poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Zbrodnia na dominikanach w Czortkowie

Wstrząsające fakty o zbrodniach popełnionych przez Żydów na Polakach na Kresach znajdujemy w relacji księdza Zygmunta Mazura o losach klasztoru Dominikanów w Czortkowie. Jak pisał ksiądz Mazur: Sytuacja klasztoru uległa gwałtownej zmianie 22 czerwca 1941 r. z chwilą wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej (...). Jak to było w zwyczaju systemu stalinowskiego, przede wszystkim przystąpiono do likwidacji prawdziwych i domniemanych wrogów rządów komunistycznych. Do tej grupy zaliczono przede wszystkim duchownych. Skierowane tam władze bezpieczeństwa w porozumieniu z jednostką wojskową wpadły w nocy na 2 lipca i wywlokły z klasztoru byle jak odzianych o. Justyna, o. Jacka, o. Anatola oraz brata Andrzeja.

Wywiezieni nad rzekę w Starym Czortkowie na tzw. Groblę zwaną Berda, zostali pomordowani strzałami w tył głowy. Wykonawcami wyroków byli miejscowi Żydzi, służący w NKWD, co potwierdzają zachowane zeznania mieszkańców Czortkowa (jeden z uczestników mordu był w PRL po 1945 r. generałem Wojska Polskiego (...). O pozostałych zakonnikach nie można było się niczego dowiedzieć, ponieważ wojsko broniło dostępu do klasztoru, a kościół pozostawał zamknięty. Mimo tych trudności jednemu uczniowi udało się przedostać do kościoła, a stamtąd do cel położonych na parterze. To, co zobaczył, było przerażające. W poszczególnych łóżkach leżeli pomordowani strzałami w głowę bracia R. Czerwonka, M. Iwaniszczew i tercjarz J. Wincentowicz (...). Sowieckie władze bezpieczeństwa równocześnie z mordami splądrowały kościół (...).


Chcąc zatrzeć ślady dokonanej zbrodni, wojsko 4 lipca 1941 r. podpaliło klasztor (por. Ks. Z. Mazur Męczeński klasztor dominikanów w Czortkowie, "Gazeta", Toronto, nr 45 z 1992 r.). Ofiarami mordu w klasztorze w Czortkowie padli ojcowie: Justyn Spyrłak, Jacek Misiuta, Anatol Znamirowski i Hieronim Longawa; bracia zakonni: Andrzej Bojakowski, Reginald Czerwonka i Metody Lwaniszczów, wreszcie kościelny Józef Wincentowicz (według książki ks. W. Szetelnickiego Zapomniany lwowski bohater - ks. Stanisław Frankl (1903-1944), Rzym 1983, s. 122). Według wspomnień Lesława Juriewicza w książce Niepotrzebny jednym z zabójców i ich przewodnikiem był NKWD-zista, miejscowy Żyd, nazwiskiem Blum (por. L. Juriewicz Niepotrzebny, Londyn 1977, s. 29). Juriewicz wspominał, że w Czortkowie w tym czasie mówiono dużo o jakimś wędkarzu, który ukryty w krzakach na przeciwnym brzegu rzeki obserwował całe morderstwo (...). Wędkarz ten opowiadał, że ofiary zostały zastrzelone w pozycji klęczącej strzałami w tył czaszki. O ile pamiętam, mówił też, że zamordowani mieli ręce związane z tyłu (por. tamże, s. 30).

Za: Jerzy Robert Nowak, Przemilczane Zbrodnie

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz