Polska to antysemicki kraj. Wystąpiliśmy o ekstradycję trzech
osób-zbrodniarzy i wszystkie były Żydami. Antysemityzm naszego państwa
jest jednak czysto teoretyczny. Wszystkie sprawy zakończyły się
praktyczną klęską - trójka Żydów nie została nam wydana. Ale przecież
najważniejszy jest antysemicki zamiar.
Przypomnijmy te trzy
historie. Najpierw antysemicki wniosek III RP o ekstradycję Salomona
Morela odrzucił Izrael, potem Wielka Brytania - Heleny Wolińskiej, a
teraz Szwecja - Stefana Michnika.
"POTĘPIAMY WSZELKIE
AKTY PRZEMOCY"
Salomon
(Szlomo) Morel, były naczelnik "polskich", a w rzeczywistości ubeckich
obozów śmierci w powojennej Polsce - w Świętochłowicach-Zgodzie (według
komunistycznej propagandy dla Niemców, ale w praktyce dla wszystkim
wrogów "ludu") i Jaworznie ("reedukacja" młodych patriotów), z Polski
uciekł w 1992 r.
Antysemicko zaczął był ścigany dopiero kilka lat
później. Wówczas Polska skierowała do jego prawdziwej Ojczyzny - Izraela
wniosek ekstradycyjny (zarzut: spowodowanie śmierci 1695 więźniów
Świętochłowic, zakwalifikowane jako zbrodnie przeciwko ludzkości, które w
świetle polskiego i międzynarodowego prawa nie ulegają przedawnieniu).
Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela odpowiedziało szybko i treściwie:
zbrodnie Morela, jeśli w ogóle miały miejsce, w świetle izraelskiego
prawa nie są żadnym ludobójstwem, a ponadto uległy już przedawnieniu.
Najciekawszy był komentarz: "Wniosek podniósł wiele kwestii odnośnie
okresu bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, podczas którego w
Polsce około tysiąca Żydów zostało zamordowanych przez obywateli
polskich. Wiele zeznań świadków, dowodzących tych morderstw znajduje się
w aktach Yad Vashem w Jerozolimie w Izraelu i w różnych instytucjach na
całym świecie. Wspomniane powojenne morderstwa Żydów były badane przez
władze polskie, ale wiele osób spośród odpowiedzialnych za te zbrodnie
nie stanęło w obliczu sprawiedliwości. Stąd, chociaż potępiamy wszelkie
akty przemocy, łącznie z tymi, o które jest oskarżany Morel, fakt
kontynuacji ścigania Morela w zestawieniu ze wspomnianym tłem
historycznym jest zarówno niepokojący, jak i smutny...".
Szkoda, że
izraelskie ministerstwo "zapomniało", za co od Yad Vashem w 1983 r.
Józef Tkaczyk dostał medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". A dostał
za uratowanie w czasie wojny rodziny Morelów. Tymczasem Szlomo,
znęcając się już po wojnie nad więźniami, mówił: "Byłem w Auschwitz
przez sześć długich lat i przysięgałem sobie, że jeśli stamtąd wyjdę,
odpłacę tym samym wam - hitlerowcom". W rzeczywistości w KL Auschwitz
Morel nie był ani jednego dnia. Ukrywał się w gospodarstwie Tkaczyków we
wsi Garbów.
Po likwidacji obozu w Świętochłowicach Morel został
naczelnikiem więzienia w Opolu, potem w Katowicach i Raciborzu, by w
1949 r. zostać komendantem obozu dla młodocianych więźniów politycznych w
Jaworznie (w czasie wojny, tak jak w Świętochłowicach, była tu filia KL
Auschwitz). Za te zbrodnie - mimo wieloletnich starań byłych więźniów -
Salomon Morel nigdy nie był ścigany. Zmarł w Izraelu w lutym 2007 r.
Jego życie było pasmem niegodziwości i zbrodni, które nigdy nie zostały
osądzone.
