niedziela, 10 czerwca 2012

Najwięcej złotych żniwiarzy było wśród Żydów

Artykuł z  2011-03-14 

Jan Tomasz Gross wykazał się “niebywałą odwagą” polegającą na kolejnej konfabulacji o zbrodniach Polaków na Żydach i ich mieniu w czasie niemieckiej okupacji i tuz po niej, za okupacji sowieckiej. Konfabulacji bez źródeł, z przekłamanym anonimowym zdjęciem, ale głośnej bo atrakcyjnej dla wszystkich innych narodów niż Polacy. W oczywisty sposób atrakcyjnej dla Niemców, którzy marzą o odwróceniu narracji i wartości dotyczących II Wojny Światowej. Atrakcyjnej dla Rosjan, którzy znów podają sobie nad Polską rękę z Berlinem i woleliby, żeby się nie mówiło o Polakach jako skrzywdzonych ofiarach poprzedniego paktu Rosyjsko-Niemieckiego, ale jako szkodnikach, warchołach i kanaliach, z którymi można się nie liczyć. Narracja Grossa oczywiście atrakcyjna jest dla wszystkich narodów które kolaborowały z Hitlerem (Łotwa, Słowacja, Francja) lub które same skalały się zdradą (Anglia). Kalumnia ta wygodna jest dla Amerykanów, którzy partycypują na biznesie prawniczym na roszczeniach majątkowych w stosunku do Polski, i w końcu atrakcyjna dla samych Żydów, którzy stworzyli przedsiebiorstwo holokaust i co najważniejsze, chcą przykryć swoją najbardziej nikczemną i ponurą historię zdrad, szalbierstw i podłości w stosunku do członków własnego narodu.
Najsłynniejsza żydowska myślicielka XX wieku Hannah Arendt w książce “Eichmann w Jerozolimie” (Kraków 1987). Napisała tam m.in. (s. 151): “Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej historii”.


Uległość Judenratów wobec nazistów oznaczała skrajną kompromitację żydowskich elit w państwach okupowanych przez III Rzeszę. Arend stwierdziła wprost: “O ile jednak członkowie rządów typu quislingowskiego pochodzili zazwyczaj z partii opozycyjnych, członkami rad żydowskich byli z reguły cieszący się uznaniem miejscowi przywódcy żydowscy, którym naziści nadawali ogromną władzę do chwili, gdy ich także deportowano” (tamże, s. 151).

Arendt pisała, że bez pomocy Judenratów w zarejestrowaniu Żydów, zebraniu ich w gettach, a potem pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów. Niemcy mieliby bowiem dużo więcej kłopotów ze spisaniem i wyszukaniem Żydów. W różnych krajach okupowanej Europy powtarzał się ten sam perfidny schemat: funkcjonariusze żydowscy sporządzali wykazy imienne wraz z informacjami o majątku Żydów, zapewniali Niemcom pomoc w chwytaniu Żydów i ładowaniu ich do pociągów, które wiozły ich do obozów zagłady. Także w Polsce doszło do potwornego skompromitowania dużej części żydowskich elit poprzez ich uczestnictwo w Judenratach i posłuszne wykonywanie niemieckich rozkazów godzących w ich współrodaków.


 Przy tym, skuteczność Policji Żydowskiej w wykonywaniu rozkazów okupacyjnych, wyłapywaniu niepokornych Żydów, udaremnianiu im ucieczek z getta, ograbianiu z kosztowności i żywności, ujawnianiu skrytek oraz “załatwianiu” braciom szybszej ekspedycji do obozów zagłady, przekraczała wielokrotnie szkodliwość wszystkich szmalcowników i kolaborantów narodowości polskiej na terenach okupowanych przez Niemców.

Jeżeli tacy jak Jan Tomasz Gross lub (na mniejszą skalę) bloger Eli Barbur są tak skrupulatni w liczeniu żydowskich krzywd, to zanim ostatecznie obarczą Polaków odpowiedzialnością za holokaust, niech najpierw zobaczą belkę (jak legar) we własnym oku.

Adaś Hummer

Józef Różański vel Goldberg


Co dziwne, sami Żydzi, tak chętnie plujący na Polaków za ich bohaterską postawę w czasie terroru niemieckiego jakoś dziwnie milczą na temat skali pomocy, jaką udzielali Żydzi Polakom w czasie ciężkich lat Stalinizmu – a więc raptem kilka lat później. Chętnie poznałbym jednego sprawiedliwego Żyda wśród narodów świata, który ratował polskich oficerów, AKowców i siedemnastoletnie łączniczki z łap enkawudowskich oprawców Rakowieckiej, Jaworzna lub Zamku Lubeskiego. Kołaczą mi sie z tego okresu takie nazwiska żydowskie jak Humer, Goldberg, Michnik, Morel i Stolzman… Ci wprawdzie Polaków nie ratowali lecz katowali, ale przynajmniej dwóch z nich przyjaźniło się z rodziną Jana Tomasza Grossa. I tu jest ten pies pogrzebany.

Łażący Łazarz

Za: Nowy Ekran   
Za: http://www.bibula.com/



1 komentarz:

  1. Gross,Eli Barbur skrupulatni ? Te lajdaki jak i inna zydowska sfora ma uprzwiac iscie gebelsowska propagande i tyle ! Oni niestety sa absolutnie niereformowalni ! Im nigdy nie wolno wierzyc i absolutnie nie wolno gdziekolwiek i kiedykolwiek ich wpuszczac we wlasne szeegi Gdy wejda zohydza i zeszmaca WSZYSTKO ! Trzeba ich trzymac tak jak w ringu bokesrskim: na dystans,kontrujac ,lewym prostym !

    OdpowiedzUsuń