Ale od początku. Te rewindykacyjne
żądania pojawiły się już w połowie lat 90-tych, kiedy Polska ogłosiła,
że chce przystąpić do NATO. Środowiska żydowskie, głównie w Ameryce,
zażądały wtedy od rządu polskiego łapówki z tego tytułu. I rząd tę
łapówkę zapłacił. Przybrała ona postać ustawy o stosunku państwa do gmin
wyznaniowych żydowskich, przewidującej przekazanie majątku po dawnych
gminach żydowskich w Polsce kilku gminom istniejącym oraz – Organizacji
Restytucji Mienia Żydowskiego w Nowym Jorku. Mówię o łapówce, bo z
punktu widzenia prawnego żaden „zwrot” mienia ani gminom, ani tym
bardziej nowojorskiej Organizacji się nie należał. Ale stało się i mówi
się: trudno. Zachęcony tymi łatwymi pieniędzmi Światowy
Kongres Żydów, główna firma koncernu holokaustowej industrii, ustami
swego ówczesnego sekretarza, pana Israela Singera, zażądała od Polski
kolejnego haraczu. Tym razem chodziło o mienie pozostawione przez Żydów
zabitych w czasie wojny przez Niemców.
Pan Singer wprawdzie ani ich brat, ani swat, ale z dużym tupetem zagroził Polsce, że jeśli nie zastosuje się do żądań Kongresu i nie przekaże co najmniej 60 miliardów dolarów, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”. Efektem tego „upokarzania” były awantury urządzane przez Żydów na terenie oświęcimskiego obozu, rozdmuchanie incydentu w Jedwabnem, a obecnie – przygotowania do wielkiej propagandowej imprezy w Kielcach, w rocznicę tak zwanego „pogromu”. To „upokarzanie” Polski postępuje równolegle do zdejmowania winy za wymordowanie Żydów z Niemców. Kontrolowana przez przedsiębiorstwa holokaustu amerykańska prasa pilnuje się, żeby nigdy nie pisać o „Niemcach”, tylko zawsze – o „nazistach”, którzy nawet posługiwali się „nazistowskim” językiem, za to na Polsce używa sobie na całego, pisząc m.in. o „polskich obozach zagłady”. No ale Niemcy zapłacili Izraelowi co najmniej 100 miliardów marek i nadal płacą, m.in. dostarczając okręty podwodne, więc jakiegoś winowajcę trzeba znaleźć, bo w przeciwnym razie świat mógłby sobie pomyśleć, że ci Żydzi poumierali śmiercią naturalną. Żeby łatwiej rozmiękczyć Polaków i w ten sposób wyciągnąć od Polski co najmniej 60 miliardów dolarów, trzeba z jednej strony oczerniać nas przed światem jako naród morderców, a z drugiej – doprowadzać nas do stanu bezbronności wobec żydowskich żądań poprzez systematyczną tresurę w tak zwanej tolerancji i w tak zwanym dialogu.
Owa tolerancja, to nic innego, jak przyjęcie
żydowskiego punktu widzenia, zaś dialog – to nic innego, jak potulne
spełnianie wszystkich zachcianek przedsiębiorstwa holokaust. W tej
tresurze ogromną rolę pełni „Gazeta Wyborcza”, będąca zresztą osobliwym
przykładem żydowskiej piątej kolumny na terenie Polski. Oto w grudniu
ub. roku odwiedzili Polskę przedstawiciele władz izraelskich, żądając od
rządu polskiego spacyfikowania Radia Maryja, które, nazywając rzeczy po
imieniu, psuje przedsiębiorstwu holokaust interes. Jednocześnie „Gazeta
Wyborcza” przypuściła niezwykle intensywny atak na Radio Maryja,
pozyskując w charakterze tak zwanych „pożytecznych idiotów” również
niektórych przedstawicieli duchowieństwa. W samym tylko grudniu
naliczyłem w „Gazecie Wyborczej” aż 26 publikacji poświęconych Radiu
Maryja, a wszystkie utrzymane mniej więcej w takim samym tonie, jakiego
arcykapłan Kajfasz używał wobec Pana Jezusa. Ta gazetowa ofensywa miała
na celu stworzenie atmosfery sprzyjającej ustępliwości rządu wobec
żądań przedstawicieli izraelskich władz. Nawiasem mówiąc, wysunięte
przez przedstawicieli izraelskich władz żądanie spacyfikowania Radia
Maryja stanowiło bezprzykładną ingerencję w polskie sprawy wewnętrzne i
zamach na wolność słowa i wolność mediów.