SPRAWIEDLIWOŚĆ
W KRAJU AUSCHWITZ
Taki
sam, najistotniejszy dla sprawy "argument" pojawił się w przypadku
prokurator Heleny Wolińskiej. Jeszcze przed odmową jej wydania brytyjski
"The Independent" podkreślał, że pani ta jest jedną z nielicznych już
przedstawicielek mniejszości żydowskiej z Polski, która ocalała z
Holokaustu: "Byłaby to więc ekstradycja do kraju, gdzie znajdują się
takie miejsca, jak Oświęcim i Brzezinka". W te same tony uderzał "The
Sunday Times": "Czy Żyd może liczyć na sprawiedliwość w kraju Auschwitz,
Majdanka i Treblinki, gdzie antysemityzm rodem ze średniowiecza wciąż
pozostaje przygnębiająco mocno okopany". Potem dodano do tego inne, na
wskroś antysemickie miejsce - Jedwabne.
Podbudowana takimi tekstami
Helena Wolińska oznajmiła, że nie przyjedzie do Polski (podobno jej
rodzinnego kraju), gdyż nie może tu liczyć na sprawiedliwy proces,
polskie władze nic jej nie obchodzą, a prokuratorowi, który ośmielił się
postawić jej zarzuty "ukręciłaby łeb" (już w "ludowej" partyzantce: GL i
AL, pod wdzięcznym pseudonimem "Lena", była znana z niewyparzonego
języka; jej wulgarny styl przerażał nawet innych stalinowców, ale bali
się jej, bo niejednemu - ze względu na koneksje na szczytach
komunistycznej władzy - złamała karierę, a nawet "załatwiła" odsiadkę).
Ale
nawet niektóre brytyjskie gazety sugerowały, że do ekstradycji
Wolińskiej może nie dojść, gdyż będzie jej bronić... "wpływowa
mniejszość narodowa". W Polsce murem za stalinowską prokurator stanęła
"Gazeta Wyborcza", najpierw przez dłuższy czas przemilczając sprawę, a
potem relatywizując jej winę. Dziennik Michnika podkreślał, że w czasie
wojny była w getcie, a ten, kto śmiał zmącić jej spokój, głosi wstrętną,
"pomarcową propagandę" (Marek Beylin, publicysta "GW", syn marcowego
emigranta, "autorytet"). Jakże podobnie grzmiała jedna z żydowskich
agencji (Jewish Telegraphic Agency), która przeprowadziła wywiad z
inkwizytorką. Sugestia była jasna - fakt przebywania w getcie i
doznawane tam cierpienia uprawniły ją do późniejszego prześladowania
Polaków (czytaj: polskich antysemitów).
HUMANITARYZM
I PRZEDAWNIENIE
21
listopada 1950 r. płk Helena Wolińska usankcjonowała bezprawne
aresztowanie szefa "Kedywu" Armii Krajowej, gen. Augusta Emila Fieldorfa
"Nila", co w konsekwencji doprowadziło do śledztwa, skazania i
zamordowania jednego z największych bohaterów Polski Podziemnej. Gen.
Fieldorf został powieszony 24 lutego 1953 r. w więzieniu mokotowskim w
Warszawie.
Polski (antysemicki) wniosek o ekstradycję Wolińskiej z
Wielkiej Brytanii z 1999 r. wymieniał jeszcze 15 innych osób, które
aresztowała z pogwałceniem stalinowskiego prawa. Po prawie ośmiu latach
brytyjskie władze odmówiły wydania inkwizytorki. Informacja dotarła do
Polski w przeddzień 62. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Historia po raz kolejny okrutnie zadrwiła sobie z bohaterów, gdyż była
prokuratorka wojskowa nienawidziła szczególnie AK-owców, wydając ich w
ręce bezpieki na tortury i śmierć.
- W uzasadnieniu strona brytyjska
podała trzy powody odmowy ekstradycji - mówiła prokuratorka IPN
Małgorzata Kuźniar-Plota. - Po pierwsze są to tzw. względy humanitarne,
czyli wiek, stan zdrowia i sytuacja osobista podejrzanej. Po drugie - od
popełnienia przestępstw minęło już ponad 50 lat. Po trzecie -
"wystąpiły znaczne opóźnienia w prowadzenia sprawy", czyli że Polska
późno wystąpiła z wnioskiem o ekstradycję, bo dopiero po kilku latach od
upadku komunizmu w naszym kraju.
Helena Wolińska urodziła się w 1919
r. w Warszawie jako Fajga Mindla Danielak. Zmarła 26 listopada 2008 r. w
podlondyńskim Oksfordzie jako Helena Brus.
ZBRODNIARZ
W OGRÓDKU
Teraz
Szwecja odrzuciła kolejny polski (antysemicki) wniosek. Nie wydadzą nam
sędziego Stefana Michnika, gdyż rzeczony brat naczelnego "Gazety
Wyborczej" jest obywatelem Szwecji, a zarzucane mu czyny w świetle
szwedzkiego prawa uległy przedawnieniu. Tak postanowił sąd w Uppsali,
gdzie od lat Michnik mieszka.
Z pisma sądu wynika, że przez prawie 10
lat pobytu w Szwecji Stefan Michnik był jeszcze Polakiem.
Szwedo-Polakiem został dopiero w 1977 r. Jego nowych krajan nie obchodzi
jednak, że polskiego obywatelstwa nie zrzekł się. Ważna jest szwedzkość
podejrzanego - a swoich mają obowiązek chronić, szczególnie przed
antysemitami. I nie przekona ich żaden polski (antysemicki) czy
europejski nakaz aresztowania.
Zarzuty wobec Michnika - dla nas
najważniejsze, dla Szwedów są sprawą poboczną. Uznali wszak, że
bezprawne działania wobec więźniów bezpieki w stalinowskiej Polsce ze
zbrodniami przeciw ludzkości nie mają nic wspólnego. Ale w ogóle o
jakich zbrodniach tu mówimy? Szwedzka prasa wielokrotnie podnosiła
kluczowy "argument" - o pochodzeniu podejrzanego.
To koniec
wieloletnich starań antysemickiej III RP o ekstradycję krwawego
sędziego. Choć polska (antysemicka) prokuratura może się jeszcze
odwołać, to losy naszego wniosku są przesądzone. Stefan Michnik będzie
dalej spokojnie uprawiał ogródek w chroniącej go Uppsali.
Tadeusz M. Płużański
Za: http://www.asme.pl/
"Po co Pan Bóg stworzył żydów polskich, jak nie po to, abyśmy z nich mieli służbę szpiegowską?",,Bezmyślność charakteru polskiego pod względem dóbr doczesnych czyniła zawsze z Polski eldorado dla Żydów.” - Otto von Bismarck
Strony Filmy
- Strona główna
- Żydowscy kaci Polaków
- Niszcz Syjonizm - Archiwum
- Pogromy i masowe mordy Żydów na Polakach
- Film
- Książka
- Kontakt
- Sprawa śp. dra Dariusza Ratajczaka
- Żydzi na usługach ІІІ Rzeszy
- Na każdy temat
- Stanisław Tworkowski:Polska Bez Żydów
- Stefan Korboński:Polacy, Żydzi I Holocaust
- Roman Kafel:O żydowskich zbrodniarzach wojennych
- Roman Dmowski : Kwestia Żydowska
- Israel Shamir : Bankierzy i złodzieje!
- Ks. prof. Józef Kruszyński : Dlaczego występuję przeciwko Żydom
- Stanislaw Witkowski : Żydzi, przestańcie kłamać ! ! !
- J.Mazur : Jak Warszawa broniła się przed żydami
- "ŻYDZI IDĄ !"
- Strzeż się żydów i bolszewików!
W sprawie Michnika to nie wina Szwedow! Prokuratura warszawska wyslala do Sywecji ordznarnie krzminalny wniosek ze Michnik dopuscil sie nieprawidlowego stosowania aresztu tymczasowego !!! Szwedzi jak to przeczytali to nie dziwota ze wyszly nici ze sprawy Stalo sie tak na skutek wspolpracz tejze prokuraturz z tym IPN jak sie okazuje opopanowanym przez potomkow i powinowatzch stalinowskich bandztow i zbrodniarzzy
OdpowiedzUsuń