środa, 25 lipca 2012

Co Polska „zawdzięcza” Żydom??? cz.6. (ostatnia)

(…) Powiedzmy sobie szczerze – Radzie Etyki Mediów nie chodzi ani o kulturę języka, ani o prawdę. Zarzuca mi np. że moje stwierdzenia są „słabo udokumentowane”. A przecież piszę o sprawach powszechnie znanych z prasy polskiej i zagranicznej! Nie jest żadną tajemnicą, że w 1994 r. na skutek kontrolowanego przecieku do amerykańskiej prasy listu ośmiu wpływowych polityków do ówczesnego sekretarza stanu Warrena Christophera dowiedzieliśmy się, iż jeśli Polska nie zadośćuczyni roszczeniom żydowskim, to być może będzie musiała pożegnać się z nadziejami na członkostwo w NATO.
Nie jest żadną tajemnicą, że w kwietniu 1996 roku pan Israel Singer, ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów zagroził, że jeśli Polska nie zadośćuczyni żydowskim majątkowym roszczeniom prywatnym, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”. Nie jest żadną tajemnicą, że akty takiego „upokarzania” miały miejsce (chociażby silny wpływ lobby żydowskiego na decyzje Kongresu Stanów Zjednoczonych w kwestii bezwizowego wjazdu Polaków do USA czy „przegrane” w dziwny sposób przetargi naszych firm, ubiegających się o zlecenia w odbudowie zniszczonego wojną Iraku, – przyp. Satyr). Nie jest żadną tajemnicą, że już w trzy dni po akcesyjnym referendum w 2003 r. pojawił się w Polsce pan Harris i w towarzystwie ambasadora USA odwiedził premiera Millera i prezydenta Kwaśniewskiego, domagając się realizacji „rekompensat”.


Nie jest żadną tajemnicą, że szacunkowa kwota tych roszczeń oscyluje koło 60 mld dolarów. Jaka zatem „dokumentacja” zadowoliłaby Radę? Czy mam jeszcze narysować obrazek? W swoim felietonie nazwałem pana Singera naszym „wrogiem”. To jest określenie ścisłe. Pan Singer w 1996 r. wypowiedział Polsce, a właściwie nie tyle Polsce, co Narodowi Polskiemu wojnę psychologiczną, której stawką jest międzynarodowa reputacja naszego narodu. W języku polskim, nie w żadnym „języku nienawiści”, każdego, kto Polsce wypowiada wojnę, nazywa się „wrogiem”, a jakieś bardziej pieszczotliwe określenia mogłyby się nasunąć chyba tylko w jakimś ostrym ataku żydofilii”. W kontekście treści powyższego tekstu red. Michalkiewicza, należy postawić pytania: czy doszukiwanie się antysemityzmu przez gości red. Lisa ma jakieś rzeczywiste podłoże faktograficzne? I czy można akceptować wyłudzanie i szantaż, które stosują Israel Singer i Dawid Harris?Chciałoby się rzec: nie traktujcie Rzeczpospolitej jak Judeopolonię, a Polaków jak wymóżdżonych gojów, to nie zaznacie antypatii, bo kochać was nie mamy za co.

Dziś w perspektywie oceny decyzji władz Rzeczpospolitej wydaje się, że na początku XVI wieku król Kazimierz III Wielki popełnił błąd, przygarniając w granice Korony naród żydowski, który czuł się prześladowanym na terenie Niemiec. Stworzył im możliwości rozwoju na równi z narodem polskim. Chytrzy i przebiegli Żydzi świetnie wykorzystali szczodrość i dobrotliwość króla, ale i także kolejnych rządzących Polską, co przełożyło się na tzw. rozpanoszenie się do tego stopnia, że opanowali zbiegiem lat kluczowe stanowiska w państwie, a ich rządy a priori musiały być antypolskie. Wartym skomentowania jest zachowanie się przed kamerami trójki żydowskich zaproszonych gości w programie red. T. Lisa. Kazimiera Szczuka chciała mieć monopol na zabieranie głosu. Potrafiła każdorazowo podczas wypowiedzi posła Giżyńskiego czy Wojciechowskiego ostro zagłuszać ich wypowiedzi, a nawet kilka razy pod ich adresem powiedzieć, cyt.: „cicho!!!”. Cicho??? Nic z tego!!! Proszę sobie pohukiwać w… Izraelu w tamtejszej „Tel-Avizorni”, o ile pozwolą na to twoi pobratymcy.

1 komentarz:

  1. Szczuka pochukiwala ? To jest u nich norma ! Oni nie beda prowadzic normalnej dyskusji bo wiedza ze w jej wyniku wyjda wszelkie ich lajdackie intencje i zamiary. Dlatego oni przerywaja wypowiedzi,niedopuszczaja do glosy,staraja sie wypoowadzic rozmowce z rownowagi,konceptu,przytomnosci umyslu zdenerwowac,wcisnac mu intencje ktorych nie mial itp. Wszelka w zasadzie z nimi dyskusja nie prowadzi do niczego Bandziory chca tylko zyskac afirmacje swojego istnienie a argumenty rozmowcy maja w totalnej pogardzie Z nimi nalezy przyjac zawsze postawe jak na ringu bokserskim aby lewy prosty byc ciagle w pogotowiu jako kontra na szczeke ,bo chwila nieuwagi i znajdujemy sie na deskach po ciezkim nokaucie

    OdpowiedzUsuń