Warto zatem pokazać, jak „Gazeta Wyborcza”
realizuje zlecone zadania w dziedzinie kneblowania wolnych mediów w
Polsce. Po co była potrzebna ta akcja przeciwko Radiu Maryja w
grudniu ub. roku? Ano po to, że 16 marca roku bieżącego zjawił się w
Polsce pan Dawid Harris i po raz kolejny zażądał od rządu pieniędzy. Pan
Harris stoi na czele Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego. Jest to jeden
z mniejszych zakładów przedsiębiorstwa holokaust, ale jest to jego
jedyna zaleta. W odróżnieniu od Światowego Kongresu Żydów, który idzie
na całość i żąda od Polski co najmniej 60 miliardów dolarów, Komitet
pana Harrisa chce tylko 2,5 miliarda. Jest mniejszy i tańszy, ale to
jedyna jego zaleta, bo tak naprawdę, to nic nie może. Pan prezydent
Kaczyński podczas swojej wizyty w Ameryce prosił go, żeby wstawił się za
nami w amerykańskich mediach, by przestały pleść o „polskich obozach
zagłady”, ale pan Harris, mimo obietnic, nie ma na to żadnego wpływu, bo
oto największe nowojorskie gazety używają tego określenia w najlepsze,
bez oglądania się na pana Harrisa. Więc 16 marca pan Harris pojawił się w
Polsce po raz kolejny, stanowczo żądając pieniędzy.
Niestety tym razem
uzyskał obietnicę, że rząd postara się załatwić tę sprawę „jeszcze w tym
roku”. Dlaczego „niestety”? Dlatego, ze z punktu widzenia prawnego
żadne pieniądze ani panu Harrisowi, ani jego Komitetowi, ani Światowemu
Kongresowi Żydów się nie należą. Zgodnie z prawem polskim, a konkretnie –
z przepisami dekretu z 8 października 1946 roku – prawo spadkowe –
jeśli do 1 stycznia 1949 roku nie zostało przed polskim sądem wydane
postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku – to taki spadek, jako tzw.
utracony, przypada Skarbowi Państwa. Oznacza to, że menażerowie
przedsiębiorstwa holokaust zwyczajnie chcą od państwa polskiego te
miliardy dolarów wyłudzić.
Dlaczego w takim razie rząd złożył im jakieś
obietnice? Trzeba wyraźnie powiedzieć: wszelkie próby smarowania tego
tłustego połcia pieniędzmi wyłudzonymi od Polski borykającej się z
ekonomicznymi problemami, są nie do pogodzenia z obroną narodowego
interesu. Trzeba w związku z tym przypomnieć, że zarówno pan prezydent
Kaczyński, jak i pan premier Marcinkiewicz obiecywali zwrócić szczególną
uwagę na obronę interesu państwowego w stosunkach międzynarodowych.
Niechże go więc bronią, zaś my życzymy, żeby nigdy nie zabrakło im
odwagi, zwłaszcza gdyby jeszcze raz przyjechał pan Harris, nawet w
towarzystwie naszego wroga, pana Israela Singera”. I co szanowni
Czytelnicy na to?
C.d.n…
Co Polska "zawdzięcza" Żydom??? Wiele, wiele, wiele.... dziesiątek milionów wymordowanych ludzi, niewinnych ludzi. Rozbiory, wojny, zdrady i zaprzaństwa, o których świat nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić. Czas już zacząć ich poznawać, i rozpoznawać. Czas zacząć powoli spłacać im ten dług, każdy z nas na ile go stać. Na początek polecam adres
OdpowiedzUsuńhttp://polonuska.wordpress.com/