Manifestujący przeszli głównymi ulicami Jerozolimy pod Kneset. Mieli ze sobą transparenty takie jak „Biali czy czarni – jesteśmy tacy sami”, „Społeczna sprawiedliwość” oraz „Nasza krew jest potrzebna tylko na wojnach”. Imigranci z Etiopii twierdzą, że Izrael traktuje ich jak obywateli trzeciej kategorii, a w szkołach czy klubach istnieje segregacja rasowa, zaś ubiegłym tygodniu komisje mieszkaniowe odmówiły przekazania obiektów osobom etiopskiego pochodzenia. Rozwścieczyła ich również ubiegłotygodniowa wypowiedź minister ds. imigracji Sofy Landver, która odpowiadając na postulaty Etiopczyków stwierdziła, iż powinni oni być wdzięczni za to co dostali od Izraela.
Abstrahując od słuszności tych protestów, warto zauważyć bierność tzw. „opinii międzynarodowej”, która w wypadku podobnych aktów w innych krajach na pewno szybko by je nagłośniła. Kwestia Izraela rządzi się jednak innymi prawami…
Źródło: haaretz
Za: narodoecy.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz