenie ścisłe. Pan
Singer w 1996 r. wypowiedział Polsce, a właściwie nie tyle Polsce, co
Narodowi Polskiemu wojnę psychologiczną, której stawką jest
międzynarodowa reputacja naszego narodu. W języku polskim, nie w żadnym
„języku nienawiści”, każdego, kto Polsce wypowiada wojnę, nazywa się
„wrogiem”, a jakieś bardziej pieszczotliwe określenia mogłyby się
nasunąć chyba tylko w jakimś ostrym ataku żydofilii”. W
kontekście treści powyższego tekstu red. Michalkiewicza, należy postawić
pytania: czy doszukiwanie się antysemityzmu przez gości red. Lisa ma
jakieś rzeczywiste podłoże faktograficzne? I czy można akceptować
wyłudzanie i szantaż, które stosują Israel Singer i Dawid
Harris?Chciałoby się rzec: nie traktujcie Rzeczpospolitej jak
Judeopolonię, a Polaków jak wymóżdżonych gojów, to nie zaznacie
antypatii, bo kochać was nie mamy za co.
Dziś w perspektywie oceny decyzji władz
Rzeczpospolitej wydaje się, że na początku XVI wieku król Kazimierz III
Wielki popełnił błąd, przygarniając w granice Korony naród żydowski,
który czuł się prześladowanym na terenie Niemiec. Stworzył im możliwości
rozwoju na równi z narodem polskim. Chytrzy i przebiegli Żydzi świetnie
wykorzystali szczodrość i dobrotliwość króla, ale i także kolejnych
rządzących Polską, co przełożyło się na tzw. rozpanoszenie się do tego
stopnia, że opanowali zbiegiem lat kluczowe stanowiska w państwie, a ich
rządy a priori musiały być antypolskie. Wartym
skomentowania jest zachowanie się przed kamerami trójki żydowskich
zaproszonych gości w programie red. T. Lisa. Kazimiera Szczuka chciała
mieć monopol na zabieranie głosu. Potrafiła każdorazowo podczas
wypowiedzi posła Giżyńskiego czy Wojciechowskiego ostro zagłuszać ich
wypowiedzi, a nawet kilka razy pod ich adresem powiedzieć, cyt.:
„cicho!!!”. Cicho??? Nic z tego!!! Proszę sobie pohukiwać w… Izraelu w
tamtejszej „Tel-Avizorni”, o ile pozwolą na to twoi pobratymcy.
Szczuka pochukiwala ? To jest u nich norma ! Oni nie beda prowadzic normalnej dyskusji bo wiedza ze w jej wyniku wyjda wszelkie ich lajdackie intencje i zamiary. Dlatego oni przerywaja wypowiedzi,niedopuszczaja do glosy,staraja sie wypoowadzic rozmowce z rownowagi,konceptu,przytomnosci umyslu zdenerwowac,wcisnac mu intencje ktorych nie mial itp. Wszelka w zasadzie z nimi dyskusja nie prowadzi do niczego Bandziory chca tylko zyskac afirmacje swojego istnienie a argumenty rozmowcy maja w totalnej pogardzie Z nimi nalezy przyjac zawsze postawe jak na ringu bokserskim aby lewy prosty byc ciagle w pogotowiu jako kontra na szczeke ,bo chwila nieuwagi i znajdujemy sie na deskach po ciezkim nokaucie
OdpowiedzUsuń